Bezglutenowe dziecko w lokalu z uśmiechem zatapia zęby w bezglutenowej, chrupiącej bułce, pełnej warzyw, mięsa lub sera, sosu lub keczupu. Czuje się identycznie, jak glutenowi rówieśnicy… Dla takiej chwili warto przejechać pół miasta lub w podróży zboczyć z trasy. Tak, przemierzyłyśmy z Zosią pół Wrocławia, by dotrzeć do kanapkowni Freshpoint w Pasażu Grunwaldzkim. Lokal należy do programu Menu bez Glutenu, więc spokojnie może tam jadać każdy celiak i glutenowy alergik.
Człowiek będący w podróży nie zawsze ma czas iść do restauracji, nie zawsze też go stać na obiad dla całej rodziny w sumie za około 100 zł. Ale kanapkownia w galerii handlowej to miejsce, gdzie można zjeść szybko i tanio. Nie zawsze smacznie, nie zawsze zdrowo, ale lokalowi Freshpoint w Pasażu Grunwaldzkim dałyśmy szansę, bo należy do sieci Menu bez Glutenu. „Kanapki prosto z pieca w chrupiącym pieczywie” – zachęca sieć na swojej stronie internetowej. OK, idziemy z Zosią na zwiady :).
Na widocznym miejscu ustawiony jest certyfikat (na zdjęciu), nadany przez Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej – a więc jesteśmy pewne, że dobrze trafiłyśmy.
Z cennika dowiadujemy się, że bezglutenowa kanapka z mięsem lub serem oraz trzema dowolnymi warzywami oraz sosem kosztuje 11,50 zł. Jest tylko o złotówkę droższa od glutenowej. Gdy proszę o podanie składu bułki bezglutenowej, kelnerka od razu wyjmuje kartkę. Nie zapamiętuję rzecz jasna wszystkich składników. Ważne jest dla mnie, że bułka we Freshpoint nie zawiera skrobi pszennej bezglutenowej, a więc jest bezpieczna także dla osób uczulonych na pszenicę.
We Freshpoint klient sam komponuje skład kanapki. – Czy wszystkie składniki są bezglutenowe? – pytam na wszelki wypadek.
– Śladowe ilości glutenu może zawierać salami oraz szynka, wszystko inne jest bezglutenowe – wyjaśnia kelnerka i wskazuje szczypcami na składniki, umieszczone w kuwetach. A ja zastanawiam się, czy nałoży nam owe składniki właśnie owymi szczypcami, którymi dotykała przed momentem salami ze śladowymi ilościami glutenu… Tak, tak, jestem czujna.
Gdy widzę błysk i ekscytację w oczach Zosi już wiem, że było warto kluczyć po Wrocławiu w poszukiwaniu tej galerii. – Proszę o żółty ser, kukurydzę, zielonego ogórka, bazylię…nie, nie bazylię nie. W zamian niech będą oliwki. A sos proszę bardzo ostry! – woła zadowolona Zosia. – Czy sosy też są bezglutenowe? – dopytuję, dając upust wrodzonej czujności. – Tak, mamy informację od menedżera z centrali, że wszystkie sosy są bezglutenowe – odpowiada kelnerka, nadal niezrażona moją dociekliwością.
Dla siebie wybieram kanapkę z kurczakiem, rucolą, bazylia i kiszonym ogórkiem oraz oliwą, ale z ciekawością zerkam na sposób przygotowywania bułek.
Kelnerka wprawnym ruchem zakłada rękawiczki, z pudełek pod ladą wyjmuje bułki, czyste tace i pojemniki z mięsem oraz warzywami. Nakłada dodatki, sosy, zawija całość szczelnie w folie i na tacce wkłada do pieca. Zero zawahania, zero kontaktu z glutenem.
Po dwóch minutach odbieramy ciepłe, pachnące i chrupiące kanapki… Zosia pędzi z tacą do stolika i niecierpliwi się, gdy robię zdjęcia. – Mamo, ja chcę już jeść, a ty tylko pstrykasz i pstrykasz – mówi poirytowana.
Wreszcie nadszedł moment, na który czekała od pół roku, odkąd dowiedziała się, że kolejny lokal we Wrocławiu serwuje bezglutenowe dania. Zosia zdjęła górną część bułki – chrupiącą, aromatyczną. Pierwszy kęs, drugi, trzeci….Nie mogła się zatrzymać i jadła, aż trzęsły się jej przysłowiowe uszy :). Już wiedziałam, że gdybym zainstalowała Freshpoint w domu, nie musiałabym namawiać Zosi do jedzenia ;) Ale niestety, nie zdołała zjeść całej kanapki… bo wybrała zbyt ostry sos :(.
– Następnym razem wybiorę łagodny sos – zadeklarowała, wzdychając w oczekiwaniu na kolejny przyjazd do stolicy Dolnego Śląska.
I mnie bardzo smakowała kanapka we Freshpoint. Miała dużo mięsa, choć osobiście, jako warzywny wielbiciel, wolałabym jeszcze więcej sałaty i górka, a mniej bułki (ale to dlatego, że unikam węglowodanów). Bułka była chrupiąca i dobra (nie robiła się wcale gumowata).
Oczywiście kanapkownia, choć serwuje bezglutenowe dania i doskonale opanowała sztukę podawania takich dań, nie jest godna polecenia jako miejsce codziennego stołowania się osób na diecie bezglutenowej i każdej innej. Mimo wszystko taka kanapka to nic innego, jak bezglutenowy fast food. Nie zaszkodzi jadane raz kiedyś, ale w nadmiarze lepiej go unikać.
Przyznajcie sami: czyż nie jest znakomicie w czasie zakupów przekąsić ciepłą, bezglutenowa bułkę w centrum handlowym? Cieszy się dorosły celiak, ale bezglutenowe dziecko jest przeszczęśliwe…
W całej Polsce, dzięki programowi Menu bez Glutenu (menubezglutenu.pl), przybywa restauracji, kawiarni, cukierni czy hoteli oferujących bezglutenowe dania. W Poznaniu działa nawet bistro Friendly Foos, lokal całkowicie wolny od glutenu, serwujący śniadania, obiady i desery. Ale fantastycznie, że i lokal w dużej galerii handlowej w centrum miasta oferuje posiłek bezglutenowy. Przecież i bezglutenowy człowiek po zakupach pada z głodu…
Tak, nasze bezglutenowe życie nabiera smaku….zwłaszcza, gdy w podróż nie trzeba zabierać toreb pełnych jedzenia dla małego i dużego celiaka. A jeśli będziecie we Wrocławiu, do wyboru macie kanapkownie Freshpoint w Pasażu Grunwaldzkim (przy Placu Grunwaldzkim) lub w Centrum Korona (przy ul. Krzywoustego).
KOMENTARZE