Ten przepis powstał specjalnie na bezglutenowe warsztaty kuchni czeskiej, które poprowadzę w połowie listopada w Poznaniu. Przyznam, że chciałam przemycić bezglutenowym dzieciom pewne warzywo…
Tak, jesienią nie wyobrażam sobie kuchni bez dyni. Dodałam ją do ciasta i stworzyłam z niej nadzienie z aromatycznym kardamonem i cynamonem…
– 280 g bezglutenowej mąki Jizerki (2 pełne szklanki);
– 1/4 kostki masła;
– paczka drożdży suszonych (8 g);
– 2 jajka;
– około 100 ml letniego mleka;
– 120 g zblendowanej lub startej surowej dyni;
– 1 łyżeczka jogurtu naturalnego lub śmietany (niekoniecznie, jogurt daje delikatność);
– 3 łyżki cukru;
– szczypta soli;
– cukier z wanilią lub skórka starta z wyparzonej cytryny;
Nadzienie
– pół kg obranej dyni;
– 2 łyżki miodu;
– 2 łyżeczki cynamonu;
– 3 łyżki masła;
– 6 ziarenek kardamonu/ćwierć łyżeczki mielonego;
Do przesianej mąki dodałam suche drożdże i sól. Jajka utarłam z cukrem na kogel mogel. Wymieszałam mąkę z masą jajeczną, z letnim mlekiem, śmietaną, miękkim masłem, domowym cukrem waniliowym, dynią. Powstała gęsta, dość twarda masa. Posypałam ją mąką i przykryłam ściereczką.
Odstawiłam miskę na godzinę w ciepłe miejsce, by ciasto wyrosło.
W tym czasie przygotowałam nadzienie dyniowe. Dynię pokroiłam w kostkę, poddusiłam na maśle w rondelku, raz po raz mieszając. Dodałam miód i przyprawy. Ostudziłam i odcisnęłam na sitku nadmiar soku. Wyrośnięte ciasto rozwałkowałam na kształt koła. Podzieliłam je pasami na osiem części. Nastawiłam piekarnik na 200 stopni C. Na szerokiej części trójkąta smarowałam nadzienie, zwijałam w kierunku wąskiej części i formowałam rogalik. Odkładałam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Posmarowałam rogale pozostałym rozmąconym białkiem. Posypałam skrojonymi orzechami laskowymi. Piekłam na złoty kolor około 25 min w termoobiegu (200 stopni).
Zapach drożdżowego ciasta (bezglutenowego), kardamonu i cynamonu wypełnił kuchnię. Zwabił Daniela, owijał się wokół śpiących dzieci…
Rogale upiekły się znakomicie. Pozwoliłam im ostygnąć do rana, aż do pierwszego okrzyku dzieci. Biedactwa…. Nie wiedziały, że w środku jest jakaś dynia….
I nie wiedzą do tej pory, jakie nadzienie znalazło się w deserze (w myśl zasady: „im mniej wiesz… :)”)! Rogaliki smakowały wszystkim bez wyjątku! Ciasto dyniowe, nadzienie dyniowe….. – tak nasze jesienne rogaliki od razu stały się zdrowsze i rozgrzewające.