Przed nami bezglutenowy Tłusty Czwartek, więc postanowiłam wypróbować nowe przepisy na słodkie świętowanie. Ponieważ Antek jest od niedawna na diecie bezmlecznej, poszukiwałam właśnie takich receptur. Nie miałam czasu na samodzielne eksperymenty . W mig upiekłam bezglutenowe oponki bez sera, mleka i jaj, wersji jasnej i ciemnej.
Składniki (pełen przepis pojawi się wkrótce)
Będziesz potrzebować:
– mleko ryżowe;
– ocet jabłkowy;
– cukier waniliowy
– olej;
– bezglutenowe mąki: owsiana, kukurydziana lub mix uniwersalny;
– bezglutenowy proszek do pieczenia;
– cynamon bez glutenu;
– siemię lniane mielone bezglutenowe;
– olej do smażenia;
– cukier puder do oprószenia;
Zmieszałam mokre składniki z suchymi i zagniotłam ciasto. Rozwałkowywałam je na grubość 1 cm, między arkuszami papieru do pieczenia. Małą szklanką wycinaliśmy z dziećmi kółka i robiliśmy w nich dziurki. Z nieco cieńszego ciasta wykroiliśmy też parę faworków.
Wszystko usmażyliśmy w głębokim oleju i zajadaliśmy z apetytem. Dzieciom bardziej smakowały cieńsze faworki, ale opróżniły talerz i z oponek.
Zrobiłam dwie wersje ciasta: tradycyjną, ściśle według przepisu Katarzyny Jankowskiej oraz drugą, trochę zmienioną. Otóż zamiast siemienia lnianego dodałam jajko (u nas dozwolone), a zamiast mąk naturalnych – uniwersalną mąkę bezglutenową. Jaki był efekt? Oponki bezglutenowe były w konsystencji lekko kleiste (z uwagi na siemię lniane), ale jednocześnie dłużej wilgotne. Z kolei bezglutenowe oponki z białej mąki z dodatkiem jajka (bez siemienia lnianego) były początkowo bardziej puszyste i pączkowe, ale szybko sczerstwiały. Co nie zmienia faktu, że jedne i drugie były znakomite.