Przepis na ten chleb jest bajecznie prosty, wzbogacony zdrową i pożywną mąką z amarantusa (można go zastąpić inną zdrową mąką). A dodatek zielonego pieprzu, rozgryzanego niespodziewanie przy kolejnych kęsach…. No cóż, mnie oczarował momentalnie.
Mój dzisiejszy chleb, grubo posmarowany masłem, zasmakował także Zosi. Ja naprawdę przestanę mówić, że ona jest niejadkiem….
– 100 g bezglutenowej mąki z amarantusa (Amarello, Szarłat);
– 400 g bezglutenowej mieszanki ciasta razowego Schaer Brot Dunkel
– 35 g oleju roślinnego;
– 10 g cukru;
– łyżeczka soli;
– 1 i ½ saszetki suszonych drożdży (lub 38 g świeżych);
– 500-550 ml letniej wody;
– marynowany lub suszony zielony pieprz;
Wsypałam do miski obie mąki, suszone drożdże (gdy masz drożdże świeże, zerknij niżej), sól i cukier. Wymieszałam składniki. Do miski miksera wlałam wodę. Dodawałam partiami suche składniki, wyrabiałam mikserem – nie za długo, wystarczy około 5 minut. Ciasto ma mieć konsystencję gęstego budyniu.
Wydało mi się zbyt gęste, więc dodałam jeszcze niemal całe dodatkowe 50 ml wody. Na końcu wsypałam pieprz, wlałam olej i wymieszałam. Ciasto przełożyłam (nie przelałam) do blaszki wysmarowanej olejem i posypanej bezglutenowymi otrębami (lub bg bułką tartą). Pozostawiłam chleb do wyrośnięcia, przykryty wilgotną ściereczką- by podwoił objętość. Rósł około 30 minut, ale może to trwać nawet 40 minut (w zależności od temperatury otoczenia). Posmarowałam chleb rozkłóconym jajkiem i posypałam zielonym pieprzem.
Wstawiłam formę do piekarnika nagrzanego do 250 stopni. Po 10 minutach zmniejszyłam temperaturę do 220 stopni. Piekłam około 40-45 minut – do suchego patyczka. Po około 30 minutach uchyliłam drzwiczki piekarnika i przykryłam foremkę folią – by wierzch chleba nie przyrumienił się zbytnio. Odczekałam 5 minut i wyjęłam z formy. Studziłam na metalowej kratce, kroiłam po ostygnięciu.
Bezglutenowy, razowy chleb z zielonym pieprzem urzekł mnie od pierwszego kęsa. Pewnie dlatego, że te zielone ziarenka uwielbiam w każdej potrawie…. Znakomita jest też sama struktura tego bochenka: jest lekko wilgotny, sprężysty, dobrze wyrośnięty, z wyczuwalnym aromatem amarantusa (jako jego codzienny zjadacz praktycznie już go nie wyczuwam…). Na kromkę grubo posmarowaną masłem skusiła się nawet nasza Zosia. I… poprosiła o dokładkę! Fakt, ona po prostu lubi węglowodany, ale ta nuta pieprzu… No no… Jako zjadacz rzeżuchy, soczewicy, soku zielonej pietruszki, brązowego ryżu czy tortu rybnego to bezglutenowym niejadkiem ona nie jest! A nasz Antek, tester bezglutenowego pieczywa? Chleb mu smakował, dopóki nie nagryzł pieprzu :).
Bezglutenowe dzieci naprawdę mogą polubić razowe pieczywo bez glutenu. Jeśli wasze pociechy dotąd omijały ciemny chleb szerokim łukiem, to zaproponujcie im ten wypiek. Może razem go przygotujecie? A zamiast zielonego pieprzu użyjecie innego dodatku, lubianego przez dzieci? Jak nie zielony pieprz, to może oliwki albo zioła prowansalskie? Suszone pomidory? Kapary? A może kukurydza lub zielony groszek? Przecież bezglutenowe gotowanie może być kolorowe, prawda?
Gdy nie mam suchych drożdży, przygotowuję rozczyn ze świeżych. Około 38 g drożdży w temperaturze pokojowej kruszę do kubka, dodaję łyżeczkę cukru i łyżkę mąk. Mieszam i dolewam 1/5 szklanki letniej wody lub mleka. Czekam, aż rozczyn spieni się i spulchni. Gdy jest gotowy, wlewam go do wody, następnie dodaję suche składniki.
(*) Przepis pochodzi z książki kucharskiej „Amarantus smacznie i zdrowo. Bezglutenowe przepisy kulinarne” autorstwa Grażyny Konińskiej i Waldemara Sadowskiego.