Wczoraj w Kupcu Poznańskim i centrum handlowym M1 w Poznaniu sprzedawcy chcieli mnie naciąć na pseudo bezglutenowe produkty. Kłamali w żywe oczy twierdząc, że ich chleb oraz przyprawy nie zawierają glutenu. – Nasz bezglutenowy chleb ma same ziarna i tylko trochę, ale naprawdę trochę, płatków owsianych. Nikt się nie skarżył, że się nim zatruł – zapewniał sprzedawca z Sochaczewa. Równie naiwnie ściemniała dziewczyna w Kupcu Poznańskim.
Przynajmniej raz w miesiącu w galeriach handlowych w całej Polsce odbywają się eko-jarmarki. Podobnych imprez sporo jest też latem na rynkach dużych i mniejszych miast. Na stylizowanych stoiskach sprzedawane są naturalne produkty, choć coraz częściej pojawiają się tam osoby, które pod płaszczykiem eko oferują przetworzone towary.
Wczoraj natknęłam się na eko-jarmark w M1. Na stoisku piekarniczym z przyzwyczajenia spytałam o chleb bezglutenowy.
– Mamy, oczywiście. Ten ziarnisty nie ma glutenu. Zawiera tylko grykę, proso i trochę płatków owsianych – reklamował kwieciście młody sprzedawca, który do Poznania przyjechał aż z Sochaczewa.
– Ale płatki owsiane zawierają gluten – zaoponowałam.
– Ale tych płatków jest naprawdę niewiele – machnął ręką.
– Przecież chorzy na celiakię i uczuleni na gluten mogą się zatruć tym chlebem!
– Niemożliwe, klienci kupują ten chleb i nikt się nie skarżył, że mu zaszkodziło… – włączyła się do rozmowy jego koleżanka.
– Ten chleb tym bardziej nie jest bezglutenowy, skoro leży wciśnięty między glutenowe bochenki…
– Ach tak?
– A pieczecie go w osobnej piekarni, na osobnej linii technologicznej?
– Nie, jest pieczony tam, gdzie wszystkie chleby.
– Jak więc możecie nazywać go bezglutenowym?!
Bezglutenowy chleb gryczany na zakwasie znalazłam w marcu w Galerii Malta w Poznaniu. Oferowała go Zielona Spiżarnia. Do dziś nie dostałam odpowiedzi, czy chleb powstaje na licencjonowanej bezglutenowej mące gryczanej, czy też na mące gryczanej np. firmy Melvit, która może zawierać śladowe ilości glutenu.
Z pewnością bezglutenowy, znakomity chleb gryczany, fantastycznie naturalny, można kupić w stacjonarnym i internetowym sklepie bistro Friendy Food w Poznaniu. Chleb jest wypiekany z ziaren (nie z mąki!), starannie przebieranych z ewentualnych domieszek obcych ziarenek, bez dodatku zakwasu czy drożdży. Cena jest przystępna, chleb najlepiej zamówić telefonicznie lub osobiście. Smak – rewelacyjny! Co ważne – bistro istnieje od prawie dwóch lat, ma stałą siedzibę i nie jest efemerydą pojawiającą się okazjonalnie na targach.
Wczoraj byłam też w Kupcu Poznańskim. Znalazłam tam duże stoisko z przyprawami, które są też sprzedawane przez sklep internetowy dziadekmateusz.com.pl. W wiklinowych koszach leżały dziesiątki foliowych woreczków z jednorodnymi ziołami, a także z mieszankami. Miła sprzedawczyni uwijała się jak mróweczka wśród klientów poszukujących przypraw egzotycznych, jak i polskich, ekologicznych.
– Czy te przyprawy są bezglutenowe? – spytałam.
– Tak, oczywiście, wszystkie są bezglutenowe, gwarantuję – zapewniła młoda kobieta z uśmiechem.
– A czy w zakładzie, z którym są pakowane, jest używany gluten? – drążyłam.
– Nigdzie nie ma glutenu, zapewniam. Wszystko jest naturalne. Mamy tylko zioła – sprzedawczyni sprawiała wrażenie pewnej swoich słów. I gdybym nie była dziennikarką, a na dodatek doświadczonym celiakiem, może by mnie przekonała…
Przejrzałam mieszanki przypraw. I znalazłam: mąka pszenna, płatki kukurydziane, bułka tarta, prażona cebulka….
– Proszę, te wszystkie składniki zawierają gluten. A pani powiedziała, że nigdzie nie ma glutenu – obnażyłam ją przy klientach. Nie ze złośliwości, ale z bezsilności dla głupoty, która chorych ludzi wpędza potem w kłopoty.
– Nie, niemożliwe, to jakaś pomyłka na etykiecie, te opakowania dostały się tutaj pewnie przez pomyłkę ...- plątała się jak dziecko przyłapane na jedzeniu słodyczy w Wielki Piątek. – Przecież ja wiem wszystko o glutenie, pani nie musi mi mówić…
Nie prowadziłam dłużej tej rozmowy. Ona po prostu, jak wiele osób, pomyliła gluten z glutaminianem sodu…
I ufaj człowieku sprzedawcom….
KOMENTARZE