Przestałam się już martwić tym, że firma z Mazur zakończyła produkcję bezglutenowych otrębów gryczanych.
W Rossmannie odkryłam bowiem trzy rodzaje bezglutenowego błonnika z Młyna Niedźwiady w Wielkopolsce. Firma gwarantuje, że jej produkty (oczywiście nie wszystkie) są wolne od glutenu. Na zdjęciu: bezglutenowy błonnik buraczany oraz glutenowy – orkiszowy.
Już dawno wypatrzyłam w Rossmannie błonnik gryczany z Młyna Niedźwiady. Produkt – jak czytam na etykiecie – wspomaga walkę z otyłością, obniża poziom cholesterolu i trójglicerydów, pomaga w stabilizacji stężenia glukozy we krwi, oczyszcza organizm z toksyn i metali ciężkich.
Producent ostrzega, że na początku stosowania lub w razie przedawkowania błonnika mogą wystąpić przejściowe wzdęcia. Ale jaką mogę mieć pewność, że to błonnik bezglutenowy? Na etykiecie nie ma takiej informacji, ale nie ma też ostrzeżenia o śladowych ilościach glutenu. Praktyka pokazuje jednak, że brak ostrzeżenia o zawartości glutenie nie zawsze oznacza, że tego glutenu tam nie ma (przykłąd: przyprawy firmy Visana, która dodaje cebulkę prażoną w bułce tartej, ale nie wspomina o tym na etykiecie).
Szczegółowe informacje uzyskałam w młynie. Okazuje się, że błonnik gryczany z Młynów Niedźwiady jest badany przez jednego z zagranicznych odbiorców i jest bezglutenowy. Dostawca ziarna dba o to, by ziarno zostało oczyszczone z glutenowych zanieczyszczeń. Młyn nie ma jednak swoich badań i dlatego nie może oznaczać na opakowaniu „gluten-free”.
– Błonnik gryczany jest produkowany w miejscu, gdzie nie ma możliwości zanieczyszczenia produktu glutenem – zapewnia Bezglutenową Mamę Aleksander Siewskowski, menadżer zarządzający w Młynach Niedźwiady. – Produkt jest również paczkowany w bezpiecznych warunkach, a nasi pracownicy są przeszkoleni w produkcji bezglutenowej.
OK, ta rozmowa wzbudziła moje zaufanie. Ale kilka dni temu zauważyłam w Rossmannie kolejne rodzaje błonnika: buraczane, gryczano-kakaowe oraz… orkiszowe – wszystkie w tej samej szacie graficznej. Na produkcie orkiszowym znalazło się oznaczenie, że produkt zawiera gluten. Pozostałe błonniki nie sa opatrzone taką uwagą. Mimo wszystko ponownie skontaktowałam się z producentem.
– Błonnik orkiszowy jest produkowany w oddzielnym miejscu. Nie ma możliwości, by zanieczyszczał produkcję bezglutenowych otrębów – mówi Aleksander Siewskowski.
Przekonała mnie ta rozmowa. Ale… wolę poczekać na moment, aż błonnik uzyska międzynarodowy Przekreślony Kłos. Po ostatnich przebojach z mąkami, które miały być bezglutenowe, a zawierały gluten, gwarancją jest tylko certyfikat Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej.
Czekam, aż to się stanie, a teraz zastanawiam się, który błonnik kupię jako pierwszy? Wy jaki byście wybrali? Gryczany, buraczany czy gryczano-kakaowy?