Kaszka kukurydziana jest niezastąpiona w żywieniu bezglutenowych dzieci i dorosłych. Przygotowuję z niej deser z owocami i cynamonem, zagęszczam nią zupy, czy dania mięsno-warzywne, przyrządzam polentę na obiad. Ściśle przestrzegamy diety bezglutenowej, dlatego nie kupuję „zwykłej” kaszki kukurydzianej z regału z mąkami pszennymi, kaszką manną czy płatkami owsianymi. Nie ryzykuję i nie muszę się zastanawiać: gluten free czy nie? Kupuję tylko pewniaka.
Dla mnie najpewniejszym obecnie producentem na polskim rynku jest firma Glutenex, która ma licencjonowany Przekreślony Kłos. Jeśli mam wybór, kupuję jej naturalne produkty (mąkę ryżową, gryczaną, kukurydzianą, skrobię kukurydzianą itp.).
Glutenex ma w ofercie kaszkę kukurydzianą (500 g) za niespełna 3 zł w sprzedaży internetowej i przy zakładzie, natomiast w sklepach i marketach produkt ten kosztuje około 3,50 zł. Nie jest może super tani – ale w 100 % pewny i bezglutenowy. Ale nie po to wydaję majątek na inne drogie produkty gluten free, by 50 groszy oszczędzać na kaszce. Tak, 50 groszy, bo…
…kaszki kukurydziane innych, „zwykłych” producentów kosztują w marketach od 2,20 do 3 zł. Różnica nie jest porażająca, prawda? Ryzyko tym bardziej więc się nie opłaca….
Kaszka Vita Corn (500 g) kosztuje 2,99 zł. Za pół kilo kaszki firmy Kupiec trzeba zapłacić 2,50 zł, natomiast 450 g kaszki kukurydzianej firmy Radix Bis kosztuje 2,19 zł. Wszystkie te produkty są ustawione na regałach ze zwykłą żywnością, tuż obok mąki pszennej, kaszki manny, płatków owsianych, mąki żytniej, kaszy jęczmiennej… Gluten, wydobywający się z nieszczelnych opakowań, fruwa więc wokół i lekko osiada na woreczkach z kaszką kukurydzianą…. Zgroza.
Wyobraźmy sobie, że rodzic wraca z zakupów i przygotowuje bezglutenowemu dziecku kaszkę. Otwiera woreczek i wsypuje porcję do gotującej się wody lub mleka. Wraz z ziarenkami kukurydzy do płynu wpadają drobinki glutenu… I diabli biorą bezglutenową dietę.
W marketach widzę czasem osoby na diecie bezglutenowej, które kupują mąkę ryżową czy kukurydzianą na regałach ze zwykłymi produktami. Najczęściej nie mają świadomości, że ta żywność nie jest bezpieczna dla nich czy dla ich dzieci. Najgorsze jest, tychże tańszych produktów używają czasem osoby zarobkowo piekące np. bezglutenowe, ekologiczne chleby…Tak, tak! Używają ich też szpitalne kuchnie, babcie, przedszkola – bo: „co różnica?”.
My, celiacy, mamy swoje zdanie o uczciwości producentów. To, że na opakowaniu brak ostrzeżenia o śladowych ilościach glutenu, nie oznacza, że produkt jest bezpieczny.
Obejrzałam kaszki kukurydziane w markecie. Tylko Vita Corn zawierała ostrzeżenie. Inni producenci dyskretnie zachowali milczenie.
Wychowałam się na kaszce i mące kukurydzianej. Celiakię wykryto u mnie w 1980 roku, a więc w czasach, gdy sklepy świeciły pustkami. Mama cudem zdobywała wtedy mąkę i kaszkę kukurydzianą. Wieczorami w kuchennym zaciszu czarowała z tego bezglutenowe wypieki.
Zajadałam ze smakiem i aż dziw, że moja skóra nie nabrała żółtego odcienia :). Zyskałam za to przydomek „Marta Kukurydzianka”.
Kukurydza nadal jest ceniona przez dietetyków. Zawiera sporo witamin: E i A, witaminy z grupy B (ważne dla osób na diecie bezglutenowej), a także potas, fosfor, magnez, sód, wapń, żelazo i siarkę oraz selen.
To znakomite i sycące danie dla niemowląt i dzieci, a do niedawna podstawowy produkt żywienia osób na diecie bezglutenowej (dopóki nie wypromowaliśmy na szerszą skalę amarantusa, quinoa, bezglutenowego owsa, prosa).
Podczas jelitówki czy innych chorób układu pokarmowego nie ma lepszego dania, niż kleik kukurydziany. Kaszka kukurydziana jest lekkostrawna, to świetne źródło węglowodanów błonnika.
Można ją przygotowywać na wiele sposobów, np. rozgotowuje się ją na kleistą masę, rozsmarowuje na blasze i pozostawia do zastygnięcia, następnie kroi i zapieka lub smaży. Można ją połączyć z masłem, jarzynami, wędliną czy serem i podawać jako dodatek do innych potraw. Natomiast przy gotowaniu na sypko dolewa się wodę w stosunku 1:1. Kaszę gotuje się na małym ogniu, powoli, mieszając od czasu do czasu, aby się nie przypaliła. Można w niej panierować kotlety lub wątróbkę.
Choć przybywa osób uczulonych na kukurydzę, nadal jest ona niezastąpionym produktem w żywieniu osób na diecie bezglutenowej. Niestety tuczy i nie jest wskazana diabetykom, coraz trudniej też zdobyć kukurydzę czystą i niemodyfikowaną genetycznie.
PS. Nie mam umowy z żadnym producentem na promowanie jego produktów. To, co opisuję na blogu, jest poparte praktyką, sama testuję i uważam za godne polecenia w żywieniu bezglutenowych dzieci i dorosłych.
KOMENTARZE