Olej lniany jest idealny dla celiaków, bo wspomaga układ pokarmowy. Mam w lodówce trzy oleje lniane: jeden w ciemnej plastikowej butelce, drugi kupiony bezpośrednio po wytłoczeniu w olejarni w Grodzisku Wielkopolskim i trzeci ze sklepu zielarskiego. W sklepach wybór jest jeszcze większy. Wydawało mi się, że najlepszy jest ów Budwigowy, z zielarni. Ale u producenta w Grodzisku dowiedziałam się nowych rewelacji.
Wiem, że olej lniany powinien być przechowywany w niskiej temperaturze i w ciemnej butelce, bo wtedy nie jełczeje i nie traci swych najcenniejszych kwasów Omega 3. W odwiedzanych przeze mnie marketach znalazłam w ciemnej, choć plastikowej, butelce tylko jeden olej lniany – ze Świecia. Cena – około 12 zł za niespełna pół litra.
Wydawało mi się, że dokonałam najlepszego wyboru. Niestety, olej ten jest dość gorzki w smaku.
Potem doczytałam, że olejom nie służą plastikowe butelki (poza tym w miarę możliwości wycofuję plastik z kuchni). W sklepie zielarskim zobaczyłam w małej lodóweczce olej lniany w szkle, zalecany w diecie dr Budwig. Na etykiecie napisano, że zawiera ponad 50% Omega 3.
– Super! – ucieszyłam się i kupiłam pół litra oleju za 25 zł. Jest pyszny i jasny, tak delikatny, że Zosia bez problemu polewa nim rybę czy ziemniaki i zjada bez grymasów.
Tego samego dnia glutenowy Daniel przywiózł z olejarni w Grodzisku Wielkopolskim pół litra oleju lnianego w szklanej jasnej butelce, prosto spod tłoczarni. Cena – niespełna 10 zł za pół litra.
Burzliwa wymiana zdań doprowadziła do tego, że rozpoczęliśmy małe dochodzenie: czym różnią się oleje, które mamy w lodówce?
U producenta oleju Budwigowego dowiedziałam się, że jest produkowany z wyselekcjonowanych nasion, sprzedawany tylko w aptekach i zielarniach, w ciemnych butelkach i w specjalnych lodóweczkach. Ten system zapewnia mu najdoskonalszą jakość i zachowanie cennych składników.
Potem zadzwoniliśmy do olejarni w Grodzisku Wielkopolskim (ponad 100 lat tradycji).
Okazuje się, że producent robił badania dotyczące koloru butelki. Wykazał, że kolor butelki nie ma znaczenia, jeśli olej jest przechowywany w ciemnym i chłodnym miejscu. No, o to akurat trudno w sklepikach i na targowiskach… Poza tym badania na uniwersytecie przyrodniczym wykazały, że olej z Grodziska Wielkopolskiego ma od 54 do 57% Omega 3.
Producent jedna nie umieszcza tej informacji na etykietach i pewnie dlatego my, konsumenci, nie zdajemy sobie sprawy z doskonałości produktu.
Uff, po tych dociekaniach stwierdziliśmy, że olej lniany z Grodziska Wielkopolskiego jest najlepszy. Pod warunkiem jednak, że przywieziemy go sobie sami, bezpośrednio z olejarni. I to akurat nie jest problemem, gdyż bywamy w okolicach Grodziska…
Po co to całe zamieszanie o ten właśnie olej? Bo olej lniany odchudza, pielęgnuje ciało i umysł, ochrania serce, działa zbawiennie na układ pokarmowy. Jest kopalnią cennych nienasyconych kwasów w optymalnych proporcjach. Dlatego obok oleju rzepakowego nierafinowanego jest najczęściej polecany przez dietetyków w codziennej diecie dzieci i dorosłych. Spożycie oleju lnianego pomaga w przypadku postępujących schorzeń mózgu, spowalnia procesy takich chorób, jak choroba Alzheimera i Parkinsona. Olej ten jest również znakomity dla osób borykających się ze schorzeniami układu pokarmowego: wspomaga leczenie choroby wrzodowej żołądka i jelita grubego. Bywa też stosowany w przypadku takich chorób jak: toczeń czy łuszczyca.
Jego spożycie przyczynia się do przyspieszenia metabolizmu, ułatwia on przekształcanie pożywienia w energię, zamiast w tłuszcz, a przy okazji oczyszcza wątrobę, pobudzając produkcję żółci rozkładającej tłuszcze.
Wpływa również korzystnie na trawienie, dzięki wysokiej zawartości błonnika.
Olej lniany można spożywać wyłącznie na zimno, nie należy go podgrzewać ani używać do smażenia, ponieważ nie tylko traci wtedy swoje cenne właściwości odżywcze, ale też staje się wręcz szkodliwy. Aby móc skorzystać z jego zdrowotnych zalet, zaleca się przyjmować około 2 – 3 łyżek dziennie. Warto, by olej lniany spożywali bezglutenowi dorośli i bezglutenowe dzieci. Codziennie :).
W domu jadamy go codziennie: jadam go zamiast sosu do mięsa czy ryb, uwielbiam go z ziemniakami w mundurkach, z kaszą gryczana i jaglaną, a także niemal w każdej zupie. Dzieci nieco trudniej przekonać do oleju lnianego, ale zaczęłam od dolewania po odrobince do zupy. Stopniowo zwiekszałam porcję.
Obecnie Zosia i Antek zjadają przynajmniej łyżeczkę oleju lnianego dziennie i nawet o tym nie wiedzą.