Przygotowuję się właśnie do sobotnich warsztatów Schaera w Zielonej Górze i przy blasku lampy przebieram kaszę gryczaną. Będzie nam potrzebna do upieczenia gryczanej babki z czekoladą. Gryka jest oczywiście naturalnie bezglutenowa, ale praktyka uczy, że sporo tam glutenu. No, znów opłaciło sie bawić w Kopciuszka. W 180 g kaszy gryczanej znalazłam aż 8 obcych, glutenowych ziaren. Gdybym nie przebrała tej gryki, nieźle bym podtruła uczestników warsztatów…
Od lat niczym Kopciuszek przebieram kaszę gryczaną (białą i paloną), jaglaną, soczewicę, len, quinoę, sorgo, ryż. Słowem wszystkie bezglutenowe zboża, które pojawiają się w mojej bezglutenowej kuchni. No, wyjątkiem jest amarantus, ale kupuję tylko certyfikowany, z międzynarodowym Przekreślonym Kłosem (Amarello) – to więc pewniak nad pewniaki.
I jeszcze się nie zdarzyło, bym nie znalazła czegoś podejrzanego. Nie ma znaczenia, czy kupuję ziarna Radix Bis, Melvit czy Kupca. Za każdym razem wyławiam glutenowe ziarna: pszenicę, owiec, żyto. Z tych zbiórek uzbierałam już sobie słoiczek glutenu ;)
Oczywiście przyzwyczaiłam się do tej „roboty” i nie narzekam. Bezglutenowe zboże, oczyszczone z glutenowych ziaren (i wszelkich połamanych odrobinek), jest zupełnie bezpieczne. Wystarczy je otrząsnąć na sitku, wypłukać porządnie zimną wodą i można gotować.
Trudniej przebrać siemię lniane, sezam czy quinoę, ale jak trzeba, to trzeba. Acha, „czyste” siemię czy sezam możemy kupić pod marką Kresto.
Inaczej rzecz się ma z płatkami, np. jaglanymi, ryżowymi czy gryczanymi. One są prasowane i rozdrabniane przez maszyny – wraz z glutenowymi zanieczyszczeniami. Dlatego nie jesteśmy w stanie już ich przebrać. Pozostają nam certyfkowane, bezglutenowe płatki zbożowe – m. in. owsiane Glutenexu czy Proveny, gryczane Szarłatu itp.
Niestety, obecnie chyba żadna firma nie oferuje na polskim rynku certyfikowanych, w pełni bezpiecznych bezglutenowych zbóż. Zanieczyszczenia są wszędzie, więc… celiacy nie powinni gotować kasz w woreczkach ani jadać kasz poza domem, w niepewnych miejscach… Po co się truć?
Blog
