Podobnie jak mój tata chciałam zostać honorowym dawcą krwi. Ale mam rozpoznaną celiakię i mieszkam w Polsce, więc generalnie nie mogę oddawać krwi. Ponoć to zagrożenie dla zdrowia mojego oraz biorcy. Tak uważają eksperci w Polsce. A Włosi?
Już dawno poszli po rozum do głowy i nie stawiają takich ograniczeń. Włoch z celiakią może być krwiodawcą….
Włoski celiak może bez problemów oddawać krew. Po prostu idzie bez stresu do stacji krwiodawstwa i podczas wywiadu lekarskiego mówi o swojej celiaki. Przechodzi szczegółowe badania i jeśli ma dobre wyniki, oddaje krew jak wszyscy inni rodacy.
Nikt go nie zniechęca, nie straszy powikłaniami lub ryzykiem dla biorcy. Włosi temat celiakii mają świetnie rozpoznany i nie doszukują się problemów tam, gdzie ich nie ma.
– Mąż przed diagnozą miał kiepskie wyniki krwi– opowiada Beata Kotlarska – Rasponi, która mieszka we Włoszech. – W wieku 44 lat dowiedział się, że ma celiakię. Przeszedł na dietę i gdy uzyskał dobre wyniki badań, został honorowym dawcą krwi. Jak każdy dawca dwa razy w roku przechodzi wszechstronne badania krwi. Jeśli są w normie, oddaje krew. Tak, we Włoszech człowiek na diecie bezglutenowej jest normalnym dawcą krwi.
Polscy hematolodzy chyba nie wymieniają doświadczeń z włoskimi kolegami… Z Narodowego Centrum Krwi otrzymałam szczegółowe wyjaśnienia, z których przebija troska o zdrowie celiaka, ale i potencjalnego biorcy, który miałby dostać krew od takiego niepewnego dawcy…
– Dopuszczenie do oddawania krwi osoby chorej na celiakię jest dość trudne i należy rozważyć okoliczności związane z wpływem takiej donacji na zdrowie zarówno biorcy, jak i dawcy krwi – wyjaśnia Bezglutenowej Mamie dr Jolanta Antoniewicz – Papis, dyrektor Narodowego Centrum Krwi.
W dalszej części pisma wymienia komplikacje i powikłania, z którymi zmaga się osoba chora na celiakię przed diagnozą lub nie stosująca diety bezglutenowej. Pani doktor w dokumencie przesłanym Bezglutenowej Mamie tłumaczy także, że celiakia dotyka również układu krwiotwórczego, prowadząc najczęściej do niedokrwistości i innych cytopenii. Pani doktor sieje także postrach w duszy celiaka (choć z pewnością przedstawia te informacje w dobrej wierze):
– Choroba trzewna jest zaburzeniem o podłożu autoimmunologicznym i w jej przebiegu istnieje predyspozycja do występowania innych chorób autoimmunologicznych – pisze dr Jolanta Antoniewicz – Papis. – W przypadku jej nieleczenia istnieje również ryzyko wystąpienia nowotworów przewodu pokarmowego, zwłaszcza chłoniaków nieziarniczych jelita cienkiego. Dodatkowo oddawanie krwi może stanowić obciążenie zdrowotne dla samej osoby chorej na celiakię. Dlatego też osoba z rozpoznaną chorobą nie powinna być kwalifikowana do oddawania krwi.
Pani dyrektor podkreśla jednocześnie, że bez względu na powyższe stanowisko, to lekarz w centrum krwiodawstwa podejmuje decyzję co do kwalifikacji pacjenta. To on ma bezpośredni kontakt z osobą zgłaszającą się do oddania krwi i indywidualnie rozważa wszystkie „za i „przeciw”.
Tyle polskiej teorii i włoskiej praktyki. A teraz garść moich doświadczeń, które zebrałam w różnych centrach krwiodawstwa w Polsce.
Gdy skończyłam 18 lat, poszłam do stacji krwiodawstwa w Lesznie. Rozmowa z lekarzem rozwiała moje marzenia:
– Jak ma pani celiakię, nie może pani oddawać krwi. Celiakia to choroba o nieustalonej etiologii – wyrecytował pan doktor, a mnie ta formułka na długie lata utkwiła w pamięci. I gdy znajomi chodzili do punktu krwiodawstwa lub krwiobusa, mówiłam z żalem:
– Ja nie mogę…
Temat wróciło dopiero rok temu na bezglutenowych warsztatach we Wrocławiu. Jedna z uczestniczek zapytała o możliwość oddawania krwi przez osoby z celiakią.
– Jeśli taka osoba przestrzega diety bezglutenowej, nie ma żadnych objawów choroby, a jej wyniki krwi są w normie, to nie widzę przeciwwskazań – skwitowała dr med. Ewa Waszczuk, gastroenterolog, wrocławska specjalistka od celiakii. – Przecież krwiodawca nie przekaże celiakii biorcy, bo ta choroba nie jest przenoszona poprzez krew.
Nadzieja wstąpiła w moje serce. W końcu od czasu, gdy pytałam o to lekarza w Lesznie, minęło 17 lat. Pewnie przez ten czas wiedza medyczna poszła do przodu i celiakia już nie taka straszna hematologom…
Ruszyłam tym tropem i zadzwoniłam do oddziału Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lesznie. Chwila rozmowy sprawiła, że znów zwątpiłam w postęp medycyny w Polsce.
– Osoba z zaburzeniami wchłaniania nie może oddawać krwi – usłyszałam przez telefon. – Takie są procedury w każdej stacji.
Nie poddałam się i zadzwoniłam do centrali do Poznania. Tam z kolei dowiedziałam się, że cielak może zostać honorowym dawcą krwi.
– Jeżeli potencjalny dawca idealnie funkcjonuje i nie ma objawów choroby ze strony żadnego układu, to nie widzę przeciwwskazań – powiedziała lek. Agnieszka Laba, kierownik Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu.- Celiakia nie jest wymieniana w przepisach jako dyskwalifikacja i w naszym centrum mamy pacjentów z celiakią. Jednakże do każdego dawcy podchodzimy indywidualnie i kwalifikujemy ich dopiero po przeprowadzeniu badań i wywiadzie lekarskim.
– Hurra! – pomyślałam i po kilku dniach zadzwoniłam do Leszna.
– Dzień dobry, mam celiakię i chciałabym oddać krew. Czy to możliwe? – spytałam, udając osobę niezorientowaną w temacie.
– Nie, nie można. Procedury nie pozwalają – padła odpowiedź.
– To dziwne, bo koleżanka w Poznaniu dowiedziała się, że nie ma przeciwwskazań – ciągnęłam rozmowę.
– To proszę jechać do Poznania – osoba po drugiej stronie słuchawki ucięła rozmowę.
Nie odpuściłam. Obdzwoniłam kilkanaście mniejszych i większych stacji w Polsce. Najczęściej słyszałam negatywną odpowiedź.
– Celiakia to choroba przewlekła związana z układem immunologicznym – tłumaczyła mi lekarka w centrum krwiodawstwa w Pile. – Może pani wytwarzać przeciwciała. To tak jak z tarczycą: panie z chorobami tarczycy również nie mogą oddawać krwi. Chodzi o bezpieczeństwo biorcy. Pani przeciwciała mogłyby zareagować z krwią biorcy i wywołać niepożądany odczyn.
Co usłyszałam w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie? – Celiakia jest przeciwwskazaniem. Dlaczego? No bo przecież jej pani nie wyleczy. Trzeba być w pełni zdrowym, żeby oddawać krew.
No i bądź tu mądry i pisz wiersze… Ta sama choroba, ta sama medycyna, a dwa różne kraje, różne miasta i różne interpretacje.
Wniosek nasuwa się jeden: który kraj ma większe doświadczenie w diagnozowaniu i leczeniu celiakii? Którym lekarzom bardziej ufać: polskim czy włoskim? Czy jakieś składniki krwi celiaków mogą szkodzić biorcom? Jak myślicie? Czy ktoś z Was ma celiakię i oddaje krew?