Blog

Porzeczkowe szaleństwo dla niejadków w bezglutenowej kuchni

17/07/2014

Porzeczkowe szaleństwo dla niejadków w bezglutenowej kuchni

17/07/2014

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

porzeczanki drozdzowe Tomka fot (2)Czerwone porzeczki wzmagają apetyt małych niejadków, mają też wiele innych zalet. Jadamy je więc z dziećmi prosto z krzaczka, ale i jako „świętojanki”. Dlaczego by jednak nie wykorzystać ich do letnich wypieków? Tak powstały porzeczanki – domowe, bezglutenowe drożdżówki z czerwonymi porzeczkami. Przepis jest identyczny, jak na jagodzianki.

 

 

 

Składniki:

IMG_3200– 2 szklanki bezglutenowej mąki uniwersalnej);

– 1/4 kostki masła

– paczuszka drożdży suszonych lub 25 g drożdży świeżych;

– 2 jajka (uwaga, proszę nie sugerować się zdjęciem, na którym widać tylko jedno jajko);

– około 100-120 ml letniego mleka;

 

 

 

 

IMG_3184-1 łyżeczka jogurtu naturalnego lub śmietany;

– 3 łyżki cukru;

– szczypta soli;

– pół łyżeczki cukru lub miodu do wyrośnięcia drożdży;

– miseczka umytych i osuszonych porzeczek, wymieszana z odrobiną bezglutenowej mąki, a także z ksylitolem lub cukrem (ilość słodzika – według upodobań);

– na kruszonkę: ćwierć kostki masła, ćwierć szklanki cukru, ćwierć szklanki maki bezglutenowej;

 

 

 

jagodzianki (3)Wszystkie składniki miały pokojową temperaturę. Mąkę przesiałam i wymieszałam z solą. Świeże drożdże wymieszałam z łyżką mąki, łyżką ksylitolu i cukrem, łyżką śmietany i ćwierć szklanki mleka. Zostawiłam rozczyn, by podrósł. Jajka ubiłam z ksylitolem na kogel-mogel.

Wymieszałam mąkę z masą jajeczną, z rozczynem drożdżowym, z letnim mlekiem, śmietaną, miękkim masłem, domowym cukrem waniliowym. Powstała gęsta, dość twarda masa.

 

 

 

porzeczanki drozdzowe (7)Według przepisu Beaty, udostępnionego na Facebooku w grupie Celiacy (za który pięknie dziękuję), ciasto miało rosnąć około godziny. U mnie już po około 40 minutach było gotowe. Wyłożyłam je na stolnicę posypaną mąką. Wyłożyłam nań ciasto i zagniotłam. Rozwałkowałam na prostokąt o grubości kilku milimetrów. Wtedy do dzieła przystąpiła Zosia. Wymieszała porzeczki z mąką i ksylitolem. Owoce rozłożyła na całym cieście.

 

 

 

porzeczanki drozdzowe (5)Ponieważ turlały się po nim, wpadłam na pomysł, by lekko je dognieść do masy. Po chwili okazało się, że nie był to najlepszy pomysł, ale i tak obróciłyśmy go z Zosią w sukces.

Otóż według przepisu Beaty prostokąt należało złożyć na trzy części (1/3 ciasta zagiąć od dołu i 1/3 od góry). Sęk w tym, że nasze ciasto nieco rozmokło od wgniecionych porzeczek i nie chciało odrywać się od stolnicy. Podważałyśmy je więc silikonowym nożem, podsypywałyśmy mąką i udało się.

 

 

 

porzeczanki drozdzowe (6)Powstał pas ciasta miał jednak wiele prześwitów, którymi wypadały porzeczki. Wiedziałam więc, że nie uda mi się uformować muszek (czyli pasków ciasta przekręconych w połowie)….

Co robić? – zastanawiałam się głośno.

Mamo, ulepmy bułeczki z owocami! – wykrzyknęła Zosia i od razu z ukrojonego pasa ciasta ulepiła kulistą drożdżówkę. Poklepała, uszczelniła, powciskała owoce i ułożyła swoje dzieło na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

 

 

 

porzeczanki drozdzowe (9)Pracowałyśmy w pocie czoła :). Mnie z trudem, ale udało się ulepić dwie duże muszki (na zdjęciu). Gotowe drożdżówki posmarowałyśmy rozkłóconym jajkiem i zostawiłyśmy do wyrośnięcia.  Naprędce przygotowałyśmy kruszonkę: zagniotłyśmy ćwierć kostki miękkiego masła, ćwierć szklanki mąki i ćwierć szklanki brązowego cukru. Zosia uwielbia eksperymentować, więc wpadła na pomysł ulepszenia kruszonki:- Dodajmy łyżeczkę karobu, dobrze? – i nie słysząc protestu wsypała karob, nasz ulubiony zamiennik kakao.

 

 

 

porzeczanki drozdzowe Tomka fot (5)Zosia zrobiła wgłębienia w drożdżówkach i ułożyła w środku a’la czekoladową kruszonkę. Ozdobiła całość porzeczkami i borówkami amerykańskimi.

Blacha trafiła na 25 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C, z termoobiegiem. Co tam się działo! Porzeczki syczały, częściowo wyciekały w postaci dżemu, bułki rosły, a gdzieniegdzie lekko pękały. A jak pachniało! Nie, tego późnego wieczoru przez naszą kuchnię nie można było przejść obojętnie…

 

 

 

 

porzeczanki drozdzowe Tomka fot (4)Po niespełna pół godzinie wyjęłam blachę z piekarnika. Zosia tupała z niecierpliwością, mimo że na zegarze dochodziła północ (cóż, wakacje mają swoje prawa).

Nie zasnę, dopóki nie zjem mojej najpiękniejszej drożdżówki – zapowiedziała i dzielnie czekała, aż nasz wypiek ostygnie.

Drożdżówki wyrosły, jak Pan Bóg przykazał. A smakowały…. Nie przystoi się chwalić, ale to był strzał w dziesiątkę. Drożdżowe ciasto z lekko kwaskową nutą czerwonych porzeczek, a do tego chrupiąca kruszonka z posmakiem czekolady. Niebo w gębie. Całą bułkę  z owocami pochłonął nawet glutenowy Daniel, czasem sceptyczny wobec  drożdżowego ciasta bezglutenowego.

 

 

 

porzeczanki drozdzowe Tomka fot (3)A mnie najbardziej cieszy  frajda Zosi, która z wielką radością eksperymentowała przy stolnicy z grubością ciasta, z kształtami, a potem z ozdabianiem naszych drożdżówek.

Dlatego tak bardzo zachęcam bezglutenowe mamy i bezglutenowych ojców, by pozwalali dzieciom na wspólne gotowanie i pieczenie.  Nie dość, że to frajda, to potem lepiej smakuje.

 

 

 

 

porzeczanki drozdzowe Tomka fot (6)Właśnie, w kwestii zachęcania do jedzenia: czerwone porzeczki mają swoją magię. Otóż są uważane za lek dla małych niejadków, gdyż wzmagają apetyt. Ale i z innych względów warto je włączyć do diety bezglutenowej. Otóż czerwone porzeczki regulują proces wypróżniania się (a dzieci z celiakią często mają zaparcia), dbają o rozwój zdrowej mikroflory jelitowej, zawierają cenne dla nas żelazo, wzmacniają układ odpornościowy. Są też przyjazne diabetykom: kontrolują poziom cukru we krwi.

Skórki porzeczek zawierają antocyjanozydy, które hamują rozwój bakterii w przewodzie pokarmowym. Czerwone porzeczki mają mniej witamin, niż czarne, ale z uwagi na kolor kuleczek łatwiej przekonać dzieci do deserów z ich zawartością. Lato w pełni, korzystajmy więc z jego walorów!

 

 

 

porzeczanki drozdzowe Tomka fot (4)PS Przepis Beaty zakłada użycie dwóch szklanek uniwersalnej mąki bezglutenowej. Ponieważ nie miałam takiej ilości mąki jednego producenta, pozwoliłam sobie na mieszankę: koncentrat ciasta Glutenexu, mix it Schaera oraz mix C Schaera. Nie pamiętam proporcji, zresztą nie są ważne.Ważne, to uzyskanie łącznie dwóch szklanek mąki.

Nie obawiajcie się więc mieszać mixów, a gdy zabraknie wam np. 1/2 szklanki mix-u, dodajcie bezglutenowej mąki ryżowej lub gryczanej, bezglutenowej skrobi kukurydzianej itp. Zadbajcie potem o właściwą konsystencję ciasta, a drożdżówki na pewno się udadzą.

 

 

 

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się