Bezglutenowe wakacje na rowerze w Polsce lub za granicą to nie mrzonka, ale całkiem realny pomysł na rodzinną wyprawę. Jak jednak przygotować bezglutenowy prowiant, by przetrwał podróż w każdej pogodzie? Co spakować do sakw, a co można kupić w trasie? Co jeść, gdy nie ma szans na podgrzanie posiłków? Czy bezglutenowe wakacje na rowerze muszą oznaczać głodowanie? Zamiast się zamartwiać, przed wakacjami bez glutenu zerknijcie na garść podpowiedzi od Bezglutenowej Mamy. Jedno jest pewne: gdy kilka lat temu my pojechaliśmy na bezglutenowe wakacje na rowerze i pod namiotem KLIK, nie było tak różowo ;) Dziś sklepowe półki pękają w szwach i nie jesteśmy skazani na własne słoiki.
Niedawno dostałam e-mail od Ewy, której córka i mąż mają celiakię. Mimo ograniczeń związanych ze ścisłą dietą bezglutenową, tata z córką postanowili wybrać się na krótkie wakacje bez glutenu na rowerze. Podjęli spore wyzwanie: w trzy dni i dwie noce chcą dotrzeć z południa Polski do Szwecji i z powrotem. Rowerami ;)
Jeśli planujecie bezglutenowe wakacje bez dostępu do kuchni, oto najważniejsze wskazówki:
Osobiście jestem zwolenniczką zabierania w podróż własnego prowiantu bezglutenowego, gdyż daje mi to sporą niezależność. Najlepiej opakować jedzenie w folię aluminiową lub zapakować próżniowo w zaprzyjaźnionym sklepie mięsnym. Oto, co polecam na bezglutenowe wakacje na rowerze:
Na szczęście nie jesteśmy skazani wyłącznie na domowy prowiant – to dobra wiadomość dla tych, którzy nie lubią stać przy garach :). W zwykłych i internetowych sklepach mamy naprawdę spory wybór:
W Polsce nie liczcie na mnogość miejsc, gdzie zjecie poza domem bezpieczny obiad bezglutenowy. Zazwyczaj jednak można liczyć na przychylność, gdy poprosisz w restauracji o podgrzanie posiłku ze słoika lub gofra bezglutenowego. W razie głodu można zaryzykować i zamówić np. ziemniaki z masłem, kurczaka z grilla bez przypraw, surówkę. Na niektórych stacjach benzynowych do dyspozycji klientów są kuchenki mikrofalowe w specjalnym kąciku.
Łatwiej jest za granicą, już choćby w Czechach. Tam wiedza o ścisłej diecie bezglutenowej jest większa, większa jest też przychylność wobec diet eliminacyjnych. W zagranicznych Mc Donald’s można zamówić bezglutenowego burgera KLIK oraz ciasto. W marketach we wszystkich krajach są bezglutenowe regały z pieczywem, wędlinami, ciastkami – nie da się umrzeć z głodu :). Ale bezglutenowe wakacje na rowerze nie są po to, by jeździć po marketach za jedzeniem – lepiej zatem mieć większość prowiantu w sakwach.