Oto soczysta, domowa wędlina, którą z apetytem jadły nasze dzieci. Nie wierzyłam własnym oczom: chyba po raz pierwszy zajadały domową „szyneczkę” bez zająknięcia, bez namawiania. Przepis jest naprawdę prosty w wykonaniu, a mam go od Grażynki. Niewtajemniczonym zdradzę, że właśnie Grażynka będzie dopieszczać nasze bezglutenowe dzieci podczas przyszłorocznej kolonii bezglutenowej w Wielkopolsce.
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i nacieramy tym schab. Owijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na około 24 godziny.
W garnku zagotowujemy 2 litry wody. Do wrzątku wkładamy schab (wyjęty z folii). Nie gotujemy! Garnek przykrywamy pokrywką i tak trzymamy schab przez pół godziny.
Wyjmujemy schab, czekamy aż składniki się wystudzą i ponownie gotujemy wodę, tym razem schab wkładamy do wrzątku na godzinę. By wzmocnić temperaturę w garnku, okryłam go kocem. Po godzinie wyciągamy schab na talerz. Studzimy, po czym wkładamy do lodówki. Jest soczysty, przepełniony aromatem czosnku, idealny na śniadanie i kolację, a także do szkolnych kanapek dla bezglutenowego dziecka.