Chodzicie do kina ze swoimi bezglutenowymi dziećmi? Korzystacie z przekąsek oferowanych w barze, czy bierzecie własny prowiant? My chodzimy ze swoją bezglutenową wałówką.
Ale Annie i jej synkowi z Wrocławia przytrafiła się bardzo przykra sytuacja. Bileterka nie rozumiała, że dziecko z celiakią musi wnieść swoje przekąski. Były łzy, pertraktacje….Szok, prawda?
Po Bożym Narodzeniu ub. r. Anna poszła do kina z kilkuletnim synem chorym na celiakię. Nie miała pewności, czy przekąski oferowane przy wejściu będą bezglutenowe. Rozmawiałyśmy na ten temat i wyraziłam obawę o bezglutenowość popcornu solonego.
Moim zdaniem w tej samej maszynie może być przemiennie przygotowywany popcorn smakowy z aromatami i barwnikami, a to już ryzykowne dla celiaków.
Dlatego Anna wzięła dla swojego celiaczka domowe, bezglutenowe przekąski. Nie bawili się w konspirację – chowanie jedzenia do torebki, lecz trzymali prowiant w ręce.
Przy wejściu do sali kinowej spotkała ich przykra sytuacja. Wyobraźcie sobie, że bileterka nie chciała wpuścić dziecka z własnym priowiantem! Rozmowy i prośby trafiały w próżnię. Mama i syn byli bliscy płaczu….
– Tłumaczyłam bileterce, że syn ma celiakię, musi być na ścisłej diecie bezglutenowej i dlatego mamy własne przekąski – czytam w liście od Anny. – Ale ona była nieprzejednana. Czuliśmy się okropnie, to było takie upokarzające! Syn już prawie płakał, więc powiedziałam bileterce, niech sama mu wytłumaczy, dlaczego nie możemy wejść. Wtedy nas wpuściła…
Bileterce chyba wreszcie zmiękło serce, bo napomknęła Annie, by nastepnym razem przemycała jedzenie w plecaczku.
– Dla mnie jest to głupota, ponieważ chcę, aby mój syn czuł się dobrze i bezstresowo mógł zjeść te ciasteczka. Tragedia. Czytałam potem regulamin kina i nie znalazłam wzmianki o zakazie wnoszenia własnego prowiantu.... – dodaje Anna.
Zdecydowała, że napisze w tej sprawie list do dyrekcji multipleksu. List wysłałam również ze swojej skrzynki pocztowej, pytając o przyczyny dyskryminacji. Czekamy na odpowiedź.
A jakie są Wasze doświadczenia z kina? Przemycacie bezglutenowe przekąski, kupujecie coś w barze czy też musicie wykłócać się z personelem? Co najbardziej lubią przekąszać w kinie Wasze bezglutenowe dzieci? My lubimy słonecznik, suszone figi i daktyle bez siarki, wafle ryżowe, precelki, paluszki, żelki….