Pytacie czasem o zdrowe, smaczne i magnetyczne desery, które przyciągną bezglutenowego malucha na podwieczorek. O desery, które zauroczą naszego celiaczka w przedszkolu…. W naszym domu powstał wczoraj taki smakołyk. Wymyśliła go Zosia, a ja pomogłam w wykonaniu. W Netto kupiłam paczkę mrożonych truskawek, dodałam wodę, żelatynę i powstała naturalna, owocowa galaretka. Ubiłyśmy też bitą śmietanę, dodałyśmy dekoracje i … daktylowe pałeczki.
Domową galaretkę z mrożonych owoców przygotuje w mig nawet mało doświadczona, bezglutenowa gospodyni.
Składniki:
– 450-500 g mrożonych truskawek (lub innych owoców);
– szklanka zimnej;
– do smaku: kilka łyżek ksylitolu lub cukru lub innego dozwolonego słodzika;
– 3 łyżeczki (około 15 g) żelatyny bez śladowych ilości glutenu;
– śmietana kremówka kubek mały lub duży;
– kilka łyżek rozdrobnionego ksylitolu lub cukru pudru do śmietany;
– ulubione, bezglutenowe ozdoby, np.: batony daktylowe z Biedronki, kolorowa posypka bez śladowych ilości glutenu, wiórki czekoladowe;
Truskawki rozmroziłam i podgrzałam w garnku. Żelatyne rozpuściłam w kilku łyżkach zimnej wody, odlanych ze szklanki. Pozostałą częśc wody wlałam do gotowanych truskawek. Gdy zagotowały się, wrzuciłam do garnka zastygniętą żelatynę i wymieszałam do rozpuszczenia. Przestudziłam galaretkę.
Potem do pracy przystapiła Zosia. Część galaretki wraz z truskawkami rozlała do szklanych miseczek, a część zblendowała na pianę. Przelała ją do wszystkich miseczek – dla ozdoby. Miseczki z chłodną galaretką wstawiłyśmy do lodówki na kilka godzin.
Przed deserem Zosia ubiła mikserem śmietanę kremówkę z rozdrobnionym ksylitolem – może być cukier puder. Udekorowała smietaną galaretkę, ozdobiła posypkami. Daktylowe batony znalezione w Biedronce pokroiłam na cienkie paseczki i wstawiłam je do miseczek – jako słodkie pałeczki. Uwierzcie: nasz deser, choć nie był podany w ozdobnych pucharach, nie różnił się niczym od wykwintnego podwieczorku w dobrej restauracji. O, przepraszam, różnił się z pewnością składem…
Gotowe galaretki, nawet bezglutenowe, zawierają sporo dodatkowych składników. Oto przykład: cukier, substancja żelująca: karagen, stabilizatory: cytryniany potasu; regulator kwasowości; kwas jabłkowy; aromat; barwnik: antocyjany; koncentrat wiśniowy. Chcecie to serwować swoim bezglutenowym dzieciom? Nie przeczę, czasem gotowa galaretka bezglutenowa ratuje nam życie i warto ją mieć w domowym magazynie. Ale tylko „na czarną godzinę”.
Wyobraźcie sobie, że wasz bezglutenowy przedszkolak zajada takie drugie śniadanko czy deser w przedszkolu…. I te zaciekawione spojrzenia kolegów…. Ależ czułby się wyróżniony :).