Wakacje w Tatrach są marzeniem dla wielu miłośników przyrody i górskich wędrówek. Dla osób na diecie bezglutenowej, planowanie takiego wyjazdu może być wyzwaniem, zwłaszcza jeśli chodzi o wybór odpowiedniego zakwaterowania i jedzenia.
Ale to żadna przeszkoda, od lat spędzam cudowne, bezglutenowe wakacje w Tatrach. I chcę Was zapewnić, że możecie jeździć na bezglutenowe wakacje wszędzie, gdzie tylko zamarzycie. Wystarczy nieco większa organizacja, trochę prowiantu i wypoczywacie w każdym zakątku kuli ziemskiej :)
Dziś zobaczcie moją krótką relację z wakacji bez glutenu 2023 w Tatrach, gdzie mam swoją bazę w 100% bezglutenowym pensjonacie „Moje Tatry”.
Jestem tu dopiero od trzech dni, a już przeszłam ponad 30 km górami, poczytałam książkę i prowadziłam kulinarne warsztaty bezglutenowe :)
Wielu z Was pewnie wie, że przyjaźnię się z właścicielką pensjonatu Moje Tatry w Białym Dunajcu (10 km od Zakopanego). To ja namówiłam Elę, by nie oferowała diety bezglutenowej jako jednej z opcji, leczy by stworzyła 100% bezglutenowy pensjonat. I to sie udało, działa i jest rajem na ziemi :)
Zlokalizowany w malowniczej okolicy pensjonat to idealne miejsce dla osób z nietolerancją glutenu czy celiakią. Pyszne i bogate jedzenie serwowane w pensjonacie jest nie tylko zdrowe, ale również wyjątkowo smaczne. Codziennie rano piecze się tu bułeczki bezglutenowe, każdy je ile chce, na obiad są do wyboru 2-3 dania - bajeczka!
Moje Tatry to jedyny w Polsce 100% bezglutenowy pensjonat, raj dla osób z celiakią. To też moje miejsce na ziemi :)
Wybór Tatr Zachodnich jako miejsca na tegoroczne wędrówki okazał się doskonałym pomysłem. Jest tu mniej ludzi niż w bardziej popularnych rejonach gór, co sprawia, że można cieszyć się przyrodą w pełni.
Przeżyłam to wczoraj na wędrówce z Doliny Kościeliskiej na Ornak, przez Zadni Ornak, Siwą Przełęcz, Polanę Iwanicką i z powrotem do Doliny Kościeliskiej. Ludzi na szlaku było niewielu, tym bardziej, że pogoda nie sprzyjała wędrówkom. Na Zadnim Ornaku omal mnie nie zdmuchnął wiatr, potem wędrowałam 6 godzin w deszczu. Ale miałam dobre ubrania i buty, więc przeżyłam bez uszczerbku :)
Schroniska w Tatrach, niestety, rzadko oferują jedzenie bezglutenowe, dlatego zawsze zabieram ze sobą prowiant.
Schroniska w Tatrach, niestety, rzadko oferują jedzenie bezglutenowe, dlatego zawsze zabieram ze sobą prowiant. Owszem, w schronisku można zamówić kawę czy herbatę i jajecznicę, ale obawiałabym się jeść tam zupy czy inne dania.
Schroniskowe kuchnie to zazwyczaj małe pomieszczenia i non stop smaży się tam naleśniki z mąki pszennej, piecze się ciasta z mąki pszennej, smaży nuggetsy z bułką tartą ....Gluten fruwa wszędzie. A gdy przyglądałam się w niejednym schronisku zupie pomidorowej, to była bardzo gęsta, pewnie też "zaklepana" mąką ....
Dlatego lepiej nie ryzykować. A jeśli już na szlaku umieracie z głodu, a plecak macie pusty, zamówicie najmniej ryzykowne dania, np. jajecznicę czy gotowane ziemniaki.
Dla mnie najważniejsze jest, aby wakacje były nie tylko przyjemne, ale i bezpieczne. Nie chcę zaprzepaścić wielu lat stosowania drogiej diety bezglutenowej.
Dlatego też zawsze noszę ze sobą niezbędny prowiant bezglutenowy, aby uniknąć sytuacji, w której nie miałbym dostępu do odpowiedniego jedzenia. Zabieram zazwyczaj jajka, jakieś pieczone mięso, kabanosy, ciastka, czekoladę, batony.
Jem na szlaku zdrowo i bezglutenowo, a po powrocie z gór czeka na mnie uczta w pensjonacie Moje Tatry.
Zawsze, gdy jestem na moich prywatnych wakacjach w pensjonacie Moje Tatry, daję się namówić gościom i gospodyni na bezglutenowe warsztaty kulinarne. Choć jestem tu dopiero trzeci dzień, warsztaty już się odbyły :)
Na życzenie bezglutenowych mam upiekliśmy drożdżówki z borówkami (z mieszanki Mix for Bread Balviten) oraz paluchy chlebowe z suszonymi pomidorami (z mieszanki Mix B - Bread Mix Dr. Schär). Filmik z warsztatów wrzuciłam już na profil Bezglutenowej Mamy na Instagramie.
Bezglutenowe wakacje w Tatrach zawsze są dla mnie cudowne, wypoczywam tak co roku.
Nie tylko mogę cieszyć się wspaniałymi widokami i całodziennymi wędrówkami, ale także spędzam czas z innymi bezglutenowymi mamami i z moją przyjaciółką Elą (na zdjęciu obok). Mogę smakować wyśmienite bezglutenowe potrawy, tym bardziej, że co roku Ela zmienia menu i rozpieszcza gości kolejnymi pysznościami. No i w pensjonacie Moje Tatry mam gwarancję 100% bezglutenowej diety, bo tutaj nawet "glutenowi" goście jedzą bezglutenowo, bo ... innego jedzenia tu nie ma!
Jeśli myślicie o bezglutenowych wakacjach bez gotowania, bez martwienia się o bezpieczne jedzenie, pensjonat „Moje Tatry” z pewnością spełni Wasze oczekiwania. To wakacje, które zostają w pamięci na zawsze.
KOMENTARZE