Blog

Strączki niewidzialne, ale smaczne dla bezglutenowego malucha, czyli…

16/06/2014

Strączki niewidzialne, ale smaczne dla bezglutenowego malucha, czyli…

16/06/2014

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Nasz Antek nie przełknie fasoli, cieciorki ani soczewicy w żadnej postaci widocznej gołym okiem. A że strączki w diecie bezglutenowej są po prostu bezcenne, więc nieustannie je przemycam to tu, to tam. Dziś na obiad podałam bezglutenowe kotleciki mielone, fasolowo-drobiowe, panierowane w amaratusie, bułce tartej, sezamie oraz maku (bogactwo wapnia, również ważne dla celiaków). Zniknęły z talerza w mig, więc polecam je na obiad domowy, jak i przedszkolny.

 

kotlety drobiowo fasolowe (2)Składniki:

– 100 g suchej, białej fasoli, najlepiej drobnej (albo puszka fasolki konserwowej);

– 200 g mielonego mięsa drobiowego (indyk, kurczak);

– jajko (niekoniecznie);

– cebula, czosnek;

– olej;

– ulubione panierki: bezglutenowa bułka tarta, mak, sezam, amarantus, pestki słonecznika lub dyni (najczęściej używam bakalii firmy Kresto – deklaruje bowiem bezglutenowość);

– przyprawy: sól, pieprz, kminek, majeranek, ziele angielskie, oraz opcjonalnie: tymianek, czubryca, pieprz Cayenne, czosnek suszony;

 

kotlety drobiowo fasolowe (3)Fasolę przebrałam w poszukiwaniu glutenowych ziaren, następnie umyłam ją na sitku. W garnku zalałam nasiona przegotowaną, letnią wodą. Dodałam garść kminku, sporo majeranku, ziele angielskie i liść laurowy (zioła dodane już na etapie namaczania sprawiają, że fasola nie daje po jedzeniu skutków „ubocznych”). Po około 12 godzinach ugotowałam fasolę w tej samej wodzie – najpierw przez kilkanaście minut na dużym ogniu, bez przykrycia, potem na małym ogniu, aż do miękkości. Pod koniec gotowania dodałam sól.

 

 

kotlety drobiowo fasolowe (4)Ciepłą fasolę odcedziłam (wodę zostawiłam!), zblendowałam (na ciepło łatwiej blenduje się na papkę), dodałam mielone mięso, jajko i przyprawy.

Cebulę i czosnek pokroiłam drobno i przez kilka minut dusiłam je na oliwie. Odcedziłam z tłuszczu i dodałam do masy fasolowo-mięsnej. Wydawała mi się zbyt gęsta, więc dodałam odrobinę wody i ponownie wyrobiłam dłońmi. Nie dodawałam bułki tartej, amarantusa czy kaszki kukurydzianej, bo fasola wystarczająco zagęściła i skleiła masę.

 

Uformowałam kotlety różnej wielkości (dla dorosłych większe, dla dzieci nieco mniejsze) i obtaczałam je w różnych panierkach: w maku, sezamie, w bezglutenowych płatkach amarantusa i w razowej (domowej) bezglutenowej bułce tartej. Kotlety ułożyłam na blaszce, wyłożonej naoliwionym papierem do pieczenia. Unikam smażenia, dlatego upiekłam je w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C. Po 25 minutach były gotowe.

 

Dziś serwowałam je z paloną kaszą gryczaną (dla odmiany, bo najczęściej jadamy białą kaszę gryczaną), sałatką z czerwonej młodej kapusty oraz z żółtą papryką (to warzywo dla Antka). Kotlety były mocno zmielone, ale dzieciom właśnie to się podobało. Dzięki temu nikt nie wyczuł, że są w połowie fasolowe, a w połowie mięsne. I o to chodziło :).

 

Dlaczego warzywa strączkowe są tak ważne w żywieniu dorosłych i dzieci z celiakią? Po pierwsze owoce i nasiona strączków są dla nas bezcennym źródłem witamin z grupy B, a tych właśnie nam brakuje, ponieważ nie jemy glutenowych zbóż. Drętwieją Wam czasem nogi i ręce? Być może to wina niedoborów witamin B… Gdy mnie zaczynają drętwieć, zwiększam częstotliwość jadania strączków i wszystko mija. Coś w tym jest.

Fasola ma nie tylko sporo niezwykle wartościowego białka i owych witamin z grupy B, ale także fosfor (dobry dla rozumu), potas (poprawia jędrność skóry),  magnez (antynowotworowe działanie, zbawienny dla skóry i włosów), wapń (zdrowe kości i zęby), a także żelazo i związki siarki (odpowiedzialne właśnie za owe skutki „uboczne”) – potrzebne paznokciom i włosom. To chyba wystarczające argumenty, by jadać fasolę przynajmniej raz w tygodniu, prawda?

 

Cenna jest również woda, pozostająca po gotowaniu wszystkich warzyw strączkowych. Zostają w niej rozpuszczone witaminy, m. in. B oraz PP, więc nie pozbywajmy się jej lekką ręką. Dodajmy ten wywar do jakiejś zupy, do sosu albo wypijmy na zdrowie :).

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się