Pasztety smakują dobrze na ciepło i zimno, są świetne do bezglutenowych kanapek i jako samodzielne danie. Można w nich przemycić różne cenne składniki, potrzebne w diecie bezglutenowego dziecka. Dziś polecam biały pasztet bezglutenowy drobiowy – delikatny, o bardzo subtelnym smaku, z nutką białej pietruszki. Zasmakował nawet glutenowemu Danielowi.
– 400 g mięsa z indyka (np. filet, mięso indycze drobne);
– 200 g wędzonego surowego boczku bezglutenowego;
– 200 g korzenia pietruszki;
– cebula;
– 100 g masła (dałam klarowane);
– bezglutenowa biała bułka (lub 3 łyżki bezglutenowych płatków owsianych Glutenex);
– 3 jajka;
– sól;
– pieprz;
– starta gałka muszkatołowa (lub mielona bez śladowych ilości glutenu);
– do ozdoby: liście laurowe, pieprz kolorowy;
– olej;
Potrzebna będzie mała keksówka, o wymiarach 10×15 cm;
Mięso pokroiłam i podsmażyłam na oleju w dużej patelni. Dodałam pokrojony boczek i chwilę razem smażyłam. Dodałam pokrojoną cebulę oraz obraną i pokrojoną pietruszkę. Dolałam ćwierć szklanki wody i dusiłam składniki do miękkości, raz po raz mieszając (w razie potrzeby można dolewać po parę łyżek wody). Pod koniec gotowania dodałam połamaną bułkę, by zmiękła i wchłonęła resztę wywaru.
Zmieliłam składniki na jednolitą masę, dodałam jajka i roztopione masło, doprawiłam. Niewielką foremkę (małą kek sówkę) posmarowałam. Piekarnik nastawiłam na 180 stopni C. Foremkę wysmarowałam tłuszczem, na dnie ułożyłam liście laurowe i kolorowy pieprz.
Przełożyłam do formy masę. Nie była gęsta i zbita, lecz miała konsystencję gęstego budyniu. Foremkę wstawiłam do drugiej większej foremki z gorącą wodą i piekłam dwie godziny. W połowie pieczenia warto przykryć pasztet folią aluminiową, by nie spiekł się z wierzchu. Osobiście jednak wybrałam zdrowszą wersję i zrezygnowałam z folii.
Gotowy pasztet wyjęłam z piekarnika i zostawiłam do ostudzenia. Gdy wystygł, wyjęłam go z formy i wstawiłam do lodówki.
Biały pasztet serwowałam dzieciom do kanapek na bezglutenowe drugie śniadanie, ale i jako samodzielne danie, z porcją warzyw. Przyznam z dumą, że zasmakował obojgu.
Piekłam w życiu wiele pasztetów, równie wiele jadłam, ale ten zachwycił mnie delikatną konsystencją, subtelnym smakiem i lekko wyczuwalną nutką białej pietruszki. Ku mojemu zdumieniu biały pasztet w kąpieli wodnej przypadł do gustu także glutenowemu Danielowi, który od dłuższego czasu bojkotuje wszystkie domowe pasztety. Wiemy już, że ta potrawa na pewno pojawi się na naszej bezglutenowej Wielkanocy.
(*) Przepis pochodzi z broszury Poradnika Domowego.