Dawno nie byłam na tak pracowitych warsztatach bezglutenowych… W sobotę, 9 maja, przygotowaliśmy w Zielonej Górze kilkanaście potraw! Wiele z nich przygotowały bezglutenowe dzieci pod okiem rodziców, inne powstały w kilkuosobowych zespołach. Gdy przed degustacją ustawiliśmy się do wspólnego zdjęcia uznaliśmy, że jesteśmy jedną, bezglutenową rodziną. Nieważne, z jakiego stowarzyszenia :). Ważne, że razem gotujemy i świetnie się bawimy.
W sobotę, 9 maja firma Dr. Schär zorganizowała warsztaty „Bezglutenowe torty i słodkie wypieki”. Kilkugodzinne zajęcia odbyły się w sali wykładowej oraz w pracowni gastronomicznej Zespołu Szkół i Placówek Kształcenia Zawodowego w Zielonej Górze.
Gdy dorośli słuchali wykładu Błażeja Nowaka, gastroenterologa ze szpitala w Nowej Soli, dzieci pod opieką Bezglutenowej Mamy oraz animatorki i innych rodziców pracowały w pocie czoła.
Przygotowały dwa rodzaje chlebów, drożdżówki z jabłkiem, czekoladowe ciasteczka (przepis), ciasto marchewkowe, ciasteczka serowe, słodkie bułeczki jogurtowe (przepis), bułki śniadaniowe i muffinki bananowe. Nie zwracaliśmy uwagi na rozsypany cukier czy nierówno obrane jabłka. Właśnie o to chodziło: by dzieci mogły od początku do końca przygotować bezglutenowe potrawy, bez uwag i dobrych rad ze strony rodziców :). Bo czy krzywo skrojony owoc ma znaczenie? Żadnego!
Po wykładzie lekarza rodzice i bezglutenowi dorośli zapoznali się z prezentacją „Dr. Schär od kuchni”. Jacek Boraś, polski przedstawiciel firmy Dr. Schär w Polsce opowiedział o produktach, o dostawcach i codziennej pracy włoskich technologów w siedzibie włoskiego producenta żywności bezglutenowej.
Był też czas na indywidualne konsultacje lekarskie, na rozmowy przy kawie, ciasteczkach i świeżym chlebie paczkowanym.
Gdy do pracowni kulinarnej dołączyli dorośli, patelnie, miksery i łyżki pracowały bez wytchnienia. Dorośli przygotowali: bezglutenowe ciasteczka cantucci, bezglutenowe tiramisu (przepis), ciasto drożdżowe z kruszonką, roladę kakaową (przepis), gryczaną babkę z czekoladą (przepis), sernik na ciasteczkach Chocolate O’s (przepis), a także tort cytrynowy lemond curd (przepis) i pięciokolorowy tort bezglutenowy (przepis). Znaleźliśmy też czas na szybki pokaz pieczenia bezglutenowych razowych bułek (przepis) w wykonaniu Bezglutenowej Mamy.
Potrawy, wyjmowane z pieca i lodówki, chowaliśmy w nauczycielskim magazynku, by przetrwały do degustacji kończącej warsztaty. Nie było łatwo, bo apetyt rósł w miarę pieczenia. Ale udało się. Do degustacji na białym obrusie dotrwały wszystkie wypieki. Gwoździem programu był pięciokolorowy tort, który dekorowała rodzina z Międzyrzecza. Pracująca przy torcie trzynastoletnia Diana nie miała pojęcia, że za chwilę zapłonie na nim urodzinowa świeczka!
Taką niespodziankę przygotowali dla niej rodzice wraz z organizatorami. Odśpiewaliśmy Dianie gromkie „sto lat” i zaczęliśmy ucztę. Tort był tak ogromny, że z radością przekazaliśmy ponad połowę ciasta Dianie na domowe, urodzinowe przyjęcie.
Wreszcie zapolowaliśmy do wspólnego zdjęcia. Miło było stanąć ramię w ramię, z uśmiechem zadowolenia na twarzy i apetytem na słodkości.
Ktoś powiedział, że jesteśmy bezglutenową rodziną. I tak jest w rzeczywistości. Nie miało znaczenia, kto jakie stowarzyszenie reprezentował (obecni byli członkowie zielonogórskiego oddziału Stowarzyszenia Osób Chorych na Celiakie i Inne Zespoły Złego Wchłaniania oraz członkowie Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej). Podczas warsztatów zniknęły podziały. Wszyscy bawiliśmy się doskonale, wymienialiśmy doświadczenia, przepisy i rady. Jak zawsze doskonale zintegrowały się nasze bezglutenowe dzieci.
Bawiły się z animatorką, malowały i rysowały, biegały po podwórku z ciastkami i drożdżówkami w ręce….
Wkład szkoły był nieoceniony: mogliśmy korzystać nieodpłatnie z nowoczesnej pracowni gastronomicznej, z pieców konwekcyjnych, ze wszystkich sprzętów. Towarzyszyli nam nauczyciele oraz słuchacze kursów gastronomicznych, którzy aktywnie pracowali z nami od początku do końca zajęć.
Ze swej strony serdecznie dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w organizację, przygotowanie i przeprowadzenie warsztatów.
Eli z Jelcza (na zdjęciu) ślicznie dziękuję za niezwykle aktywne działania podczas zajęć dziecięcych i dla dorosłych. Ela przygotowała kilka wypieków, czuwała nad piecami i rośnięciem drożdżowych bułeczek. Wspólnie z córką Kasią przygotowała także roladę z kakaowym nadzieniem, która dzięki swej wytrawności zdobyła bardzo wysokie notowania ;)
Darkowi dziękuję za pracę fotoreportera :). Mojej Zosi – za dwudniową pracę tragarza, asystenta, degustatora i zaopatrzeniowca. A moim chłopakom w Lesznie za wytrwałośc podczas naszej kolejnej nieobecności w domu ;) Alicji z Zielonej Góry – za wytrwałe pieczenie spodów biszkoptowych, za przygotowywania, odważania, ustawiania produktów.
Zdjęcia: w obiektywie Darka Świtonia