Przez wiele lat opierałam się tej potrawie. Wydawała mi się pracochłonna i trudna do zaakceptowania przez młodszych domowników. Wczoraj na próbę przygotowałam wielkanocne, bezglutenowe jaja w skorupkach. Okazało się, że pracy przy tym niewiele, a najtrudniejszą czynnością jest przekrojenie mega ostrym nożem ugotowanego jajka w skorupce. Udało się!
Ugotowałam jajka na twardo i ostudziłam. Posiekałam szczypiorek. Starłam ser na tarce z drobnymi oczkami. Cebulę posiekałam drobno i podsmażyłam na maśle.
Jajka bardzo ostrym nożem przepołowiłam, uważając, by nie popękały skorupki. Delikatnie wydrążyłam.
Posiekałam żółtka i białka, wymieszałam je z cebulką, szczypiorkiem, surowym jajkiem, serem i łyżeczką bułki tartej (w razie potrzeby można użyć trochę więcej bułki). Doprawiłam. Masą napełniłam skorupki, wierzch posypałam bułką tartą i docisnęłam ręką. Na patelni rozgrzałam tłuszcz i położyłam jajka farszem do dołu. Smażyłam 1-2 minuty na małym ogniu – jednak trochę za długo, bo farsz zbytnio się przyrumienił. Wyjęłam jajka i ułożyłam na na ręczniku papierowym farszem do góry, by ociekł tłuszcz. Ułożyłam jajka na półmisku i udekorowałam świeżym szczypiorkiem oraz czerwoną papryką.
Smakowały wybornie. Miękki, aromatyczny farsz dobrze komponował się z przyrumienioną panierką. Faszerowane jajka smakowały świetnie i na ciepło, i na zimno. Po wczorajszej próbie wiem, że ta kolorowa potrawa udekoruje i urozmaici nasz wielkanocny stół bezglutenowy.