Z obiadu została nam kasza jaglana ugotowana na sypko. Celiacy nie marnują jedzenia, więc opracowałyśmy z Zosią szybki przepis na bezglutenowe ciasteczka figowe z miodem. Słuchajcie…. REWELACJA!
Część skłądników dodawałysmy na oko, by uzyskać odpowiednią konsystencję ciasta. Po Sylwestrze dopracujemy proporcje!
– 150 g ugotowanej kaszy jaglanej (przed gotowaniem przebranej z glutenowych ziaren)
– łyżka bezglutenowej mąki kokosowej
– 2 jajka;
– bezglutenowy aromat migdałowy;
– 2 łyżki płynnego miodu (lub syropu klonowego);
– szczypta soli;
– szczypta sody bez śladowych ilości glutenu;
– 2 łyżki oleju (użyłam orzechowego);
– około 1 szklanki bezglutenowego amarantusa ekspandowanego (użyłam Amarello);
– 5 fig suszonych bez śladowych ilości glutenu;
Pokrojone figi zblendowałam na gładką, klejącą masę. Roztopiłam miód. Mikserem połączyłam wszystkie składniki – oprócz amarantusa. Amarantus dodawałam na końcu, mieszając masę łyżką i dosypując kuleczki w miarę potrzeby. Masę zostawiłam na chwilę, by zgęstniała (płyny wchłonęła m. in. mąka kokosowa). Masa wydała mi się zbyt zbita, więc dodałam jeszcze pół roztrzepanego jajka.
Piekarnik nastawiłam na 180 stopni C. Silikonowe foremki do muffinek posmarowałam masłem i obsypałam amarantusem ekspandowanym. Nakładałam masę, następnie po pół łyżeczki fig i znowu masę, starając się, by zalepiła z każdej strony nadzienie.
Ciasteczka piekłam przez około 20 minut. Gdy wystygły…. – musiałam spróbowac jednaj i z trudem powstrzymałam się, by nie sięgąć po kolejne. Pycha! A to nadzienie… słodziutkie, lekko wilgotne…. Słuchajcie, trzymam je specjalnie na dzisiejszy sylwestrowy wieczór!