Jest takie cudowne miejsce w Czechach, gdzie poznasz czeską kuchnię w wersji bezglutenowej, na dodatek w najlepszym wydaniu.
To bezglutenowa restauracja i pensjonat "Chata u Jirki" w czeskich Karkonoszach (blisko Trutnova), prowadzona przez człowieka o złotym sercu.
Jirka (po polsku: Jurek) serwuje smażony ser, knedliki na słodko i wytrawnie, zupy i lane piwo bezglutenowe (bezalkoholowe i z klasyczne z alkoholem), ale też pizzę, makarony i desery, ciasta oraz kanapki na drogę.
Są tam również dania glutenowe, ale w mniejszości. Gospodarz i personel doskonale znają zasady diety bezglutenowej w celiakii, to w pełni bezpieczne dla nas miejsce.
Byłam tam już czwarty raz w ciągu roku i nieustannie jestem zachwycona. Już w kwietniu odbędzie się tam II edycja Międzynarodowego Dnia Celiakii, wkrótce ogłosimy zapisy na bezglutenowy weekend w Chacie u Jirki.
W Polsce zaczęły się właśnie ferie zimowe, to doskonały moment, by wyskoczyć do bezglutenowej restauracji Chata u Jirki.
Od poniedziałku do piątku w Chacie u Jirki są organizowane zielone szkoły. W razie braku wolnych miejsc można spać w pensjonacie tuż obok, a w pełni korzystać z wyżywienia w bezglutenowej restauracji.
Odkrywam nieustannie, że to ludzie, a nie miejsca, przyciągają nas jak magnes. Tak jest w pensjonacie Moje Tatry, tak jest też w Chacie u Jirki w czeskich Karkonoszach.
To bezglutenowy raj. Gościnność, klimatyczny wystrój, lane piwo bezglutenowe (również bezalkoholowe) i pyszne, bezglutenowe posiłki sprawiają, że ciężko wyjeżdżać.
Nas wygoniła po 2 dniach ulewa, a mieliśmy tam spędzić 4-5 dni na trekkingu.
Jednak to nie jedzenie i nie góry przyciągają nas do wioseczki Dolni Dvur, ale niesamowity gospodarz - Jirka (po polsku Jurek).
Ma złote serce, mądrość życiową i kapitalny czeski humor. Jest uwielbiany wszędzie, gdzie się pojawi, a we wsi kochają go mieszkańcy i właściciele wszystkich pensjonatów - wyobrażacie to sobie?
Taki jest Jirka.
Przed laty prowadził firmę budującą mosty, był kierowcą tirów, wreszcie wynajął nieczynny pensjonat przy stoku narciarskim i stał się restauratorem. Dieta bezglutenowa pojawiła się w jego życiu przypadkiem.
Jeden z gości spytał o dania bez glutenu. Jirka wypytał o szczegóły, poruszyła go historia ludzi dyskryminowanych z powodu jedzenia, i zgłębił temat. Dziś zna się na tym lepiej, niż niejeden dietetyk.
Stworzył przepisy na bułeczki, knedle, pizzę. Opracował zasady serwowania potraw. Przeszkolił personel w dietach eliminacyjnych.
Od lat wszystkie dania w Chacie są bezglutenowe, z tą różnicą, że glutenowcy dostają pszenne pieczywo, makaron czy knedle. Sosy, mięsa, zupy, surówki - są zawsze glutenfree.
Lane piwo Ferdinand też jest dla wszystkich bezglutenowe, a zwykłe można kupić tylko w butelce. Nawet cukierki na barze, które zawierają gluten, mają ostrzeżenie (w drugim pucharku są bezglutenowe bonbony)!
Na śniadaniu jest osobny bufet bezglutenowy, a Jirka piecze o świcie bezglutenowe bułeczki dla gości.
Sami powiedzcie, czy to nie jest złoty człowiek? Podkreślę jeszcze raz: nie tylko piękne widoki, ale przede wszystkim ludzie sprawiają, że chcemy wracać. A Wy macie takie miejsca?
Tym razem spaliśmy w bardzo gościnnym, malutkim pensjonacie tuż obok, w Rekreace u Sazečků, bo Jurek miał w swojej chacie grupę szkolną i ani jednego pokoju wolnego. Na wszystkie bezglutenowe posiłki chodziliśmy jednak do Chaty.
Oj, pojedliśmy i wróciliśmy do domu, teraz czekamy na 18-21 kwietnia, gdy Bezglutenowa Mama i Klub celiakie pro Ostravu a Moravskoslezský kraj, z.s. zorganizują u Jirki już II Międzynarodowy Dzień Celiakii.
Zapisy rozpoczną się lada moment, obserwujcie posty i blog.
A dopóki w Polsce trwają ferie zimowe, wpadajcie do Chaty i Jirki - bez lepku w Karkonoszach.
Gdzie zjeść bez glutenu w Czechach? Odpowiedź jest jedna: Chata u Jirki w Karkonoszach.