Gdy temperatura za oknem sięga 30 stopni C, do naszego menu powinna wskoczyć zupa owocowa. W moim rodzinnym domu jadaliśmy ją rzadko, ale na tegorocznej kolonii z Bezglutenową Mamą doceniłam uroki tego dania. I cieszę się, że zupa zasmakowała domownikom. Jest szybka i prosta w przygotowaniu, pyszna i orzeźwiająca. Idealna na lato.
Do garnka z zimną wodą wsypałam truskawki z domowej zamrażarki i cukier. Gotowałam na małym ogniu pod przykryciem. Gdy truskawki zmiękły, w garnuszku z zimną wodą rozmieszałam kisiel i wlałam go do gotujących się owoców. Delikatnie mieszałam uważając, by nie rozdrobnić owoców. W tym przepisie można użyć mniej lub więcej wody – w zależności od upodobań, można też dozować cukier według własnych upodobań. Zupa powinna być raczej rzadka, lekko tylko zaciągnięta kisielem. Zupa owocowa powinna przestygnąć – ma być letnia lub nawet zimna.
We wrzątku z solą i olejem ugotowałam makaron do miękkości. Na talerzach układałam porcje makaronu i wlewałam porcje zupy. Serwowałam w gorący dzień domownikom. I wszyscy prosili o dokładki. Podobnie było na naszej bezglutenowej kolonii we Wieleniu. Bezglutenowym dzieciom zupa bardzo smakowała, podobnie jak naszym koleżankom w kuchni.
Bezglutenowa kolonia we Wieleniu odbyła się pod patronatem Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej