W celiakii trzeba stosować ścisłą dietę bezglutenową, dlatego zabronione są nawet minimalne ilości glutenu. Osoby z celiakią muszą zatem za każdym razem czytać etykiety i precyzyjnie sprawdzać nawet te produkty, które powinny być bezglutenowe. Nie mogą też robić zakupów na pamięć, sądząc, że dany produkt zawsze będzie bezglutenowy. A skąd gluten w serku? Zobaczcie sami na etykiecie poniżej.
Nadal nie wszyscy wiedzą, że producenci wędlin uwielbiają dodawać gluten do swoich wyrobów. Dlatego nam, osobom z celiakią i na ścisłej diecie bezglutenowej, czasem tak trudno nam wytłumaczyć w hotelu czy szpitalu, dlaczego musimy zobaczyć etykietę produktów, zanim zjemy śniadanie czy kolację… Producenci bowiem bułka tartą obsypują formy do pasztetów, kaszę mannę dodają do parówek, błonnik pszenny lub mąkę pszenną dosypują do szynek i kiełbas. Oto na zdjęciu poniżej przykład dla niedowiarków.
Przyprawy z glutenem to również temat rzeka. Niektórym chorym czy kucharzom wydaje się, że skoro przyprawa ma gluten, a dodajemy jej do zupy czy kotleta tak niewiele, to nikomu takie danie nie zaszkodzi. Nieprawda. Koleżanka w restauracji zbadała niedawno testerem wykrywającym gluten stek z przyprawami i stek z solą oraz pieprzem. Ten pierwszy miał ponad 20 ppm glutenu, ten z solą i pieprzem był OK.
Dlatego u teściowej, w restauracji czy w przedszkolnej kuchni zwracajcie uwagę nawet na takie drobiazgi, jak sól. Wystarczy poprosić szefa kuchni o pokazanie etykiety. Aha, sprawdzajcie też, czy sól, którą teściowa lub mąż przyniosą ze sklepów, nie jest zanieczyszczona glutenem jak ta na zdjęciu poniżej.