W Lidlu we Wschowie, na regale z pieczywem, znalazłam dziś dwa rodzaje bezglutenowego chleba. Od dawna pisałam w tej sprawie mini-petycje do sieci, podobnie jak wielu innych celiaków. I oto proszę: nasze prośby zostały wysłuchane. Sieć oferuje już bezglutenowe wędliny, przekąski, a teraz także pieczywo i to w niespotykanej cenie. Jest tylko małe ale…
Dziś w Lidlu znalazłam dwa rodzaje paczkowanego chleba bezglutenowego, gotowego do jedzenia bez odparowywania czy odgrzewania (opakowania po 250 g). To chleb królewski Balviten za 5,99 zł oraz chleb wiejski jasny Balviten za 4,99 zł. Te same chleby w sklepie producenta kosztują odpowiednio: 6,99 zł (królewski) oraz 7,49 zł (wiejski), a w sklepikach przynajmniej jeszcze o złotówkę drożej… Miło doczekać takiego momentu, prawda?
Jestem pod wrażeniem i mam nadzieję, że Lidl utrzyma bezglutenowe pieczywo w swojej ofercie. I że nie jest to jednorazowa akcja, podobnie jak kilka miesięcy temu w Biedronce – tam chleby Balvitenu nie cieszyły się wielką popularnością i dość szybko zniknęły z półek (poza tym miały standardową cenę).
Gdy tak wpatrywałam się w regał jak urzeczona, Zosia zawołała:
– Mamo, zobacz ile tu glutenowych okruszków!
Faktycznie: zarówno chleb królewski, jak i wiejski, pokryte były mnóstwem okruchów z sąsiadujących z nimi glutenowych chlebów (niestety zdjęcie nie oddaje skali problemu). Moim zdaniem rzecz to niedopuszczalna, tym bardziej, że w łatwy sposób można wyeliminować problem zanieczyszczeń, zwłaszcza w europejskiej sieci marketów.
Wystarczy bezglutenowe pieczywo umieścić na najwyższej półce i wtedy nie będą nań spadać okruchy ze wszystkich glutenowych chlebów. Ktoś powie: przecież chleb bezglutenowy jest zapakowany w podwójną folię, więc okruszki nie przenikną do środka. Nic bardziej mylnego: założę się, że całkiem sporo osób przyniesie bezglutenowy chleb do domu, nieświadomie nie strzepując z opakowania dziesiątek okruszków i nie myjąc worka. Okruchy łatwo przedostaną się do otwartej paczki chleba, a tym samym celiak lub osoba uczulona na gluten zje w gratisie trochę glutenu.
Poza tym nie po to sztab rolników, dostawców, laborantów, technologów i producentów pracuje nad bezglutenowością produktu, by na końcowym etapie przysypać go gramami glutenu, prawda?
Wierzę, że sieć przyjazna celiakom szybko naprawi to niedpatrzenie i zmieni ułożenie bezglutenowego chleba. Wystarczy jeden e-mail do kierowników sklepów, prawda?
I jeszcze jedno: bardzo, bardzo się cieszę, że w Lidlu możemy kupić całkiem sporo bezglutenowych produktów: kilka rodzajów wędlin, kiełbaski, wafle ryżowe w czekoladzie, dżemy Łowicza 100%, czasem też makarony czy konserwy, słodycze (np. część czekolad) i dodatki do pieczenia lub dekorowania wypieków. Dzięki temu możemy w jednym miejscu zrobić bezglutenowe zakupy. Od teraz kupimy tam również bezglutenowe pieczywo.
PS z Lidlem, ani z nikim innym nie mam żadnej umowy na reklamę czy promocję produktów.