Na listę bezglutenowej refundowanej żywności na Słowacji weszły właśnie bułki hamburgerowe firmy Schaer. Słowaccy celiacy nie mogą narzekać: własne państwo w dużej mierze finansuje ich kosztowną dietę bezglutenową, uznając, iż jest ona lekiem. Na receptę można kupić bezglutenowe wyroby różnych marek. Już za 2 zł bezglutenowi Słowacy mogą kupić paczkę bezglutenowego makaronu czy kilogram uniwersalnej mąki bezglutenowej.
W Polsce możemy nadal tylko marzyć o takim luksusie. W Europie natomiast doświadczają go Włosi, Słowacy, Anglicy, Niemcy, Francuzi i celiacy wielu innych krajów. Otrzymują pomoc państwa w postaci recept lub zasiłków.
Od około trzech lat Słowacy cieszą się tańszą żywnością bezglutenową m. in. firm Schaer i Jizerske Pekarny. Dopłaty przysługują jednakże tylko chorym na celiakię, którzy okazują się wynikiem biopsji i zaświadczeniem od gastroenterologa. Alergicy i osoby nadwrażliwe na gluten lub bez pełnej diagnozy nie mogą liczyć na takie recepty.
Ile słowacki celiak płaci w aptece za bezglutenową żywność? Otóż dopłaty nie są równe procentowo przy każdym produkcie. Państwo uznaje, że najwięcej trzeba dopłacić do bezglutenowych mąk, do bezglutenowych makaronów, do bezglutenowego chleba na zakwasie i do bezglutenowych makaronów. Dzięki temu refundowana mąka uniwersalna Schaer kosztuje Słowaka zaledwie 2 zł za kg. Drożej, bo niemal 8 zł, musi zapłacić za Mix B Schaer (mąka do pieczenia bezglutenowego chleba). Mix C kosztuje około 6 zł. Chleb Ertha Schaer (na zakwasie) kosztuje po refundacji około 5 zł za bochenek o wadze 400 g. Ciabatta Rustica ma już mniejsza refundację i za opakowanie płaci się około 9 zł.
Świetną cenę mają refundowane makarony bezglutenowe. Spaghetti, penne i fusilli (250 g) kosztują zaledwie 2 zł. Państwo do każdej paczki tego makaronu dopłaca około 5 zł. Minimalne dopłaty przysługują przekąskom: Słowak z celiakią kupi w aptece musli z państwowa dopłatą w wysokości 3 zł do opakowania. Najmniejsza dopłata, bo zaledwie 8 eurocentów przysługuje czekoladowemu batonikowi (mój ulubiony) Quadritos.
Chciałoby się powiedzieć: życie jak w Bratysławie….