W leczeniu celiakii ważna jest nie tylko rygorystyczna dieta bezglutenowa, ale i różnorodne oraz zbilansowane menu. Organizm pacjenta z celiakią i tak wchłania mniej substancji odżywczych, niż u zdrowego człowieka. Stąd wniosek, że tego co dobre i zdrowe, musimy jeść więcej.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, zwłaszcza w odniesieniu do dzieci z celiakią, które niechętnie patrzą na kaszę gryczaną, halibuta czy roszponkę. Ale mam swoje obserwacje z kolonii bezglutenowych, które organizuje od 2016 r.
Oto kilka pomysłów, jak nauczyć dzieci z celiakią zdrowego odżywiania.
Dla niektórych może to dziwnie zabrzmi, ale podstawą piramidy żywieniowej jest ruch, codzienna umiarkowana aktywność fizyczna.
Dlatego dawajmy dzieciom przykład i wychodźmy z nimi na rower, rolki, basen, boisko, na spacer czy wycieczki. Już po godzinie aktywności na świeżym powietrzu zaczynamy być głodni, a to dobry moment, by podsunąć dzieciom coś zdrowego.
Obserwuję to codziennie latem, gdy trwają moje specjalistyczne kolonie bezglutenowe. Grupa surviwalowa po przejściu paru kilometrów górami zjada surowe marchewki, jabłka, batony daktylowe i suszone śliwki i mówią, że to im smakuje! Oczywiście pod warunkiem, że nie mają plecaków wypchanych ciastkami.
To działa od najmłodszych lat: gotowanie i pieczenie wspólnie z dziećmi jest zachętą do zjedzenia tego, co powstanie. Zamiast tłustych czy bardzo słodkich przekąsek przygotujcie coś kolorowego i pożywnego.
A co można zrobić szybko i zdrowo? Warzywną lub owocową sałatkę, galaretkę z bitą śmietaną, ciasteczka bez cukru, pasty warzywne lub jajeczne, ośmiorniczki z parówek bezglutenowych o zawartości 100% mięsa, kolorowe omlety na mące migdałowej.
Jeśli rodzice będą się "opychać" czipsami, białym chlebem z nutellą, prażynkami, drożdżówkami i burgerami, a dzieciom będą proponować czipsy z jarmużu czy frytki z batatów, to nie ma szans na powodzenie.
Dzieci są doskonałymi obserwatorami i uczą się poprzez codzienne widzenie najbliższej przestrzeni.
Dlatego jak najczęściej jedzcie posiłki razem, w dobrej atmosferze, przy stole zastawionym zdrowymi produktami. W podróży lub przy filmie chrupcie marchewkę i migdały lub domowy popcorn. I edukujcie dzieci słowem oraz dobrym przekładem.
Jeśli Twoje dziecko ma wybiórczość pokarmową, bądź czujny i obserwuj je bacznie. To może być z jeden z symptomów rozwoju w spektrum autyzmu.
Dzieci z celiakią uwielbiają nowości (wyjątek: dzieci z wybiórczością pokarmową), dlatego warto je zaskakiwać nowymi produktami, ale też potrawami.
Zamiast jajecznicy, kanapki z szynką czy gotowanej parówki może sprawdzi się np. bezglutenowa pita z ośmiorniczką i jajkiem sadzonym (przepis - link poniżej)?. Albo wrap pełen kolorowych warzyw czy szpinakowe naleśniki z serkiem kremowym i wędzonym łososiem?
Przygotowanie nowych potraw nie musi być skomplikowane, z wieloma daniami poradzą sobie nawet osoby "obustronnie leworęczne" w kuchni :).
Ważne są: apetyczny i estetyczny wygląd, przyjemny zapach, struktura (chrupiące, miękkie, rozpływające się w ustach itp.), różnorodne kształty, ale też kontrastowe kolory potraw i ... barwa talerzy!
Z niebieskiego czy zielonego talerza zjemy mniej chętnie, za to lepiej zasmakują nam potrawy ułożone na żółtych czy czerwonych talerzach.
Marchewkę można pokroić w cienkie plasterki, paprykę w słupki, dodać pomidorki koktajlowe i chrupiącą sałatę, oliwki oraz mięciutki chleb. Ziemniaki lub ryż nakładaj łyżką do lodów, z plasterków szynki lub sera wytnij misie lub serduszka foremkami do ciastek.
Jak nauczyć dzieci z celiakią zdrowego odżywiania? Jak zachęcić do zdrowego stylu życia? Przykład idzie z góry!
Zachęcam rodziców, by w miarę możliwości podawali dzieciom świeżo odpieczone bułki czy rogale bezglutenowe.
Nawet te kupowane jako świeże, np. z piekarni Putka Bez Glutenu z Warszawy czy Sweet Fit z Białegostoku (mają sprzedaż wysyłkową), zyskują po odpieczeniu przez około 5 minut w 180 stopniach C. Skórka staje się chrupiąca, miękisz odzyskuje puszystą strukturę, no i ten zapach piekarni, który otula cały dom! Wielu niejadków wtedy "pęka"!
Dzieci, podobnie jak dorośli, mają prawo do swoich upodobań kulinarnych i porcji, którą chcą zjeść. Obecnie przybywa dzieci z wybiórczością pokarmową, co oznacza, że akceptują tylko niektóre smaki, kolory czy strukturę jedzenia. Inne z kolei nie zjedzą produktów, które stykają się na jednym talerzu albo są zmieszane (np. lody z bitą śmietaną, sałatka owocowa czy sos na makaronie). Szanujmy to. Słuchajmy dzieci. Zaufajmy im. Jednocześnie nie dawajmy w zamian słodyczy albo przekąsek. Pozwólmy zgłodnieć i przyjść po pożywne jedzenie.
Na szczęście dziś psychologowie uczą, by nie zmuszać dzieci do jedzenia "za mamusię", "do pustego talerza" czy łososia, "bo jest zdrowy". Taka postawa rodziców to agresja, która zadziała na odwrót i w przyszłości może doprowadzić do zaburzeń odżywiania.
Psychologowie podpowiadają, by ustalać z dzieckiem menu, iść na kompromisy (dziś na śniadanie bułka z nutellą, a jutro jajko, ciemny chleb i porcja warzywa), wspólnie robić zakupy czy gotować razem posiłki.
Pewnie nie pocieszę rodziców dzieci - niejadków, ale czasem nie działa żaden sposób. Być może dziecko ma wybiórczość pokarmową (obserwujcie je wtedy pod kątem rozwoju w spektrum autyzmu) albo musi "dorosnąć" do zdrowego jedzenia.
By upewnić się, że nie dzieje się nic niepokojącego, niejadkowi z celiakią warto wykonać badania krwi (m. in. morfologia, poziom żelaza, witaminę B i D, pasożyty oraz inne, ustalone z pediatrą) i obserwować jego rozwój fizyczny i psychiczny.
Gdy wszystko jest w porządku, uzbrójcie się w cierpliwość, nie nadawajcie sprawie jedzenia nadmiernej wagi, dajcie czas dziecku i sobie. Wiem, co mówię. Moja Zosia do około 10-12 roku życia była "skrajnym" niejadkiem, a ja szukałam wielu sposobów, czasem popełniałam błędy, kiedy indziej miałam drobne sukcesy.
Obecnie Zosia ma 17 lat, zjada najbardziej wymyślne dania, a jako sportowiec sama dba o białko, warzywa, tłuszcze i węglowodany w swojej codziennej diecie. Jestem z niej bardzo dumna i wiem, że moja wieloletnia praca przyniosła wreszcie efekty. Czego i Wam życzę :)
Jeszcze jedna wskazówka: zbyt rygorystyczne podejście do zdrowego odżywiania nie służy dzieciom z celiakią. One na co dzień i tak mają sporo ograniczeń w funkcjonowaniu w przedszkolu, szkole, na wycieczkach czy imprezach szkolnych lub rodzinnych.
Dlatego warto w racjonalny sposób zostawić w menu jakieś gotowe przekąski, atrakcyjne dla dzieci. Jeśli ich rówieśnicy jedzą na przerwach czekoladowe batony, a one codziennie wyjmują ze śniadaniówki warzywa i suszone owoce, w którymś momencie się zbuntują.
Podobnie z fast-foodami bezglutenowymi: hamburger bezglutenowy, zjedzony raz kiedyś w czeskim czy austriackim Mc Donald's nie zrobi dziecku krzywdy.
KOMENTARZE