Uwielbiam bezglutenowe chleby na zakwasie. Niedawno do kolekcji moich kulinarnych wynalazków dołączył chleb na zakwasie z mąki amarantusowej.
Delikatny w smaku, dobrze wyrośnięty i bardzo, bardzo zdrowy. Bez grama drożdży i skrobi. Rozsmakowała się w nim cała nasza rodzina.
– 200 g zakwasu amarantusowego bezglutenowego (przepis niżej):
– 150 g zakwasu ryżowego bezglutenowego (przepis poniżej);
– 100 g mąki gryczanej bezglutenowej;
– 100 g mąki kukurydzianej bezglutenowej;
– 50 g mąki bezglutenowej z białego lub brązowego ryżu (mam domowy wyrób);
– 20 g mąki amarantusowej bezglutenowej (np. Amarello, Szarłat);
– 30 g płatków owsianych bezglutenowych;
– łyżka bezglutenowego, mielonego siemienia lnianego (m. in. w sklepie Gluten-free.pl);
– niepełna szklanka gorącej wody;
– 200 ml gazowanej wody w pokojowej temperaturze;
– łyżka soli;
– 2 łyżki oleju;
– łyżka miodu płynnego lub ksylitolu lub cukru;
– 2 garści słonecznika (lub sezamu, pestek dyni itp.)- 35 gram;
– łyżka białka np. jajko, jogurt, kefir – opcjonalnie;
– opcjonalnie garść mąki razowej bezglutenowej Schar – dla dodania gęstości ciastu;
– opcjonalnie karob;
– do dekoracji: roztrzepane jajko i ziarna: mak, siemię lniane, czarnuszka, pestki dyni, słonecznik, sezam itp.;
Bezglutenowy zakwas z mąki amarantusowej (tak samo przygotujesz drugi zakwas z bezglutenowej mąki ryżowej):
Składniki:
– w sumie około 400 g mąki bezglutenowej z amarantusa
– 1 łyżeczka soku z cytryny;
– 1 łyżeczka cukru;
– gazowana woda, najlepiej Żywiec;
– wyparzony litrowy słoik, drewniana łyżka, ściereczka;
Do wyparzonego słoika wsypałam wieczorem 100 g mąki amarantusowej, wlałam 100 g gazowanej wody w temperaturze pokojowej, dodałam sok z cytryny i cukier. Wymieszałam składniki drewnianą łyżką. Słoik przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce. Identycznie postąpiłam z mąką ryżową, w osobnym słoiku. Rano ponownie wymieszałam składniki drewnianą łyżką. Wieczorem „dokarmiłam zakwas” – dodałam 100 g mąki i 100 g wody, zamieszałam. Rano mieszałam, wieczorem dokarmiałam. Po trzech dniach zakwasy nabrały pęcherzyków powietrza i kwaskowego zapachu. Czwartego dnia uznałam, że są gotowe do użycia. W identyczny sposób przygotowuje się zakwas ryżowy.
Przed południem łyżkę siemienia lnianego zalałam gorącą wodą i zamieszałam. Zostawiłam do ostygnięcia. Przesiałam mąki i wymieszałam je z płatkami owsianymi i karobem.
Do miski miksera wlałam odważone zakwasy (można użyć innych proporcji, np. więcej zakwasu ryżowego lub tylko amarantusowego), wsypałam mąkę, sól, słonecznik. Wlałam siemię lniane, wodę gazowaną, pół białka i miód lipowy.
Składniki wymieszałam krótko mikserem i dodałam dwie łyżki oleju. Ciasto było nieco rzadkie, więc wsypałam garść mąki razowej Schar. Miksowałam masę przez 5 minut, następnie przelałam ją do foremki wyłożonej papierem do pieczenia, wysmarowanej masłem i obsypanej otrębami gryczanymi bezglutenowymi.
Foremkę przykryłam mokrą ściereczką i odstawiłam w pobliże kaloryfera. Już po dwóch godzinach ciasto zaczęło delikatnie rosnąć.
Po sześciu godzinach chleb znacznie powiększył objętość. Piekarnik nagrzałam do 200 stopni C i wstawiłam do środka naczynie żaroodporne z wodą, by para nawilżała powietrze. Posmarowałam chleb roztrzepanym jajkiem i ozdobiłam go ziarnami.
Chleb piekł się przez godzinę. Najpierw znakomicie urósł, potem lekko opadł, podnosząc mi tym samym ciśnienie…
Po godzinie wyłączyłam piekarnik i uchyliłam drzwiczki, ale jeszcze przez kwadrans nie wyjmowałam foremki. Dopiero po tym czasie wyłożyłam go na kratkę, by odparował i ostygł. Był lekki, a to mu dobrze wróżyło…
Pachnący, bezglutenowy bochenek rozkroiłam dopiero rano. Uff, bez zakalca, dobrze wyrośnięty, leciutko wilgotny, jednym słowem: znakomity, bezglutenowy razowiec!
Nadszedł czas rodzinnej degustacji. Chleby na zakwasie dzieci jedzą tylko w formie zgrzankowanej. Na śniadanie zjadły po dwie kromki – to znaczy, że chleb im smakował :). A to najważniejszy sprawdzian dla moich piekarskich eksperymentów…
I mnie oczarował chleb na zakwasie z mąki amarantusowej. Na kartce z przepisem odnotowałam od razu słowo: „super”. Z pewnością więc nie jeden raz ten chleb zagości na naszym stole. Smakował nawet glutenożernemu Danielowi. Część kromek od razu zamroziłam, a pozostały bochenek zawinęłam w ściereczkę i zjemy do jutra.
Powiedzcie sami: czy taki zdrowy, bezglutenowy chleb nie jest wart chwili przy mikserze i piekarniku? Pełnoziarniste mąki, niemal zero skrobi, żadnych zagęstników, konserwantów, utrwalaczy i jakiejkolwiek chemii – samo zdrowie bez glutenu i skrobi pszennej :). Nie zawiera też drożdży, których celiacy powinni unikać.
Bezglutenowy chleb z czarnuszką, z sezamem czy pestkami dyni – od wyboru, do koloru. Sami wybieramy, co my czy nasze bezglutenowe dzieci zjemy na śniadanie w domu i w szkole czy przedszkolu. Tylko piec :).
A dzięki Kasi z Leszna przetestowałam niedawno, że nasze dzieci z większym apetytem jedzą jasny bezglutenowy chleb na zakwasie. Wspólnie opracowałyśmy więc recepturę, którą podam niebawem. Oj, ten chleb to ma ogromne wzięcie. Znika w mig!
Chleb na zakwasie z amarantusa jest moim najnowszym, piekarniczym wynalazkiem. Pomyślałam, że skoro piekę chleby na zakwasach z mąki ryżowej, kukurydzianej czy gryczanej, to dlaczego by nie zakwasić mąki amarantusowej? Akurat miałam w szafie spory zapas. Stwierdziłam, że najwyżej nie wyjdzie :). A on zrobił mi niespodziankę i … omal nie wyszedł ze słoika, tak pięknie się udał :).
KOMENTARZE