Te ciasteczka mogą zmienić Wasze spojrzenie na bezglutenowe przekąski. Żadnego kruszenia się, łamania czy wysuszania – jak to bywa w niektórych bezglutenowych ciastkach. Na wakacjach podsunęłam je glutenowym przyjaciołom. Cieszyłam się, gdy wciąż sięgali do blaszanego pudełka…
No i to bogactwo błonnika, dobrych tłuszczów oraz białka! Bo w przepisie korzystamy z cennej mąki kokosowej.
Przepis stworzyły panie technolożki w firmie Glutenex.
Składniki:
– 230 g bg bezglutenowej mąki: mix kukurydziany (bez skrobi pszennej) lub koncentrat uniwersalny;
– 240 g mąki kokosowej Glutenex;
– 260 g margaryny (użyłam masła);
– 140 g cukru pudru (użyłam ksylitolu);
– 100 g oleju;
– 40 g wiórków kokosowych (bezglutenowe bakalie oferuje marka Kresto);
– 8 g bezglutenowego proszku do pieczenia;
– 40 g wody;
– opcjonalnie dodatkowo do związania ciasta: jajko, jogurt naturalny, śmietana, kefir lub woda;
Zmiksowany ksylitol zmieszałam z miękkim masłem. Wymieszałam sypkie składniki: mix kukurydziany, mąkę kokosową, wiórki kokosowe, proszek do pieczenia. Zmieszałam wszystko w misce, ugniotłam, dodałam olej i wodę. Ugniatałam dalej aż do uzyskania jednolitej masy.
Dodałam kilka łyżek jogurtu naturalnego i partiami rozwałkowywałam ciasto na stolnicy posypanej bezglutenową skrobią kukurydzianą.
Piekarnik nastawiłam na 180 stopni C. Foremkami wycinałam ciasteczka i układałam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasteczka posmarowałam rozkłóconym jajkiem. Piekłam je około 20 minut do zrumienienia ciasteczek (w wersji bez dodania płynnych składników takich jak jogurt czy śmietana ciasteczka piecze się około 12 minut).
W każdym momencie wycinania ciasteczek, gdy ciasto zaczyna się kruszyć, można dodać nieco płynu: jogurtu, śmietany, wody.
Ostudzone ciasteczka można przechowywać w blaszanym pudełku – przetrwają tam przez kilka tygodni (moje ciasteczka, które piekłam niemal miesiąc temu, zajadam podczas pisania i nadal są pyszne, choć nieco stwardniały).
Przepis jest prosty, a wykonanie szybkie. Wycinanie ciasteczek uwielbiają bezglutenowe dzieci – dla ich radości i wspólnej konsumpcji warto poświęcić niewielki bałagan w kuchni :).
Gdy ktoś mnie zapyta: co zrobić, by bezglutenowe ciasteczka nie były takie suche, piaskowe i kruszące się, to odpowiem: upiec je na mące kokosowej. Ale uwaga: jeśli chcecie użyć mąki kokosowej do swojego przepisu, dodajcie jej nie więcej, niż 15-20% i koniecznie zwiększcie ilość wody. W powyższym przepisie proporcje są idealne, gdyż stworzone przez technologów firmy Glutenex – pioniera na rynku żywności bezglutenowej w Polsce. Te same ciasteczka – jako gotowy produkt – znajdują się w ofercie Glutenexu.
Mąka kokosowa należy jeszcze do egzotycznych 
w bezglutenowej kuchni. Ale fakt, że pojawiła się w ofercie (pod marką własną !) specjalistycznej, bezglutenowej firmy potwierdza, że warto ją włączyć do bezglutenowego menu. Zawiera aż 40 g błonnika (w 100g produktu), a także białko i tłuszcze. Mąka kokosowa jest zalecana diabetykom. Wystarczy dodatek kilka łyżek do tradycyjnych wypieków (chleba, ciastek, ciast, makaronów, pizzy, racuchów, naleśników), by zapewnić posiłku dodatkową porcję błonnika, tak ważnego w diecie bezglutenowej.
Mąkę kokosową po otwarciu najlepiej przechowywać w szczelnym pojemniku i zużyć w ciągu 1-2 miesięcy. Nie warto jej trzymać na specjalne okazje – jedzmy ją codziennie.
Blog
