W cukierni zobaczyłam czekoladowe batoniki obsypane wiórkami kokosowymi. Wyglądały tak apetycznie, że od razu zapomniałam o kaloriach. Poszperałam więc w zeszycie z przepisami mojej mamy, podpytałam znajomych cukierników. Tak powstała bezglutenowa wersja czekoladowych kokosanek. Kto spróbuje, nie pożałuje: błyszcząca czekolada, puszysty środek i … niespodzianka.
– 1,5 szklanki bezglutenowej mąki do wypieku ciast lub uniwersalnej bezglutenowej;
– łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia;
– ¾ szklanki cukru;
– ½ szklanki mleka;
– 2 łyżki płynnego miodu;
– jajko;
– migdały bez śladowych ilości glutenu, pokrojone w kosteczkę ;
Polewa czekoladowa z żelatyną:
– 150 g masła;
– 5 łyżek cukru;
– 3 łyżeczki słodkiej śmietanki;
– łyżka żelatyny bez śladowych ilości glutenu (np. Oetker);
– 3 łyżki kakao bez śladowych ilości glutenu;
– 100 g deserowej czekolady bez śladowych ilości glutenu;
– 250 g wiórków kokosowych bez śladowych ilości glutenu;
Piekarnik nagrzałam do 180 stopni C. Foremkę keksową wyłożyłam papierem do pieczenia. Utarłam mikserem jajko z miodem, dodałam mleko, cukier oraz mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia. Zmiksowałam składniki, dodałam migdały i chwilę mieszałam na wolnych obrotach. Gdy powstała gładka masa, przelałam ją do formy. Wstawiłam do nagrzanego piekarnika na 40 minut. Gdy powierzchnia ciasta zaczęła się lekko przypiekać, przykryłam ją folią aluminiową.
Upieczone ciasto wyjęłam z formy. Gdy ostygło, przekroiłam je na dwie warstwy, a następnie na podłużne pasy o 1 cm szerokości i dowolnej długości – tak by powstały niewielkie batoniki.
W rondelku rozpuściłam masło z cukrem i śmietanką, dodałam kakao oraz czekoladę.
Gdy powstała gładka masa, zestawiłam rondel z gazu.
Żelatynę rozpuściłam w paru łyżkach zimnej wody, następnie ogrzałam w kąpieli wodnej (lub w mikrofalówce) i dodałam do polewy. Energicznie wymieszałam. W miseczce przygotowałam wiórki kokosowe. Na stole rozłożyłam pergamin. Każdy batonik ciasta zanurzałam w polewie lub polewałam go czekoladą przy pomocy łyżki łyżką. Posypywałam wiórkami kokosowymi i układałam na pergaminie. Gotowe kokosanki wstawiłam na 1-2 godziny do lodówki, by zastygły.
Bezglutenowe, czekoladowe kokosanki z migdałową niespodzianką smakują doskonale z kawą, z mlekiem lub jako samodzielny deser. Są przepyszne!
PS Nie promuję (np. zdjęciami) produktów żadnej firmy. Prezentuję te produkty, które uważam za w pełni bezpieczne na diecie bezglutenowej, zwłaszcza te oznaczone międzynarodowym Przekreślonym Kłosem.
KOMENTARZE