Gdy tylko otrzymałam pocztą książkę kucharską – nagrodę w konkursie firmy Konspol, moją uwagę przykuł przepis na naleśniki z parówkami. Domyślałam się, że to danie obiadowe zasmakuje dzieciom. Nie myliłam się.
Wczoraj bezglutenowymi naleśnikami zapiekanymi z żółtym serem zajadała się cała rodzina, także glutenowy kuzyn Zosi i Antka. Z talerzy dzieci i dorosłych zniknął cały obiad.
-110 Mix-u C Schaera;
– 2 jajka;
– 2 łyżki masła;
– 250 ml mleka;
– szczypta soli;
– łyżka oleju;
– starty żółty ser;
– opakowanie bezglutenowych parówek Konspol Natura lub Duetki;
Tym razem nie mieszałam pełnoziarnistych mąk na bezglutenowe naleśniki, lecz przygotowałam po prostu wersję a’la glutenową (*) ( te naleśniki smakiem i wyglądem naprawdę nie różnią się od glutenowych). Masło roztopiłam i ostudziłam. Mąkę przesiałam, wymieszałam ze szczyptą soli, dodałam jajka i wystudzone masło. Składniki zmieszałam mikserem, a następnie wlewałam delikatnie mleko i ubijałam masę trzepaczką tak, by nie powstały grudki (można też użyć blendera).
Na rozgrzaną patelnię wlałam łyżkę oleju, a następnie chochelką wlewałam ciasto naleśnikowe. Smażyłam naleśniki z obu stron po około minucie. Świetnie odchodziły od patelni, były miękkie i elastyczne.
Z podanej ilości ciasta usmażyłam 6 naleśników. Piekarnik nagrzałam do 180 stopni C. Ser starłam na tarce. Parówki obrałam z folii. Na blaszce ułożyłam papier do pieczenia.
Na każdym naleśniku układałam parówkę i zawijałam w rulon. Rulony posypałam żółtym serem. Blaszkę wstawiłam do piekarnika na 15-20 minut.
Po niecałym kwadransie dom wypełnił się zapachem pieczonego sera, zapiekanych naleśników i parówek. Aromat był tak kuszący, że przyciągnął do kuchni wygłodniałe dzieci. Zachęcone nowym daniem z własnej woli rozłożyły na stole talerze i sztućce :).
Po 20 minutach ser zaczął niebezpiecznie zmieniać kolor, więc wyjęłam blaszkę z piekarnika.
Kompozycja znanych składników okazała się doskonała. Chrupiący ser, chrupiący naleśnik, a w środku podwędzana, cieplutka parówka. Przepis bajecznie prosty i aż dziwne, że nie wpadłyśmy na to wcześniej same z Zosią, miłośniczką mącznych placków oraz parówek.
Jeśli przy talerzu postawimy miseczkę warzyw (np. oliwki, krojone pomidory itp.), to takie danie może stanowić pełnowartościowy, bezglutenowy i szybki obiad. Znakomity dla bezglutenowych dzieci, świetny dla celiaków – niejadków.
W naszym przypadku potrawą zajadał się też ze smakiem glutenowy czwartoklasista – i ani słowem nie narzekał, że coś jest gluten free :).
Jeśli więc po powrocie z pracy albo znad jeziora nie macie pomysłu na szybki obiad dla siebie lub bezglutenowego szkraba czy małżonka, polecam właśnie takie ekspresowe bezglutenowe danie. Naleśnik dostarczy energii, parówka – białka, a warzywo – witamin i błonnika.
Co ważne – taka potrawa z pewnością stanowi urozmaicenie od kotletów, zup, zapiekanek czy dań makaronowych. Wiem tylko, że następnym razem, dla „uzdrowienia” przepisu posypię naleśniki mozarellą zamiast żółtym serem. Będzie równie pożywnie, a zdrowiej i bez konserwantów.
PS Bezglutenowe naleśniki można usmażyć również z innych, znanych sobie przepisów;
(*) Przepis na naleśniki z Mix-u C Schaera pochodzi z firmowej broszury włoskiego lidera na rynku żywności bezglutenowej
(*) Przepis na danie z parówkami i serem pochodzi z książki „Kulinarne spotkania z Konspolem”.
PS Nie mam umowy z żadną firmą na promowanie jej produktów na blogu czy Facebooku.