Blog

Chronię innych przed koronawirusem. Noszę maseczkę

23/03/2020

Chronię innych przed koronawirusem. Noszę maseczkę

23/03/2020

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Postanowiłam nosić poza domem maseczkę ochronną. Co mnie przekonało? W Chinach i innych krajach Azji noszenie maseczek do dziś jest obowiązkowe, mimo spadku zachorowań. Czesi właśnie wprowadzili obowiązek zasłaniania twarzy w miejscach publicznych. Po co ten bal? Po to, żeby bezobjawowi nosiciele nie zarażali nieświadomie ludzi wokół siebie: na ulicy, w sklepie, w przychodni, w aptece. W czasie epidemii koronawirusa trzeba chronić innych oraz siebie, bo inaczej system opieki zdrowotnej nie zdoła ratować tysięcy pacjentów naraz.

Maseczka jest jednym ze sposobów profilaktyki, ale pod warunkiem, że używa jej się zgodnie z zasadami bezpieczeństwa i człowiek nie traktuje jej jako jedynej metody walki z pandemią koronawirusa. Osoby z celiakią, która jest choroba przewlekłą i autoimmunologiczną, są zdaniem specjalistów w grupie narażonych na powikłania. Dlatego dbajmy o innych i o siebie. Dlatego zaczęłam nosić maseczkę poza domem. 

Oficjalne stanowisko lekarza, internisty, nefrologa, dyrektora przychodni rodzinnej Medeor w Lesznie

  • Zarażony zaczyna emitować cząsteczki wirusa do otoczenia na kilka ( 3-4) dni przed pojawieniem się pierwszych objawów. On sam nic o tym nie wie. Czuje się dobrze. Nie kaszle i nie gorączkuje, a już zaraża. Maseczka na twarzy chroni jego otoczenie, choć zmniejsza również inhalacje mikro-kropelek zawierających cząstki wirusa w powietrzu wdychanym. Jeśli wszyscy, w 100%, zastosowali by się w Polsce do tej zasady szybko uporalibyśmy się z epidemią. (*)

Źródło: oficjalna strona przychodni na Facebooku KLIK

Maseczka i zasady bezpieczeństwa

Nie uprawiam zawodu medycznego i nie jestem ekspertem od chorób zakaźnych. Podejmując decyzję o noszeniu maseczki oparłam się na wiedzy z wielu źródeł. Nikogo nie namawiam do podobnego kroku – każdy powinien samodzielnie podjąć decyzję. Tym bardziej, że maseczkę trzeba umieć nosić i zdejmować, by nie narobić sobie jeszcze większego kłopotu i nie przynieść do domu bomby biologicznej. 

Znajoma uszyła dla naszej rodziny kilka maseczek (na zdjęciu). To maseczki materiałowe, wielokrotnego użytku. Ubieram maseczkę wychodząc z domu, zdejmuję po powrocie w taki sposób, by zewnętrzna część maseczki nie dotykała twarzy. Od razu piorę ją mydłem w umywalce i wieszam na kaloryferze (u nas jeszcze działa ogrzewanie). Nie dezynfekuję rąk dodatkowo płynem, gdyż podczas prania zmywam wszelkie zarazki. Mam głęboką nadzieję, że podobne działania mogą zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa w Polsce. 

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się