Pogoda może dziś nie najlepsza na to danie, ale tak się cieszę z efektu, że nie umiem dłużej czekać. Najpierw pytanie: czy widzieliście kiedyś, jak wasze bezglutenowe dziecko patrzy na ludzi z apetytem zajadających żurek w chlebie, gdzieś w schronisku czy restauracji? Bo ja widziałam. Ale dopiero latem, na bezglutenowych warsztatach kulinarnych w Willi Wzgórze Poręba wpadłyśmy z jedną z mam na pomysł, by takie danie przygotować samodzielnie. Okazało się to bajecznie proste! Zobaczcie sami.
Wszystkie składniki umieściłam w wyparzonym dużym słoiku i dokładnie wymieszałam drewnianą, świeżo wyparzoną łyżką. Przykryłam bawełnianą ściereczką i odstawiłam na 3-4 dni pod ciepły kaloryfer. Codziennie mieszałam zakwas świeżo wyparzoną, drewnianą łyżką, zbierając powstałą pianę z powierzchni. Jeśli ktoś nie chce od razu użyć zakwasu, trzeba go przelać do czystego słoiczka, zakręcić i schować do lodówki. Wytrzyma 2-3 tygodnie.
PS Bezglutenowe miseczki chlebowe do żurku przygotowywałam również z przepisu na ciabatty (TUTAJ PRZEPIS), można je również przygotowywać z innych przepisów na bezglutenowe bułki (ZOBACZ TUTAJ).
Wymieszałam mąkę z drożdżami, dolałam wodę i 5 minut wyrabiałam ciasto robotem, pod koniec dodając olej. Ciasto podzieliłam na uformowałam 4 porcje i uformowałam 4 okrągłe bułki (raczej wysokie, niż płaskie). Układałam je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zostawiając sporo miejsca między nimi. Posmarowałam oliwą, przykryłam folią spożywczą i odstawiłam na 30 minut. Piekarnik nastawiłam na 220 stopni C. Wyrośnięte bułki nacięłam lekko nożem i obsypałam bezglutenową mąką. Wstawiłam na 30 minut do piekarnika. Pięknie upieczone i wyrośnięte bułki ostudziłam na metalowej kratce.
Umyłam i obrałam warzywa. Cebulę pokroiłam w kostkę. Cebulę, warzywa, suszone grzyby zalałam zimną wodą. Dodałam czosnek, liście laurowe i ziele angielskie. Gotowałam na małym ogniu około 40 minut. Dodałam białą kiełbasę i nadal gotowałam wywar – aż zmiękły warzywa. Odstawiłam na kwadrans, a następnie przecedziłam. Wywar doprawiłam do smaku solą , pieprzem i majerankiem. Do zupy gotującej się na małym ogniu wlałam zakwas i zagotowałam, cały czas mieszając. Gotowałam około 2 minut. Żurek stopniowo gęstniał. Dodałam szklankę wody z kiszonych ogórków i nadal gotowałam. Zupa nie powinna być zbyt gęsta, ani zbyt rzadka, jeśli ma się utrzymać w chlebku. Doprawiłam. Na patelni zeszkliłam cebulę z kiełbaską pokrojoną w plasterki i bezglutenowym boczkiem wędzonym (pokrojonym w kostkę). Dodałam do ugotowanego żurku.
Piekarnik nastawiłam na 180 stopni C. Z chlebków odcięłam wierzch i wydrążyłam je (nie wyrzucaj miąższu – wysusz go i zmiel na bezglutenową bułkę tartą). Wnętrze wysmarowałam rozkłóconym białkiem. Miseczki wstawiłam do piekarnika na 10 minut.
Zabieg ten miał sprawić, by bezglutenowy żurek w chlebowych miseczkach jak najdłużej ustał na stole. Przyznam, że patent się sprawdza, i to bardzo!
Do gorących miseczek wlałam żurek, udekorowałam zieloną pietruszką i podawałam. Nie zdołam powtórzyć wszystkich „achów” i „ochów”, które usłyszałam przy obiedzie. Zosia miała prawie łzy w oczach – bo kiedyś w restauracji widziała ludzi jedzących taką zupę i myślała, że nie będzie jej dane nigdy tego spróbować. Antek nie nadążał z połykaniem zupy, a glutenowy Daniel twierdził, że w życiu nie jadł znakomitszej zupy.
Oczywiście bezglutenowy żur w chlebie jest daniem na obiad, ale szczególnie uświetni bezglutenową Wielkanoc. Powiedzcie sami: czyż tak smakowita potrawa, atrakcyjnie podana potrawa i niezwykle apetyczna, nie stanie się królową bezglutenowego, wielkanocnego stołu? Wiem, wiem, bliżej nam do pierniczków, czerwonego barszczu i karpia, ale sami zobaczycie, że czas zleci szybko i będziecie szukać tego przepisu :).
1 Przepis na zakwas i żurek pochodzi z zaprzyjaźnionej strony www.kuchniabezglutenowa.pl, importera włoskiej marki bezglutenowej Nutrifree.
KOMENTARZE