Stowarzyszenie Przyjaciół Bezglutenowej Mamy koordynuje pomoc dla podopiecznych domów dziecka i ośrodków dla osób z niepełnosprawnościami, którzy są na diecie bezglutenowej i dotarli do nas z Ukrainy ogarniętej wojną. Dziś wyruszyła do nich pierwsza paczka z wyrobami bezglutenowymi, jutro produkty niskobiałkowe kurier dostarczy do trzyletniego chłopca z fenyloketonurią. Kolejny transport jest szykowany do Ustronia, gdzie przebywa pięcioro dzieci na diecie bezglutenowej i jedna dziewczynka na diecie bezmlecznej. Tak jak pisałam wcześniej: to dopiero początek długofalowej pomocy dla osób z Ukrainy z celiakią i na diecie bezglutenowej. I tutaj potrzebne będzie Wasze zaangażowanie, ale o tym wkrótce napiszę.
Do Polski dotarło z Ukrainy już ponad 2 tysiące podopiecznych domów dziecka i ośrodków dla osób z niepełnosprawnościami. Wyjazd do Polski uratował im życie, ale nie uratował ich serduszek i pamięci przed okrucieństwami wojny.
Zanim dzieci wyjadą do docelowych ośrodków (sanatoria, ośrodki wypoczynkowe, domy wczasów dziecięcych), w punktach recepcyjnych spędzają 2-3 dni. Pracuje tam jedna z bezglutenowych mam, Jola, która zaangażowała się w opiekę nad osobami na diecie bezglutenowej i niskobiałkowej. Przeszkoliła swoje koleżanki i teraz wszystkie są czujne. Gdy usłyszą: „dieta bezglutenowa”, od razu powiadamiają Jolę, a ona działa.
Lada moment zostanie uruchomiona sprzedaż pakietów dziecięcych w sklepie Jedzbezglutenu.pl, a zanim to nastąpi, wysłałam Joli zestaw produktów, które miałam w swoim studio (na zdjęciu poniżej). Już bowiem przez punkty przeszło około 15 dzieci na diecie bezglutenowej (może nawet więcej, ale jeszcze nie o wszystkich wiadomo), dziś dotarło kolejnych troje dzieci z celiakią. By „na starcie” nie były głodne lub dyskryminowane, jutro dotrą do nich smakołyki.
Kolejne miejsca, do których trafi żywność dietetyczna od Bezglutenowej Mamy, to rodzinne i „tradycyjne” domy dziecka, a także ośrodki wypoczynkowe, w których przebywają dzieci i nastolatki uratowane z Ukrainy. Ustaliłam, że w Ustroniu jest obecnie pięcioro dzieci na diecie bezglutenowej, w Łodzi – jeden trzyletni chłopiec z fenyloketonurią, czyli na diecie niskobiałkowej PKU. Codziennie spływają do mnie z ośrodków pomocy społecznej i domów dziecka kolejne informacje.
Wszystkie ośrodki otrzymają pomoc ze Stowarzyszenia Przyjaciół Bezglutenowej Mamy, przynajmniej do czasu, gdy polski rząd uruchomi finansowanie pobytu uchodźców. Ale nawet wówczas będziemy wysyłać dzieciom słodycze – na takie „zbytki” bowiem nie wystarczy skromny budżet w ośrodkach i domach dziecka. Wszystkie ośrodki, w których przebywają dzieci z celiakią, otrzymają również merytoryczne wsparcie, m. in. wskazówki dotyczące bezpiecznego przygotowywania posiłków, bajki terapeutyczne o bezglutenowej Zosi, a w razie potrzeby szkolenia i warsztaty. Już wkrótce moje stowarzyszenie dla osób z celiakią uruchomi konto, gdzie będziecie mogli wpłacać pieniądze na finansowanie tych działań. Jestem przekonana, że odzew będzie na tyle duży, że pozwoli na realizację tego projektu.
KOMENTARZE