Blog

Zaczynamy ferie bez glutenu, czyli wielkie żarcie w Moich Tatrach

11/01/2019

Zaczynamy ferie bez glutenu, czyli wielkie żarcie w Moich Tatrach

11/01/2019

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Jak zawsze z parogodzinnym opóźnieniem, ale za to w wyśmienitych nastrojach, wyruszyliśmy dziś w Tatry na zimowisko bez glutenu. Nie zapakowaliśmy prawie wcale prowiantu, bo turnus odbędzie się w pensjonacie bezglutenowym, prowadzonym przez zaprzyjaźnioną osobę z celiakią. Uff, dzięki temu do samochodu zmieściły się zimowe ciuchy narciarskie, kilka kuferków z kosmetykami Zosi i wszystkie psie gadżety. Tak, bezglutenowe ferie 2019 zapowiadają się bajecznie, zwłaszcza, że w Tatrach jest tyle śniegu, ile nasze dzieci w życiu nie widziały. Moje plany zostały jednak zduszone w zarodku, jeszcze przed uruchomieniem silnika.

  • Tylko pamiętaj, tym razem nie wyciągniesz nas na żadne szlaki! – dzieci z tym zastrzeżeniem na ustach wpakowały się do samochodu, lokując między sobą futrzaka, czyli naszą Fiszkę.

Stało się jasne: towarzyszem mych górskich wędrówek będą jedynie gospodyni naszego bezglutenowego pensjonatu we własnej sobie oraz glutenowy Daniel. Tadadadam! 

Z Wielkopolski w Tatry

Droga z Leszna do naszego pensjonatu nie była może tak malownicza, jak wiosną do Wenecji (na zdjęciu), ale minęła bardzo gładko. Zero korków i śliskich dróg, zero złośliwej nawigacji, za to czarniutki asfalt i uprzejmi kierowcy. Tak można podróżować zimą w polskie Tatry…

Bałam się jedynie, jak nasz 4-miesięczny pies bezglutenowy zniesie podróż autostradami, na których nie można się zatrzymać na każde zawołanie szczeniaka. Fiszka spisała się jednak na medal – bawiła się kością lub spała wtulona w dzieci, na przystankach robiła co trzeba i grzecznie wracała do auta. Od razu wiedziałam, że ona była nam przeznaczona jako pies dla włóczykijów :).

„Witomy was jarzynową i pierogami”

Po sześciu godzinach jazdy dotarliśmy do celu – do bezglutenowego pensjonatu Moje Tatry w Białym Dunajcu. Powitała nas gospodyni Ela oraz jej fantastyczny team: Teresa i Sofia (na zdjęciu po lewej). Jak przystało na góralskie powitanie, zaczęło się od…. gorącej kolacji, nie od flaszki :). Na stół wjechała jarzynowa i bezglutenowe pierogi ruskie ze skwarkami. Specjalnie dla Antka dziewczyny ugotowały również pierogi z mięsem, a dla Fiszki podgrzały mięcho z ryżem i warzywami. Tak zaczęło się nasze zimowisko bez glutenu, czyli „wielkie żarcie w Białym Dunajcu”. O tym, że naprawdę będzie to „wielkie żarcie” przekonacie się w kolejnych wpisach o zimowym turnusie dla rodzin bezglutenowych.

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się