Blog

W podróży lepsza własna bułka bezglutenowa, niż frytki z budki

01/05/2021

W podróży lepsza własna bułka bezglutenowa, niż frytki z budki

01/05/2021

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Może jestem starej daty, ale poza domem wolę własny prowiant bezglutenowy, niż jedzenie w barach, drive’ach czy restauracjach. Wiem, co jem – to moja maksyma. Owszem, nie jestem potworem i czasem w podróży też kupuję dzieciom frytki lub lody bez glutenu w Mc Donald’s, ale generalnie stawiam na domowy prowiant bezglutenowy. Porządna, podpieczona przed wyjazdem bułka z domową pieczenią i sałatą smakuje lepiej, niż „jakieśniewiadomoco” 😁 Kilka dni temu moja nastolatka z celiakią przekonała się, jak pyszny może być prowiant bezglutenowy ze śniadaniówki, choć wcześniej próbowała namówić mnie na przystanek w macu. Ale skapitulowała na widok apetycznej bułeczki, która na dodatek po kilku godzinach w samochodzie nadal była mięciutka i pyszna. Bo nie przez przypadek wybrałam sprawdzoną bułę – to była akurat bezglutenowa bułka z siemieniem lnianym i chią KLIK, zdobyta w Żabce (pod koniec maja 2021 znów ma tam być).

Tutaj kupisz

Najlepszą książkę z przepisami bezglutenowymi

Domowe kanapki jako prowiant bezglutenowy w podróż

Wybierałam się z moją nastolatką z celiakią do Poznania, poza domem miało nas nie być jakieś 5 godzin. Musiałam przygotować jakiś prowiant. Dla siebie wzięłam w pudełku warzywa i indyka gotowanego na parze, ale u Zosi taka kolacja by nie przeszła … Wyjęłam z szafki opakowanie bułek bezglutenowych wegańskich z siemieniem lnianym i chią Incoli  (2 sztuki w paczce) i szybko je podpiekłam (150 stopni C, około 7 minut). Gdy ostygły, przekroiłam je, posmarowałam masłem, obłożyłam plastrami domowej pieczeni z polędwicy wieprzowej i mixem młodych listków. Gotowe. Zapakowałam w papier i razem z sokiem pomidorowym włożyłam do śniadaniówki. Zosia była zachwycona! A ja cieszyłam się, że zamiast frytek z maca, zjadła przyzwoity posiłek. 

Dlatego często zachęcam was na blogu i na profilu Bezglutenowej Mamy na fejsbuku KLIK, aby stawiać na własny, bezglutenowy prowiant podczas podroży, wyjazdów na wakacje bez glutenu czy wycieczek w góry. Nie dlatego, że celiakia wyklucza jedzenie poza domem. Bo można przecież mieć chorobę trzewną i jadać w restauracjach i barach, to żaden grzech, ale pod warunkiem, że pacjent ściśle przestrzega diety bezglutenowej i odwiedza zaufane miejsca. 

ZOBACZ JAK PIEKARNIA BEZGLUTENOWA piecze bułeczki

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się