Sąd przyjął mój wniosek dowodowy i postanowił na kolejnej rozprawie przesłuchać biegłego, który wydał opinię w sprawie zdrowia naszej bezglutenowej Zosi. Termin rozprawy został wyznaczony bardzo szybko: już za niespełna miesiąc. Sęk w tym czy biegły – ordynator oddziału szpitalnego we Wrocławiu – zdoła dotrzeć na posiedzenie sądu do Leszna?
Na dzisiejszej rozprawie w sądzie pracy w Lesznie sąd uznał moje argumenty dotyczące przesłuchania biegłego sądowego. Postanowił, że przesłucha lekarza na kolejnej rozprawie w Lesznie. Wnioskowałam o to, gdyż biegły kategorycznie uznał, że nasze bezglutenowe dziecko w związku z chorobą nie wymaga wzmożonej opieki. Nie zgodziłam się z tą opinią.
Chciałabym dopytać biegłego, jaka jest jego wiedza teoretyczna i praktyczna dotycząca opieki nad dzieckiem z celiakią.
Dopytam również, jakie konsekwencje dla zdrowia dziecka ma niezbyt ścisłe przestrzeganie diety bezglutenowej. I o to, czy faktycznie w celiakii ścisła dieta bezglutenowa powoduje ustąpienie wszelkich objawów i zmian chorobowych.
Obawiam się jednak, czy biegły zdoła zostawić obowiązki ordynatora dużego oddziału i przejechać 100 km na rozprawę w tak błahej sprawie. Z doświadczenia dziennikarza sądowego wiem, że biegłych nie jest łatwo zaprosić na rozprawę….
Sąd nie rozpoznał na razie mojego wniosku dowodowego o przesłuchanie kilkorga rodziców dzieci na diecie bezglutenowej. Być może odniesie się do tej kwestii na kolejnej rozprawie w październiku. Czekamy zatem.