Takich bzdur dawno nie słyszałam. Pewna przychodnia medyczna deklaruje, że całkowicie wyleczy pacjentów m. in. z celiakii, zapalenia wątroby typu C czy astmy. Konsultantka, z którą rozmawiałam przez telefon pochwaliła się, że z celiakii wyleczyła się cztery miesiące temu. Gdy nie do końca rozumiałam magię metody, dowiedziałam się, że po prostu mało wiem o celiakii…
Informacja o terapiach dotarła do mnie za pośrednictwem Facebooka. Jedna z internautek podesłała mi link przekierowujący na stronę firmy. Znalazłam tam listę chorób, które w konwencjonalnej medycynie są nieuleczalne, natomiast firma deklaruje, że zostaną szybko usunięte. W gabinetach firmy w całej Polsce można się rzekomo wyleczyć z boreliozy, wirusowego zapalenia wątroby, z chorób autoimmunologicznych.
Zadzwoniłam do firmy. Miła konsultantka wyjaśniła, że badanie w gabinecie będzie polegać na poszukiwaniu wirusów, pasożytów, toksyn czy chorób autoimmunologicznych, które wywołały u mnie celiakię. Jak coś wykryją, to usuną. A gdy wykryją nietolerancję, to powiedzą, czego nie jeść. Wizyta kosztuje 180 zł – całkiem niedrogo, jak na taką usługę i opiekę….
Podziękowałam za rozmowę i złapałam się za głowę. Zastanawiam się, ile osób w Polsce uwierzy w cudowną metodę i podda się terapii? Ilu zostanie „wyleczonych”, a więc uzna, że skoro nie mają celiakii, to ten gluten będą sobie jeść? Strach pomyśleć.
Zdecydowanie zachęcam, by leczenie i prowadzenie celiakii oddać w ręce konwencjonalnej medycyny i dietetyki, a więc iść na wizytę do gastroenterologa, natomiast po materiały o chorobie zwrócić się do Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. Proszę pamiętać, że w świetle najnowszej medycyny celiakia nadal jest chorobą nieuleczalną: trwa przez całe życie i oznacza dożywotnią dietę bezglutenową.
KOMENTARZE