Gdy wczoraj wieczorem jeździłam na rolkach, w domu Zosia piekła szybkie bułeczki bezglutenowe na jogurcie. To nasz najnowszy eksperyment: dodatek sporej porcji jogurtu. Oczywiście ja wyrobiłam ciasto i uformowałam bułki na dwóch blachach, a Zosia kolejno wstawiała je i wyjmowała z piekarnika. Gdy wróciłam głodna jak wilk po rolkowym maratonie, na stole czekała pyszna kolacja: bułeczki bezglutenowe z masłem, jajka na miękko i sałata z pomidorami. Od razu podrzucam szybki przepis oraz przy okazji poradnik: Dlaczego tak trudno upiec bezglutenowe bułki. I jak zawsze zachęcam was do bezglutenowych wypieków, bo żadne pieczywo nie jest tak zdrowe i pyszne, jak domowe. Docenią je zarówno dzieci z celiakią jak i dorośli na diecie bezglutenowej. Nie bez znaczenia jest również cena, a przecież każdy z nas chce zmniejszyć wydatki na bezglutenowe jedzenie, prawda?
Koszt: około 8 zł
Bezglutenowe bułki czerstwieją szybciej, niż pszenne lub żytnie. Dlatego po ostudzeniu najlepiej je zamrozić,a następnie wyjmować na bieżąco porcjami. Można je odmrażać w temperaturze pokojowej (1-2 godziny) lub w piekarniku (7 minut, 180 stopni C).
Bułki bezglutenowe, przygotowane na bazie jogurtu i Mix B Bread Mix Dr Schär (do kupienia w sieciach m. in. Rossmann, Kaufland, Carrefour, Piotr i Paweł), zachowują świeżość jeszcze następnego dnia po wypieku, ale najlepiej przechowywać je w lnianym worku do pieczywa. Przy okazji rada: czerstwe bułeczki bezglutenowe można łatwo odświeżyć. Wystarczy je skropić wodą z kranu i podgrzać w piekarniku przez 5 minut, w temperaturze 180 stopni C. Będą znów świeże, puszyste i chrupiące. Jeśli dziecko z celiakią lub dorosły na diecie bezglutenowej ma alergię na mleko, wystarczy jogurt zastąpić wodą.