Blog

7

Ekspedientka pomyliła gluten z ….

10/07/2015

Ekspedientka pomyliła gluten z ….

10/07/2015

Drukuj
UDOSTĘPNIJ

Wczoraj w sklepie w Kościerzynie (Kaszuby) ukłuł mnie w oczy plakat na stoisku mięsnym firmy Skiba: „Polecamy produkty bezglutenowe” i poniżej lista wędlin. Wśród nich pasztetowa wieprzowa, smalec, szynki, kiełbasy…. Co najciekawsze, na etykietach wyżej wymienionych produktów nie było ani słowa o bezglutenowości, lecz ostrzeżenie o śladowych ilościach glutenu. Kto robi sobie żarty z chorych ludzi? Szybko wyjaśniłam sprawę: pomyliła się ekspedientka…

 

ccc

Obejrzałam etykiety produktów Skiba, wymienionych na plakacie jako bezglutenowe. Owszem, w składzie nie znalazłam zbyt wiele podejrzanego, jednakże było dużą czcionką wydrukowano ostrzeżenie m. in. o śladowych ilościach glutenu.

Z zakładu dostaliśmy wykaz tych bezglutenowych wędlin – zapewniała mnie ekspedientka, podkreślając kilkakrotnie, że wędliny są na pewno bezglutenowe. Pokazała mi katalog produktów wraz z opisami, ale … przy każdej „bezglutenowej wędlinie” od Skiby było ostrzeżenie o śladowych ilościach m. in. glutenu. I nigdzie nie było wyraźnego napisu na etykiecie: „produkt bezglutenowy”. Podobnie było na etykietach przyklejonych do produktów, które skrupulatnie przejrzałam. Wszędzie był zapis o śladowych ilościach.

 

 

Katowice Angello 4 gwiazdki (8)Oznacza to, że do tychże wędlin nie jest dodawany gluten, ale może się on przedostać do wyrobu  np. na taśmie produkcyjnej, w magazynie i w kilku innych miejscach w firmie. Czasem do szynki czy pasztetu spadnie okruszek glutenu, a czasem może spaść go znacznie więcej. I właśnie dlatego producenci asekurują się ostrzeżeniem o śladowych ilościach.  Uwaga: w świetle nowych unijnych przepisów nie można już stosować oznaczeń „może zawierać śladowe ilości glutenu”. Dozwolone są oznaczenia: „produkt może zawierać gluten, zboża” lub „na terenie zakładu przetwarzane są zboża”.

 

PION moje foty piknik Leszno 2015 (99)Stoisko firmowe „Skiba” zachęca do zakupów swoich bezglutenowych wędlin, ale klient nie ma żadnej gwarancji czystości tych produktów. Bo według prawa znaczenie ma to, co widnieje na etykiecie. I jeśli na etykiecie wątrobianki, szynki czy polędwicy nie ma wyraźnego napisu: „produkt bezglutenowy”   to my, chorzy na celiakię i uczuleni na gluten nie mamy żadnej gwarancji, że te wyroby są dla nas bezpieczne. I nie powinniśmy ich kupować.

A sklep, który wywiesza plakat promocyjny wprowadzający w błąd ludzi chorych, najzwyczajniej w świecie im szkodzi. To nieuczciwe – dorabianie się na chorych poprzez podanie nieprawdziwej informacji, prawda?

 

 

aaaa (13)A jak mógł powstać pomysł z wywieszeniem plakatu o bezglutenowych wędlinach, co do których nie ma gwarancji bezglutenowości?  Otóż w tym samym sklepie na osiedlu w Kościerzynie znajduje się stoisko firmowe Piekarni Jarzębińscy, oferujące bezglutenowe  pieczywo(na zdjęciu).  No więc jak już ktoś kupuje bezglutenowe bułki i chleb, to chętnie na sąsiednim stoisku kupi szyneczkę, pasztecik, smalec, prawda? Zwłaszcza, jeśli nęci wiarygodny plakat…..

 

 

Bez glutaminianu - ulotkaKilka godzin po publikacji tego wpisu otrzymałam wyjaśnienie od producenta:

– Okazało się, ze winę ponosi nasz pracownik, który nieświadomie pomylił słowa. Przygotowaliśmy ulotkę dla klientów z informacją o produktach nie zawierających glutaminianu sodu, na podstawie której ekspedientka wypisała produkty na plakacie myląc słowo bezglutenowe z bez glutaminianu sodu – wyjaśnia Marzena Łaźna, specjalista ds. marketingu w Zakładach Mięsnych Skiba w e-mailu do Bezglutenowej Mamy. – Nasza firma ma pełną świadomość znaczenia deklaracji produktów bezglutenowych oraz obowiązków, które muszą zostać spełnione, żeby móc taki produkt umieścić w ofercie.

 

Jednocześnie specjalistka do spraw marketingu poprosiła o usunięcie mojego wpisu z bloga. Nie widzę uzasadnienia, by spełnić tę prośbę. Powyższy wpis niechaj będzie wskazówką dla osób na diecie bezglutenowej, chorych na celiakię lub uczulonych na gluten i zboża, że nie można pochopnie ufać plakatom i hasłom reklamowym. Nawet, jeśli błąd powstał bez złej woli – a jak zapewnia firma – tak było w tym przypadku.

 

 

KOMENTARZE (7)

mariola 13/07/2015 11:20
Podobnie w Sopocie na stoisku z ciastami wielki napis,,Ciasta bezglutenowe" jak podeszłam i zaczęłam wypytywać z jakiej mąki,jakiej firmy itd. to Pani nie potrafiła zdania skleić.
Bezglutenowa Mama 22/07/2015 14:52
Miałam identyczny przypadek w Białymstoku....
gosiasit 19/07/2015 22:28
W Nowym Tomyślu otworzyła się nowa pizzeria,proponują pytać o pizzę bezglutenową,dopytam jak będę w pobliżu,ale sądzę że nic z tego nie będzie...
Anula80 13/07/2015 08:09
Czasami mnie przeraża taka bezmyślność ludzi. Co z tego, że nie było tu złej woli, jak naprawdę mógł ktoś ucierpieć? Ostatnio miałam podobną sytuację w Gdańsku na stoisku z lodami, gdzie mieli bezglutenowe wafelki. Pani zapewniała, że lody również są bezglutenowe. Po napisaniu na FB do Wytwórni lodów naturalnych okazało się, że wyłącznie wafelki mają bg. Nie rozumiem, po co w takim razie mają wafelki, które do niczego się nie nadają, skoro lody nie są bezpieczne :(
Metis 20/07/2015 13:06
Nam w Bartonie chcieli sprzedać lody (bg choć dalej nakładane tymi samymi łyżkami) w wafelki zwykłe. Na pytanie czy są bezglutenowe usłyszałam "nie wiem, ale na pewno bez cukru dla diabetyków" :)
Bezglutenowa Mama 22/07/2015 14:52
Nieźle... to potwierdza, że musimy być czujni na każdym kroku...
Bezglutenowa Mama 13/07/2015 08:46
To tak, jakby sprzedawali szynkę zwykłą w bezglutenowym flaku ;)
Co nowego?

Instagram

Bądź na bieżąco

Newsletter

Zapisz się