Blog

6

Bezglutenowo po polskich schroniskach

24/07/2016

Bezglutenowo po polskich schroniskach

24/07/2016

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

W tym roku, wędrując po Kotlinie Kłodzkiej, postanowiłam przetestować możliwość bezglutenowego jedzenia w schroniskach. Oczywiście w plecakach mieliśmy bezglutenowy prowiant: kanapki, owoce, warzywa i przekąski. I całe szczęście, bo test nie wypadł zbyt pomyślnie. Podobnie było w późniejszych latach, podczas wędrówek po schroniskach tatrzańskich czy karkonoskich. Generalna zasada jest taka: najlepiej mieć własny prowiant bezglutenowy w plecaku. Sprawdziłam to, serio. Jedzenie bezglutenowe w schroniskach polskich i słowackich to raczej fikcja (choć są odstępstwa). Jak się zatem sprawdzić żywienie bezglutenowe w schroniskach górskich? Zerknijcie do poniższego poradnika. 

Tutaj kupisz

Bezglutenową książkę kucharską, jakiej jeszcze nie było + e-booki

Czy dieta bezglutenowa w schronisku górskim jest w ogóle możliwa?

Mogę powiedzieć, że odwiedziłam już kilkadziesiąt schronisk górskich w Polsce, Czechach i na Słowacji. Nie mam dobrych wieści. Dieta bezglutenowa dla osoby z celiakią w schroniskach górskich jest mało realna, choć nie zupełnie niemożliwa. Niezależnie od tego, czy wędrujesz z plecakiem szczytami gór i spędzasz tam tydzień, czy tylko wpadasz na jednodniową wycieczkę, zawsze, ale to zawsze musisz mieć w plecaku własny prowiant bezglutenowy. Choćby kilka produktów, ale bez tego ani rusz. Oczywiście wszystkie szczegóły podaję w osobnym wpisie – Bezglutenowe wakacje w górach – jaki prowiant do plecaka?

A dlaczego dieta bezglutenowa w schronisku górskim jest prawie niemożliwa do zaoferowania? 

  • personel pracuje często w dość prymitywnych warunkach, na małej przestrzeni, gdzie trudno wydzielić osobne stanowisko dla diety bezglutenowej
  •  

W tym roku, wędrując po Kotlinie Kłodzkiej, postanowiłam przetestować możliwość bezglutenowego jedzenia w schroniskach. Oczywiście w plecakach mieliśmy bezglutenowy prowiant: kanapki, owoce, warzywa i przekąski. I całe szczęście, bo test nie wypadł zbyt pomyślnie.

 

23 07 a sobota (2)Po południu dotarliśmy żółtym i niebieskim szlakiem na Szczeliniec Wielki (start przy Wodospadach Pośny koło Radkowa). Po drodze zajadaliśmy się świeżo zrywanymi jagodami, podgryzaliśmy też bezglutenowe kanapki. I zastanawialiśmy się, czy w schronisku na Szczelińcu Wielkim zdołamy zjeść coś bezglutenowego.

 

23 07 sobota (16)Przy ladzie zapytałam o bezglutenowe dania. Ekspedientka oznajmiła, że może mi podać bezglutenowy gulasz wegański. W składzie ma soczewicę, warzywa i dużo przypraw.

Poprosiłam zatem o sprawdzenie, czy etykieta z przyprawy mówi coś o glutenie.

  • Przecież przyprawy nie mają glutenu – z zaplecze wyłoniła się głowa kucharza, który miał wszechwiedzący ton głosu.

 

 

23 07 sobota (17)Pokiwałam głową i dopytałam, czy gulasz jest zaciągany mąką.

  • Nie, nie dodajemy mąki – zapewniła ekspedientka.
  • Jak to nie, przecież trochę go zaciągamy – przy ladzie pojawił się nagle młody barman.
  • Niemożliwe, przecież ten gulasz jest wegański?! – nie wierzyła ekspedientka i dopytywała kolegów, jak to naprawdę jest z dym daniem.

 

23 07 sobota (14)Nie przysłuchiwałam się dalszej rozmowie pracowników schroniska na Szczelińcu. Wiedziałam, że ten zespół nie jest w stanie przygotować żadnego bezglutenowego obiadu. Na regałach nie było też żądnych bezglutenowych, powszechnie dostępnych przekąsek (np. wafle ryżowe czy Snickers).

Na dworze rozłożyłam więc nasze kanapeczki i zjedliśmy je z dużym smakiem, po czym ruszyliśmy żółtym szlakiem do wsi Pasterka i do schroniska Pasterka.

 

23 07 sobota (21)Do celu dotarliśmy po około 30 minutach. Pasterka zauroczyła nas swoją sielskością, spokojem, bliskością natury, krzykiem orłów szybujących nad pobliskimi Szczelińcem Wielkim i Szczelińcem Małym. Zachwycił nas wiejski cmentarz w Porębie i lichy kościółek, zaledwie kilka domeczków, chyboczące na jednym zawiasie płotki. No i ten pejzaż: wieś Pasterka leży u stóp Szczelińca Wielkiego i Szczelińca Małego. Tak, miejsce jest świetne na wakacje z dala od świata.

 

23 07 sobota (1)My jednak zmierzaliśmy do schroniska PTTK na końcu wsi. To ładny obiekt z rozległym polem namiotowym i z widokiem na góry. Nie spodobał nam się jedynie parking zastawiony samochodami – na całej długości schroniska. Widok samochodów odbierał sielskość krajobrazowi.

Udaliśmy się do baru. Jest prowadzony przez młodych ludzi, bardzo zaangażowanych w tworzenie fajnego miejsca.

 

23 07 sobota (2)Po krótkiej rozmowie zamówiłam dla Zosi pieczone ziemniaki z jajkiem sadzonym (2 sztuki), a dla siebie – jajecznicę z kefirem. Nie wzięłam surówki, gdyż po dopytaniu okazało się, że w surówce jest kwasek cytrynowy (często zawiera śladowe ilości glutenu).

Daniel zamówił schabowego w zestawie, a dla Antka – zwykłego schabowego (Antek nie jest na ścisłej diecie bezglutenowej).

 

23 07 sobota (3)Upewniłam się, że pieczone ziemniaki nie są niczym posypywane, że do jajecznicy trafiają tylko pieprz i sól. Okazało się też, że kucharz może przygotować osobno porcję surówki z białej kapusty, bez kwasku. Bardzo mnie to ucieszyło. Za obiad dla czterech osób (plus cola, piwo dla Daniela i lody dla dzieci) zapłaciliśmy około 80 zł.

Zajadaliśmy nasz obiad na bezglutenowych wakacjach z dużym smakiem: dania były pyszne, dobrze przygotowane i ładnie podane. A dla Zosi i dla mnie – bezglutenowe – a to najważniejsze.

W czasie naszych bezglutenowych wakacji w Willi Wzgórze Poręba jeszcze wielokrotnie odwiedzimy schroniska górskie, moje bezglutenowe testowanie nadal więc trwa. Ale pierwsze wrażenie jest takie, że polskim kucharzom i sprzedawcom daleko do ich czeskich kolegów….

 

Galeria zdjęć z przemarszu po schroniskach kłodzkich:

Jedzenie bezglutenowe w schroniskach górskich – wpis z 2016 r. 

W tym roku, wędrując po Kotlinie Kłodzkiej, postanowiłam przetestować możliwość bezglutenowego jedzenia w schroniskach. Oczywiście w plecakach mieliśmy bezglutenowy prowiant: kanapki, owoce, warzywa i przekąski. I całe szczęście, bo test nie wypadł zbyt pomyślnie.

 

23 07 a sobota (2)Po południu dotarliśmy żółtym i niebieskim szlakiem na Szczeliniec Wielki (start przy Wodospadach Pośny koło Radkowa). Po drodze zajadaliśmy się świeżo zrywanymi jagodami, podgryzaliśmy też bezglutenowe kanapki. I zastanawialiśmy się, czy w schronisku na Szczelińcu Wielkim zdołamy zjeść coś bezglutenowego.

 

23 07 sobota (16)Przy ladzie zapytałam o bezglutenowe dania. Ekspedientka oznajmiła, że może mi podać bezglutenowy gulasz wegański. W składzie ma soczewicę, warzywa i dużo przypraw.

Poprosiłam zatem o sprawdzenie, czy etykieta z przyprawy mówi coś o glutenie.

  • Przecież przyprawy nie mają glutenu – z zaplecze wyłoniła się głowa kucharza, który miał wszechwiedzący ton głosu.

 

 

23 07 sobota (17)Pokiwałam głową i dopytałam, czy gulasz jest zaciągany mąką.

  • Nie, nie dodajemy mąki – zapewniła ekspedientka.
  • Jak to nie, przecież trochę go zaciągamy – przy ladzie pojawił się nagle młody barman.
  • Niemożliwe, przecież ten gulasz jest wegański?! – nie wierzyła ekspedientka i dopytywała kolegów, jak to naprawdę jest z dym daniem.

 

23 07 sobota (14)Nie przysłuchiwałam się dalszej rozmowie pracowników schroniska na Szczelińcu. Wiedziałam, że ten zespół nie jest w stanie przygotować żadnego bezglutenowego obiadu. Na regałach nie było też żądnych bezglutenowych, powszechnie dostępnych przekąsek (np. wafle ryżowe czy Snickers).

Na dworze rozłożyłam więc nasze kanapeczki i zjedliśmy je z dużym smakiem, po czym ruszyliśmy żółtym szlakiem do wsi Pasterka i do schroniska Pasterka.

 

23 07 sobota (21)Do celu dotarliśmy po około 30 minutach. Pasterka zauroczyła nas swoją sielskością, spokojem, bliskością natury, krzykiem orłów szybujących nad pobliskimi Szczelińcem Wielkim i Szczelińcem Małym. Zachwycił nas wiejski cmentarz w Porębie i lichy kościółek, zaledwie kilka domeczków, chyboczące na jednym zawiasie płotki. No i ten pejzaż: wieś Pasterka leży u stóp Szczelińca Wielkiego i Szczelińca Małego. Tak, miejsce jest świetne na wakacje z dala od świata.

 

23 07 sobota (1)My jednak zmierzaliśmy do schroniska PTTK na końcu wsi. To ładny obiekt z rozległym polem namiotowym i z widokiem na góry. Nie spodobał nam się jedynie parking zastawiony samochodami – na całej długości schroniska. Widok samochodów odbierał sielskość krajobrazowi.

Udaliśmy się do baru. Jest prowadzony przez młodych ludzi, bardzo zaangażowanych w tworzenie fajnego miejsca.

 

23 07 sobota (2)Po krótkiej rozmowie zamówiłam dla Zosi pieczone ziemniaki z jajkiem sadzonym (2 sztuki), a dla siebie – jajecznicę z kefirem. Nie wzięłam surówki, gdyż po dopytaniu okazało się, że w surówce jest kwasek cytrynowy (często zawiera śladowe ilości glutenu).

Daniel zamówił schabowego w zestawie, a dla Antka – zwykłego schabowego (Antek nie jest na ścisłej diecie bezglutenowej).

 

23 07 sobota (3)Upewniłam się, że pieczone ziemniaki nie są niczym posypywane, że do jajecznicy trafiają tylko pieprz i sól. Okazało się też, że kucharz może przygotować osobno porcję surówki z białej kapusty, bez kwasku. Bardzo mnie to ucieszyło. Za obiad dla czterech osób (plus cola, piwo dla Daniela i lody dla dzieci) zapłaciliśmy około 80 zł.

Zajadaliśmy nasz obiad na bezglutenowych wakacjach z dużym smakiem: dania były pyszne, dobrze przygotowane i ładnie podane. A dla Zosi i dla mnie – bezglutenowe – a to najważniejsze.

W czasie naszych bezglutenowych wakacji w Willi Wzgórze Poręba jeszcze wielokrotnie odwiedzimy schroniska górskie, moje bezglutenowe testowanie nadal więc trwa. Ale pierwsze wrażenie jest takie, że polskim kucharzom i sprzedawcom daleko do ich czeskich kolegów….

 

Galeria zdjęć z przemarszu po schroniskach kłodzkich:

KOMENTARZE (6)

Ola H. 01/08/2016 18:01
Zdanie w którym mówi Pani że schronisko,, Na Szczelincu " nie posiada przekąsek bezglutenowych jest nie prawdą. Ponieważ w stałej ofercie są snickersy. Wiec serdecznie zapraszamy na skonsumowanie, oraz polecam nowość która można znaleźć w schronisku to batony firmy ZMIANY ZMIANY całkowicie bez glutenowe, bez cukru i wegańskie. Serdecznie polecam
Marzena 31/07/2016 21:50
Zdanie: „Wiedziałam, że ten zespół nie jest w stanie przygotować żadnego bezglutenowego obiadu” jest bardzo krzywdzące. W menu są dwa dania obiadowe zarówno wegańskie, jak i bezglutenowe. Jest to gulasz wegański i zupa z soczewicy. Opisana przez Panią wersja zdarzeń nie jest zgodna z prawdą. Zasłyszane uwagi wymieniane między kuchnią a barem również nie dotyczyły dań, o które Pani pytała. Przykre jest to, że wystawia Pani opinię o schronisku i jego pracownikach na podstawie jednej wizyty, podczas której nie uwierzyła Pani w zapewnienia o braku glutenu w potrawach i ich nie spróbowała.
admin 02/08/2016 23:48
Powielam odpowiedź, którą wstawiłam już w odpowiedzi na komentarz osoby ze schroniska. Dodam jeszcze, że w celiakii nie można sobie spróbować dania, o którym ktoś twierdzi, że jest bezglutenowe. Bo do trudno dostępnych miejsc karetka szybko nie dojedzie. Osoby chore nie mogą wierzyć na słowo personelowi, bo mogłyby trafić do szpitala. Tu nie chodzi o wiarę, ale o gwarancję bezpieczeństwa. Jeśli jesteście Państwo zainteresowani informacjami o diecie bezglutenowej, odsyłam do strony www.celiakia.pl. Mogę również Państwu przesłać informacje dotyczące bezpiecznego przygotowywania dań dla osób z celiakią i na diecie bezglutenowej. I proszę uwierzyć: osoby chore nie mogą ryzykować.
admin 02/08/2016 10:40
Moja relacja jest zgodna z prawdą. A niewiedza personelu, której doświadczyłam osobiście, jest ryzykowna dla osób z celiakią i na diecie bezglutenowej. Jedna wizyta wystarczy, by człowiek uczulony na pszenicę dostał wstrząsu - więc jedna wizyta ma znaczenie. Z pewnością przygotowujecie Państwo smaczne dania wegańskie i zwykłe - glutenowe, ale z uwagi na dietę nie mogłam ich skosztować. Moja opinia ogranicza się więc wyłącznie do kwestii obsługi osób chorych na celiakię. A ta nie gwarantowała bezpiecznego przygotowania i wydania potrawy dla osób chorych. Jeśli chcieliby Państwo otworzyć się na gości z wymaganiami dietetycznymi, np. z dietą bezglutenową, można zasięgnąć opinii Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej i wejść np. do programu Menu bez Glutenu. Wtedy nikt bezglutenowy, podczas pobytu w Kotlinie Kłodzkiej, nie ominie Państwa schroniska. Zapewniam.
Beata 24/07/2016 21:38
Nie polecam jeść jagód prosto z krzaczka ;) istnieje ryzyko zakażenia np. bąblowicą
admin 26/07/2016 11:55
Rok temu pilnowałam mycia jagód, ale w tym roku tak nas kusiły....
Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się