Kampania Bezglutenowej Mamy „Nie ma lepszych lub gorszych przekreślonych kłosów” KLIK doczekała się reakcji ze strony Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakię i na Diecie Bezglutenowej. Tak jak się spodziewałam, zostałam zaatakowana jako blogerka prowadząca ponoć komercyjny blog – i to przez organizację, która osiąga rocznie całkiem spore wpływy (na koniec 2018 r. – 787 tys. zł z działalności gospodarczej, z czego koszty ogólne zarządu wyniosły aż 242 tys. zł, a koszty działalności gospodarczej ponad 500 tys. zł – patrz rachunek zysków i strat w galerii zdjęć). OK… Ale do rzeczy: nie neguję działań stowarzyszenia z Warszawy, które zresztą zawdzięcza mi zapisanie się doń kilkuset członków, a któremu ja z kolei zawdzięczam zgłębienie tajników diety bezglutenowej (10 lat temu). Poniżej odpowiem krótko – w punktach – na zarzuty dawnych koleżanek, które dążąc do monopolu nie wspięły się na poziom współpracy ani z Bezglutenową Mamą, ani z innymi organizacjami bezglutenowymi w Polsce.
KOMENTARZE