Jedno jest pewne: nie zamawialiśmy deszczu na niedzielę, 7 czerwca…. Na początku naszego bezglutenowego pikniku w Lesznie wydawało się, że wiatr przegoni ciemne chmury zza horyzontu. Nie przegonił, ale i tak dotarła do nas większość uczestników. Udało się też skorzystać ze wszystkich atrakcji. Hitem były bezglutenowe hot-dogi, bańkowy czarodziej oraz strzelanie do wojskowej tarczy.
Na bezglutenowy piknik Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej w Lesznie zapisało się prawie 200 osób. Byli to głównie mieszkańcy Leszna, ale i powiatu leszczyńskiego, Kościana, Gostynia, Wschowy, Poznania, Wrocławia, Jarocina, Śremu…. Jedna z mam dotarła z Wrocławia z trzema synami (jeden jeszcze w wózku) – pociągiem oraz podmiejskim autobusem!
Rodziny z bezglutenowymi dziećmi przyciągnęła perspektywa dobrej zabawy, edukacji i licznych atrakcji, ale przede wszystkim chęć spotkania się.
Mimo deszczowej pogody na piknik w gospodarstwie ogrodniczym Zespołu Szkół Rolniczo-Budowlanych w Lesznie – Grzybowie dotarła większość uczestników. Jeszcze przed deszczem skorzystali m. in. z siedmiometrowej ścianki wspinaczkowej i innych ekstremalnych konkurencji.
Wśród atrakcji, które zapewniła firma Survival Team z Leszna znalazły się m. in. potyczki rodzinne na kilkuosobowych nartach, skakanie w workach. Najwięcej emocji zdecydowanie budziła jednak ścianka wspinaczkowa.
Od rana zadymił też piec wędzarniczy, w którym gospodarz obiektu, Jakub Puślednik, umieścił kilka kilogramów soczystej karkówki w ziołowej marynacie. Najmłodsi z nieopisaną radością otoczyli bańkowego czarodzieja, który przyjechał do nas z kilkoma litrami magicznego płynu. Kolorowe bańki fruwały po całym placu, wokół wirowały baloniki w różnych kształtach, a dzieci paradowały z balonowymi czapkami na głowach…
Zdążyliśmy przygotować degustacje: ciastka, bezglutenowe krówki, żelki, landryny, owoce w czekoladzie, bezglutenowe wędliny i pieczywo. Stoły cieszyły się powodzeniem, zwłaszcza, że znalazły się na nich wyroby mało znane (m. in. bezglutenowe krówki Śnieżki, bezglutenowe żelki Carrefour, szynka i kiełbasa z firmy Żywiec Dobija czy boczek z firmy Kaminiarz w Święciechowie).
Na pniu schodziły domowe wypieki bezglutenowe, m. in. sernik, babka i ciasteczka. A potem zaczął padać deszcz…. Mimo coraz mocniejszych kropli bezglutenowe dzieci ustawiły się w cierpliwie w kolejce do wózka z hot-dogami. Serwowała je pani Ania, mama bezglutenowego licealisty z Leszna. Ledwie nadążała z rozkrajaniem i odgrzewaniem bagietek (Schaer) oraz z gotowaniem parówek (Drobimex, 93% mięsa).
Bezglutenowe hot-dogi serwowaliśmy z łagodnym i pikantnym keczupem. Smakowały wszystkim: dzieciom i dorosłym.
– Od trzech lat, odkąd jestem na diecie bezglutenowej, nie jadłem hot-dogów… – przyznał z zachwytem dziewięcioletni Tomek z Leszna.
Gdy skończyły się bagietki i parówki, w piekarniku odgrzewaliśmy chleb Balvitenu i Glutenexu oraz szynki od Kaminiarza i z Żywca. Ciepłe kanapki schodziły w ekspresowym tempie.
Na pikniku ważnym punktem programu była edukacja. Wykład o diecie bezglutenowej wygłosiła Sandra Janeda, technolog z firmy Glutenex w Sadach koło Poznania.
– Na rynku jest sporo produktów naturalnie bezglutenowych, ale nie wszystkie są bezpieczne dla osób chorych na celiakię i uczulonych na gluten – podkreślała Sandra Janeda. – Większość mąk jest zanieczyszczona glutenem pochodzącym z młynów i wspólnych linii produkcyjnych. Osoby na diecie bezglutenowej powinny korzystać wyłącznie z produktów opisanych jako „produkt bezglutenowy”.
W Glutenexie, który oznacza swoje produkty międzynarodowym Przekreślonym Kłosem, wszystkie dostarczane surowce muszą być przebadane na zawartość glutenu, a dodatkowo są badane w zewnętrznym laboratorium. Badane są także produkty opuszczające linię produkcyjną. Taki system zapewnia czystość produktu i zdrowie konsumentów.
Gdy dorośli słuchali wykładu, dziećmi zajęły się animatorki z firmy „Dekoracje na każdą okazję” z Leszna. Malowały im buźki farbami, kręciły stworzonka z balonów. A bańkowy czarodziej zamykał najmłodszych w bańkach, co wzbudzało zachwyt i dzieci, i widowni.
Młodzież i niektórzy dorośli skorzystali z warsztatów psychologicznych, które przeprowadziła ceniona w kraju psycholog i terapeutka Teresa Dobiała, mama bezglutenowego Wojtka (prowadzącego w Lesznie sklep Gluten-free.pl). Z przecieków wiem, że sesja była pełna emocji, wzruszeń i łez. Terapeutka w wyrazisty sposób ukazała, jakie konsekwencje niesie nieprzestrzeganie diety bezglutenowej u chorych na celiakię. Tym bardziej, że część uczestników zajęć otwarcie przyznała się do podjadania glutenu.
– Przekazała nam między innymi taką myśl: jeśli chory na celiakię nie przestrzega diety bezglutenowej, umrze z niedożywienia w Europie obfitującej w żywność – relacjonowała potem Monika, mama osiemnastoletniego Darka z Leszna (oboje wzięli udział w warsztatach). I oboje zrozumieli, że w celiakii nie wolno podjadać ani trochę glutenu. Bo działa jak arszenik…
Indywidualnych porad psychologicznych udzielał Wojtek Dobiała, na co dzień pracujący w Poradni Zdrowia Psychicznego przy Pl. Metziga w Lesznie.
Z kolei strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lesznie pokazywali dzieciom wóz bojowy, rozmawiali o bezpieczeństwie w lesie, w domu i nad wodą. Zabezpieczali także piknik pod względem pomocy medycznej.
Zamiast na powietrzu, warsztaty kulinarne odbyły się pod dachem. Dzieci wraz z paniami technolożkami z Glutenexu przygotowały bezglutenową pizzę z serem i salami, która piekła się w piecu chlebowym (na straży ognia stali panowie Kuba oraz Gerard). Potem była degustacja pizzy i zabawy dzieci, dla których bezcenny był widok tylu bezglutenowców w jednym miejscu. Dzieci zobaczyły, że wcale nie są jedyne na tej diecie.
Na ognisku smażyły się bezglutenowe kiełbasy, które dostarczyła do degustacji firma Żywiec Dobija. Kiełbasa smakowała i dzieciom, i dorosłym, a ogrzewanie przy ognisku stało się dodatkową atrakcją. Pyszne były także gorące ziemniaki faszerowane różnymi dodatkami. Przygotował je Patryk Wróblewski, szef kuchni restauracji La Calma w Lesznie.
Leszczyńskie Stowarzyszenie Miłośników Arisoftu przez kilka godzin trwania pikniku udostępniało wojskową strzelnicę oraz karabinki z plastikowymi kulami. Do tarczy strzelały maluchy i nastolatki, a kolejka do strzelnicy zdawała się nie mieć końca.
– Jak skończę 16 lat, zapiszę się do klubu strzeleckiego – zapewniał podekscytowany Olek z Leszna.
Z powodu deszczowej pogody musieliśmy zakończyć piknik wcześniej, niż planowaliśmy. Dzieci rozgrzewały się ruchem i zabawą, bezglutenowymi gorącymi kubkami z Glutenexu oraz kiełbasą z ogniska. Ale troskliwe mamy wiedziały, że po kilku godzinach biegania po deszczu czas ogrzać się w domowym zaciszu. Na zakończenie każde dziecko otrzymało paczkę z bezglutenowymi słodyczami i produktami.
Dzieci brały też udział w konkursach, a w nagrodę otrzymywały zestawy gadżetów oraz naklejki z bohaterami kultowych bajek (przekazała je firma Derform z Poznania). Kilkoro uczestników pikniku nie odebrało paczek, więc osoby te proszone są kontakt e-mailowy: m.soltysiak@celiakia.pl.
Tak bogaty i edukacyjno-integracyjny program nie byłby możliwy, gdyby nie praca kilkunastu wolontariuszy Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej i gdyby nie pomoc partnerów pikniku.
Wśród nich są: prezydent Leszna Łukasz Borowiak, Zespół Szkół Rolniczo-Budowlanych w Lesznie, Pałac Pakosław, Fundacja PKM DUDA im. Maksymiliana Duda, sklep Gluten-free.pl z Leszna, Glutenex, Balviten, Schaer, 3Pauly, Friendly Food, BioMar, Śnieżka (bezglutenowe krówki i owoce w czekoladzie), Carrefour w CH Manhattan w Lesznie, Żywiec Dobija, Derform z Poznania, Kaminiarz Święciechowa, Miran, Grycan, Pop Crop, Intermarche w Galerii Leszno oraz Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Lesznie.
Organizatorzy pikniku składają partnerom oraz wolontariuszom serdeczne podziękowania.
No i najważniejsze: ciekawy program pikniku był możliwy do zrealizowania dzięki bajecznemu miejscu… Mowa o pracowni ogrodniczej Zespołu Szkół Rolniczo-Budowlanych w Lesznie – Grzybowie.
Kierujący pracownią Jakub Puślednik (na zdjęciu z mikrofonem) oddał nam do dyspozycji piec chlebowy, wędzarnię, pomieszczenia dydaktyczne, szklarnie pełne kolorowych kwiatów i warzyw… Uczestnicy pikniku z zainteresowaniem zwiedzali te miejsca i zachwycali się zadbanymi grządkami, ładnymi uprawami oraz różnorodnością nasadzeń.
Tak, piknik odbył się w miejscu, które jest wizytówką Wielkopolski.
GALERIA ZDJĘĆ Z PIKNIKU