Niepotrzebnie piekłam dziś to cud-ciasto. Zupełnie niepotrzebnie. Wiedziałam, że to będzie na moje pokuszenie i zgubę… Poległam całkowicie.
Pochłaniałam je wszystkimi zmysłami marząc, by nikt z biesiadników nie chciał dokładki. A teraz prośba: proszę się przyznać, kto kiedyś zostawił u mnie przepis na to brownie?
CIASTO:
– 200 g deserowej czekolady bez śladowych ilości glutenu (np. Goplana, ekwadorska z Lidla);
– 200 g miękkiego masła;
– 200 g cukru pudru;
– 100 g bezglutenowej mąki do pieczenia ciast lub uniwersalnej (*);
-3 jajka;
MASA SEROWA:
– 500 g białego sera trzykrotnie zmielonego;
– 2 jajka;
– 170 g cukru;
– łyżka bezglutenowego budyniu w proszku (użyłam malinowego budyniu Celiko);
– 1 łyżeczka bezglutenowego ekstraktu z wanilii (lub łyżka cukru waniliowego bez śladowych ilości glutenu);
DODATKOWO:
– 200 g malin mrożonych lub świeżych;
Czekoladę rozpuściłam w kąpieli wodnej i zostawiłam do wystygnięcia. Utarłam mikserem miękkie masło z cukrem pudrem, dodałam jajka. Stopniowo dodawałam wystudzoną czekoladę i nadal miksowałam. Na końcu wsypałam mękę i zmiksowałam. Powstało gęste, czekoladowe ciasto.
Tortownicę wyłożyłam papierem do pieczenia i przełożyłam do niej połowę ciasta. Piekarnik ustawiłam na 175 stopni C.
Ser utarłam z cukrem, jajkami i budyniem, dodałam wanilię. Luźną masę wylałam na spód czekoladowego ciasta. Następnie nałożyłam na wierzch sera pozostałe ciasto czekoladowe. Nie było to łatwe zadanie, gdyż gęsta masa nie chciała równomiernie pokryć sera. Zdarzyło się więc, że w kilku miejscach czekolada wymieszała się z serem, tworząc bardziej mleczny wierzch.
Górę udekorowałam malinami i wstawiłam tortownicę do piekarnika na 60 minut. Upieczone brownie wyjęłam z lodówki i delikatnie otworzyłam tortownicę. Wystudziłam ciasto, a następnie wstawiłam je na 1-2 godziny do lodówki. Ciąg dalszy już znacie, prawda? Czekolada, masa serowa o subtelnym posmaku maliny i kwaskowe owoce, dopieszczą naprawdę każdego smakosza…. Gdy piszę te słowa o godzinie 22, w lodówce pozostał zaledwie jeden kawałek ciasta wyjętego z piekarnika koło godziny 15.
Tytułem wyjaśnienia: w ramach przygotowań warsztatów testuję produkty włoskiej marki ( w tym mąki) Nutri Free, dlatego Italia bez Glutenu wyposażyła mnie w zapas produktów. Uwierzcie: czeka nas z Zosią jeszcze dużo smacznego testowania :).
A wydrukowany na kartce przepis na brownie z serem i malinami znalazłam parę dni temu w kartoniku z materiałami o diecie bezglutenowej. I nie mam pojęcia, kto podarował mi ten przepis. Nie wiem więc, komu podziękować…..
(*) Użyłam mąki Mix per Dolci Nutre Free.