Na koloniach z Bezglutenową Mamą zużyłyśmy 60 kg cytryn! Dlaczego? Bo mówimy NIE taniemu i powszechnie używanemu kwaskowi cytrynowemu. Ten niewinnie brzmiący związek utrudnia wchłanianie wapnia, sprzyja rozwojowi próchnicy – a obie przypadłości często nękają osoby z celiakią. Kwasek jest powszechnie używany w przemyśle spożywczym, ale niestety również w żywieniu zbiorowym. Kucharze zakwaszają nim sosy, surówki, herbatę, mięsa – dosłownie wszystko. Dlaczego? Bo jedna łyżeczka kwasku cytrynowego zastępuje 20 łyżek soku wyciśniętego z cytryny. Taniej? Taniej, ale na pewno nie zdrowiej… Zdaję sobie sprawę, że trudno w 100% wyeliminować kwasek z diety bezglutenowej – ale róbmy to zawsze, gdy mamy wybór :).
Kwas cytrynowy uwielbiają producenci artykułów spożywczych. Jest tani i wydajny, więc dodają go dosłownie do wszystkiego: do konserw, nabiału, napojów, marynat, sosów, pieczywa, słodyczy… Długo by wymieniać. Osobiście staram się kupować jak najwięcej produktów bez kwasku cytryowego – choć niestety są o wiele droższe. Okazuje się, że kwasek cytrynowy utrudnia wchłanianie wapnia w organizmie, sprzyja rozwojowi próchnicy i uwalnianiu szkodliwych metali, np. glinu. Dlatego unikam go jak ognia (choć oczywiście nie zawsze jest to możliwe).
Okazuje się jednak, że również w żywieniu zbiorowym kwasek cytrynowy jest wykorzystywany powszechnie, do czego oczywiście kucharze rzadko się przyznają. Niestety – taki kwasek, kupowany w sklepach przez kucharzy, bardzo często jest zanieczyszczony glutenem, a więc ryzykowny dla osób z celiakią. Po drugie: osoby z celiakią, które z natury mają kłopoty z przyswajaniem wielu składników odżywczych, powinny go unikać jak ognia.
Właśnie dlatego na koloniach z Bezglutenową Mamą nie używamy kwasku cytrynowego. Korzystamy wyłącznie z prawdziwych cytryn. To oczywiście podraża koszt kolonii, ale nam daje poczucie, że naprawdę dbamy o brzuszki dzieci z celiakią. W tym roku zużyłyśmy ponad 60 kg cytryn! Ich naturalny sok zakwaszał sosy i surówki, trafiał do marynat mięsnych, dodawał orzeźwiającego smaku wodzie mineralnej. Trafiał wszędzie tam, gdzie w innych miejscach w żywieniu zbiorowym sięga się po gotowy kwasek…