Blog

Kakao bez glutenu? Chyba nie istnieje…

11/04/2014

Kakao bez glutenu? Chyba nie istnieje…

11/04/2014

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Bezglutenowe kakao? Jeszcze w 2013 r. wycieczki po sklepach kończyły się najczęściej porażką. Nigdzie nie można było kupić kakao oznaczonego jako bezglutenowe, za to niemal wszystkie miały zapis o śladowych ilościach glutenu. Co się zmieniło w kolejnych latach? Czy obecnie możemy kupić kakao bezglutenowe? … Przy okazji zachęcam do zastępowania go karobem bezglutenowym – zdrowym, pysznym, bez alergenów.

 

Kakao jest produktem naturalnie bezglutenowym, ale często na liniach produkcyjnych zostaje zanieczyszczone mąką pszenną lub innymi surowcami zawierającymi gluten. na szczęście od około dwóch, trzech lat możemy już kupić kakao bezglutenowe, np. Celiko lub Denver Food. To kakao bezglutenowe jest przebadane i oznaczone jako produkt gluten-free. 

Ale w 2013 r. było inaczej, przeczytajcie rys historyczny.

Przez Facebooka, blogi i fora przetacza się znów dyskusja o kakao gluten free. Padają nazwy producentów, ale sporo tam nierzetelnych informacji… – pisałam w 2013 r. Oto dane aktualne w tamtym czasie:

Ktoś powiedział, że kakao Celiko (produkuje kakao pod marką własną oraz „ivoria” dla Intermarche”) jest bezglutenowe, ponieważ firma ta ma w ofercie sporo bezglutenowych produktów. No, dla mnie to nie było takie oczywiste więc skontaktowałam się z producentem.

 

Nasze kakao nie jest bezglutenowe, ponieważ nie możemy zagwarantować, że w wyrobie nie ma śladowych ilości tego alergenu – odpisała niezwłocznie Anastazja Kwiatkowska, technolog z firmy Celiko w Poznaniu.

Sytuacja się więc wyjaśniła :). Śladowe ilości glutenu mogą być też w kakao Wedla czy Deco Moreno. Inni, mniejsi producenci, na swoich opakowaniach pomijają ten temat milczeniem – więc im już zupełnie nie ufam. Jak więc przygotować czekoladową polewę do wielkanocnej, bezglutenowej babki? Jak upiec murzynka?

Kto myśli, że się opędzi karobem, ten się myli: i tam czają się śladowe ilości glutenu – taki opis pojawia się na niemal wszystkich znanych mi opakowaniach tego zdrowego i pysznego zastępnika kakao.

Jutro zamierzam upiec buraczaną oraz makową babkę z czekoladową polewą. Dotychczas używałam karobu (alergia Antka na kakao), ale tym razem chcę wypróbować właśnie kakao. Zdecydowałam, że kupię kakao firmy Wawel – jako jedyne nie ma zapisu o śladowych ilościach glutenu, a jednocześnie to duży producent, więc można mu ufać w kwestii alergenów.

Czuję się usprawiedliwiona, ponieważ na każdym kroku ściśle przestrzegamy diety. Gdy wiem, że istnieje bezglutenowe ptasie mleczko (Goplana, Glutenex), nigdy nie sięgnę po takie, które może mieć śladowe ilości glutenu. Podobnie z lodami (Grycan), wędlinami, mąką gryczaną, ryżową czy kukurydzianą i dziesiątkami innych produktów. Ktoś, kto jest na diecie bezglutenowej, co dzień musi w sklepach rozstrzygać sporo podobnych dylematów, prawda?

W swojej zakupowej praktyce mam jedną zasadę: jeśli już muszę kupić produkt bez gwarancji bezglutenowości na opakowaniu, wybieram znane marki (np. Wedel, Kamis, Bakoma, Kresto). Wiem, że w dużych firmach i koncernach zazwyczaj spełniane są znacznie surowsze normy, niż w małych zakładach. Widziałam to nawet na własne oczy…

 

KOMENTARZE

Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się