Moczycie nasiona zbóż bezglutenowych przed gotowaniem? Wiadomo, że moczyć trzeba strączki, ale po co tyle zachodu z ryżem czy kaszami? Otóż namoczone i ugotowane nasiona lepiej trawimy, przyswajamy też z nich więcej wartości odżywczych i wzbogacamy smak potrawy. Moczenie nasion zbóż bezglutenowych nie wymaga większej pracy, a jedynie zaplanowania działań w kuchni w kuchni.Wyczytałam te mądrości w książce „Dzika fermentacja” i jestem nimi zafascynowana. Gdy piszę te słowa, w słoiku moczą się już nasiona bezglutenowej komosy ryżowej na jutrzejszy obiad. zapowiada się ciekawie, bo udało mi się zdobyć trójkolorową quinoę z Denver Food.
Jak przekonuje sandor Ellix Katz, autor „Dzikiej fermentacji”, fermentowanie żywności w celu jej zakonserwowania, ułatwienia trawienia i podniesienia wartości odżywczych jest procesem równie starym, jak ludzkość. Niestety, potrawy fermentowane niemal zupełnie znikły z zachodniej diety, w tym oczywiście z diety bezglutenowej. Szkoda, bo fermentowana żywność chroni nas przed chorobami i dostarcza wielu witamin i jest szczególnie cenna u osób z celiakią i na diecie bezglutenowej …
Oczywiście pierwszym krokiem jest umycie ziaren i nasion – kilkakrotne przepłukanie ich zimną wodą. Dopiero potem zalewamy ziarna odchlorowaną woda i moczymy, najlepiej 8-12 godzin lub dłużej.
„Suche ziarno i nasiona można dlatego długo przechowywać, że bez wody obecne w nich dobre drobnoustroje nie mogą funkcjonować ani się rozwijać. Wciąż jednak tam są, czekając, aż woda przywróci je do życia” – czytamy w książce […]. Ziarna korzystają na moczeniu, nawet jeśli ich nie fermentujemy, a jedynie gotujemy. Do gotowania należy używać odchlorowanej wody w dowolnych proporcjach. Ziarna powinno się moczyć przynajmniej przez kilka godzin, ale wystarczy nawet krótszy czas. Najlepiej moczyć ziarna w wodzie o temperaturze pokojowej, z dodatkiem żywych kultur bakterii, np. wody z kiszonych ogórków, maślanki, serwatki, zakwasu czy soku z kiszonej kapusty lub soku z cytryny.”