Ucieszyłam się, gdy w Biedronce w całej Polsce pojawiła się bezglutenowa kawa zbożowa Pro Vita. Pomyślałam, że bezglutenowi klienci, w tym dzieci, otrzymują powszechnie dostępny, ciekawy produkt. Owszem, jest bezglutenowa INKA (też na licencji stowarzyszenia), ale na razie można ją kupić głównie w sklepach ze zdrową żywnością i internetowych. No, ale wracając do kawy z Biedronki – zawiodłam się i zostałam z dwiema puszkami…
Uwielbiamy z Zosią i Antkiem oryginalną bezglutenową Inkę, na licencji Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. Dzieci piją ją z dodatkiem bezlaktozowego mleka, a ja czarną. Podoba mi się lekka goryczka i wyrazisty smak Inki. Pijam ją i rano, i wieczorem. Dla smaku.
Gdy więc w Biedronce pojawiła się bezglutenowa kawa zbożowa, również na licencji stowarzyszenia, pomyślałam, że wreszcie będzie to produkt bardziej dostępny. Przyda się bezglutenowym przedszkolakom i uczniom, a także dorosłym unikającym naturalnej kawy. Z pomocą internautów udało mi się namierzyć moment, w którym kawa Pro Vita pojawiła się w koszach z artykułami sezonowymi.
Obejrzałam puszkę z rysunkiem sowy. Gdy dostrzegłam międzynarodowy znak przekreślonego kłosa i nazwę producenta (firma Grana, producent INKI zwykłej i bezglutenowej), kupiłam od razu dwie puszki – na zapas. Po powrocie do domu od razu zaparzyłam sobie filiżankę Pro Vity. I już po zapachu wyczułam, że coś jest nie tak. Znałam zapach oryginalnej Inki gluten free, więc dostrzegłam różnicę. Pierwszy łyk był też sporym zaskoczeniem: wyczułam kwaskową nutkę, a brak charakterystycznej goryczki. To była po prostu inna kawa…
Szybko zrozumiałam różnicę, gdy skrupulatnie wczytałam się w skład. Oczywiście to produkt w pełni bezglutenowy, przebadany przez najlepszych fachowców w Polsce. Różni się natomiast składem od prawdziwej Inki. Otóż kawa Pro Vita dla Biedronki zawiera prażony korzeń cykorii (60%), prażony jęczmień (20%) – rzecz jasna odgluteniony technologicznie – oraz… 20% kawy naturalnej. Tu tkwi więc różnica między Pro Vitą a Inką i stąd różnica smaku oraz zapachu.
No, jest jeszcze jedna różnica: Pro Vita nie nadaje się dla dzieci – zawiera bowiem kawę naturalną.
Szkoda, bo puszka Pro Vity 150 g kosztowała bodajże 7-9 zł, a więc dużo taniej, niż oryginalna Inka bezglutenowa (około 12 zł za 100 g). Dzięki powszechnej dostępności w Biedronce w całej Polsce mogła być fajną alternatywą dla bezglutenowych dzieci w szpitalu, przedszkolu czy na imprezach rodzinnych. Niestety, z powodu dodatku kawy jest po prostu napojem śniadaniowym dla bezglutenowych dorosłych i seniorów…
Tymczasem ja zostałam z dwiema puszkami kawy, która średnio mi smakuje. Jakoś ją zmęczę, ale zdecydowanie bardziej smakuje mi oryginalna Inka bezglutenowa oraz bezglutenowa cykoria. A jakie są Wasze odczucia?