Świąteczne dania mają nie tylko smakować, ale cieszyć oko i urozmaicać codzienne menu. Rzecz tyczy też chleba…
Bezglutenowe dzieci będą zachwycone, widząc bezglutenowy bochenek w kształcie tortu, bogato ozdobiony i mięciutki. A obecności ziemniaków nikt się nie domyśli :). Tak, oto przepis na bezglutenowy chleb z ziemniakami.
– 300 g bezglutenowej mąki razowej Brot Mix Dunkel Schaer;
– 200 g zmielonych, ugotowanych i obranych ziemniaków;
– 30 g drożdży świeżych lub 10 g suszonych;
– 1 łyżka miodu lub cukru;
– 1 płaska łyżeczka soli;
– 3/4 szklanki letniego mleka – lub trochę więcej;
– około ćwierć szklanki wody – w zależności od mąki poszczególnych producentów;
– 2 łyżki oleju;
– 20 g słonecznika i 20 g pestek dyni;
– do dekoracji: 1 jajko oraz ulubione ziarna: pestki dyni, słonecznika, siemię lniane, sezam, czarnuszka itp.;
Drożdże rozpuściłam w letnim mleku i wlałam do miski miksera. Dodałam miód i olej, potem mąkę, sól i ziemniaki. Mikser miał co robić ;) – dlatego do wyrobu bezglutenowego chleba z ziemniakami polecam ręczną pracę…
Ciasto nie chciało się wymieszać, więc dolewałam po odrobinie letniej wody. W sumie wlałam jej około ćwierć szklanki – aż ciasto uzyskało konsystencję gęstego budyniu.
Miskę z ciastem przykryłam wilgotną ściereczką i zostawiłam na godzinę do wyrośnięcia. Wyrosło bajecznie. Przełożyłam je na stolnicę wysmarowaną olejem, dosypałam pestki (w sumie 40 g), a Zosia ze wszystkich sił je ugniatała.
Ciasto lepiło się do rąk niemiłosiernie, bo zapomniała je pomoczyć wodą :). Ale to nic – ta pomoc była nieoceniona:).
Uformowałyśmy z ciasta wałek i podzieliłyśmy go na 9 części (można na mniej).
Potem zaczął się raj dla Zosi i Antka. Mokrymi rączkami lepili kule i układali je w tortownicy posmarowanej masłem i posypanej mąką dyniową (można bułką tartą, amarantusem, sezamem, otrębami lub po prostu wyłożyć foremkę papierem do pieczenia).
Tortownicę przykryłam mokrą ściereczką i odstawiłam ponownie do wyrośnięcia. Kaloryfery są już zimne, więc idąc w ślad za radą jednej z internautek z Facebooka, ustawiłam foremkę na stole rozjaśnionym południowym słońcem. Kule miały rosnąć przez godzinę, ale już po niespełna 40 minutach podwoiły objętość. Rozgrzałam piekarnik do 180 stopni, wstawiłam tam naczynie żaroodporne z gorącą wodą i zaczęliśmy z dziećmi ozdabianie naszego bochenka.
Powierzchnię chleba wysmarowałam roztrzepanym jajkiem, a dzieci sypały ziarenka. Użyliśmy słonecznika, pestek dyni, czarnuszki, sezamu i siemienia lnianego.
Ozdobiony bochen powędrował na 40 minut do piekarnika.
Upieczony chleb wyjęłam z formy i ustawiłam na metalowej kratce, by ostygł. Był tak puszysty i delikatny, że omal nie złamał się podczas przenosin :).
To był cudowny moment – bez rozkrajania wiedziałam, że ten bochenek wyszedł nam idealnie, wręcz książkowo.
Gdy chleb ostygł, z niecierpliwością ukroiłam pierwszą pajdę. Takiego chleba pozazdrościł nam nawet glutenowy Daniel :). Kromka była mięciutka i puszysta, elastyczna i aromatyczna.
Dlatego jestem pewna, że taki domowy, bezglutenowy chleb wprowadzi małych i dużych celiaków w świąteczny zachwyt. Spałaszują go tym smakowiciej, im więcej pracy włożą w pieczenie. Tak, wspólny, bezglutenowy wypiek jest jednym ze sposobów na podbicie serc niejadków. To też doskonała okazja do stworzenia dobrej atmosfery wokół bezglutenowego jedzenia – dzieci zobaczą, że mogą przygotować atrakcyjny wypiek, który zachwyci podniebienie i oczy.
Zabawa przy stolnicy jest też świetną okazją do zabawy. To nic, że na podłodze jest potem nieco więcej mąki, niż zwykle. To nic, że kuleczki ciasta, układane w tortownicy, mają różną średnicę i kształt. Przecież w domu nikt nie mierzy produktu linijką, prawda? Tu bardziej liczy się integracja, wspólne spędzanie czasu, edukacja przez zabawę.
Czy Wasze bezglutenowe dzieci też pracują z Wami w kuchni? Jakie potrawy przygotowujecie wspólnie?
(*) Przepis pochodzi z książki „120 przepisów bezglutenowych” autorstwa Beaty Połatyńskiej.