Blog

Zielarski zawrót głowy

20/11/2013

Zielarski zawrót głowy

20/11/2013

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

IMG_0026„Cudze chwalicie, swego nie znacie”… – otóż zupełnie przypadkowo przekonałam się, że w małych miasteczkach można nabyć bezglutenowe rarytasy, jakich próżno by szukać w centrach handlowych czy galeriach. Otóż w niewielkiej, zaledwie czternastotysięcznej, rodzinnej Wschowie (woj. lubuskie) natknęłam się na Eldorado bezglutenowej mamy.

Sklepik zielarski przy ul Cichej (przy osiedlu bloków) działa od wielu lat, ale zawsze mijałam go bez zainteresowania sądząc, że nic tam nie zdoła mnie zachwycić.

– W sklepach „bio” w Poznaniu, Wrocławiu i Warszawie to dopiero jest wybór!- myślałam, przechodząc traktem w stronę domu rodziców.

Kilka dni temu weszłam przypadkowo do tej zielarni. Ponieważ nałogowo kupuję dwa rodzaje towarów:  książki i zdrową żywność, jak lwica rzuciłam się w stronę regału z bezglutenowymi przyprawami.

Czego tam nie było! Nie mogłam wyjść z podziwu nad rozmaitością przypraw jednorodnych oraz aromatycznych mieszanek.

– Wreszcie będę zupełnie pewna tego, co wrzucam do garnka! – pomyślałam z  satysfakcją, bo przecież wiele razy z niechęcią sięgałam po przyprawy znanych firm z marketowych półek.

Po pięciu minutach stanęłam przy ladzie z naręczem przypraw. A z kilku regałów nadal ponętnie zerkały na mnie: imbir, czubryca, mielony czosnek (kraj pochodzenia: Polska!), bazylia, ziele angielskie, lubczyk, przyprawa do kawy, gorczyca biała i czarna (!), suszone pomidory z czosnkiem i bazylią, przyprawa do ryb i kanapek. Był i kardamon w ziarnach oraz mielony, tajemnicze, nieznane mi ziele o nazwie: hyzop, a także: suszona cebula, curry, cząber, koper, przyprawa do dań z jaj, kozieradka, cynamon mielony i w laskach, przyprawa myśliwska, czarnuszka… Przyznacie sami, że jak na mały zielarski sklepik w niewielkim miasteczku to prawdzie Eldorado, prawda?

– Uwielbiam małe sklepiki! – oznajmiłam rodzicom, taszcząc aromatyczną zdobycz, która cieszyła mnie jak zabawka dziecko.

Właściciel wschowskiej zielarni nie jest celiakiem. W swoim sklepiku znalazł jednak miejsce na kukurydziany makaron San Mills (niecałe 6 zł), na czeską mąkę (12 zł/kg), quinoę i amarantus. Można?

 

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się